Wzywają służby złośliwie lub bez zastanowienia

Chełmska policja prowadziła w ubiegłym roku kilkadziesiąt postępowań dotyczących nieuzasadnionego wezwania służb. Nawet 1500 złotych może kosztować bezpodstawne wezwanie np. karetki pogotowia.

Służby mają wystarczająco dużo pracy, więc nie trzeba im niepotrzebnych wyjazdów do np. fałszywych alarmów bombowych, domowych awantur czy nieprawdziwych zdarzeń. Kto myśli, że dzwonienie do pogotowia czy straży pożarnej, to fajna zabawa, może się zdziwić. Jest dla nich specjalny artykuł w kodeksie wykroczeń, który mówi, że każdy, kto „chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł”.

I nie jest to martwy przepis, bo okazuje się, że chełmska policja prowadzi co roku kilkadziesiąt postępowań w takich sprawach.

– Policja nie wystawia mandatu za nieuzasadnione wezwanie służb. Zespół ds. wykroczeń naszej komendy prowadzi postępowanie i kieruje sprawy do sądu. W ubiegłym roku było około trzydziestu takich postępowań – mówi Angelika Głąb-Kunysz z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.

– Koszty bezsensownych wyjazdów zależą od tego, jaki zespół zostaje wysłany. Inne są w przypadku karetki podstawowej a inne w przypadku tzw. „eski”, czyli zespołu specjalistycznego – mówi Tomasz Kazimierczak, dyrektor Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie..

Pogotowie zgłasza policji ewidentne nadużycia. Kosztami obciążani są „żartownisie”, którzy zgłaszają np. podłożenie bomby. A przy obecnej technologii nie jest trudno ich namierzyć.

– Takich ewidentnych sytuacji w skali roku zdarza się niewiele – dodaje Anetta Szepel z SRM z Chełma. – Mamy natomiast wiele takich wezwań od pacjentów, które na miejscu mogą okazywać się niepotrzebne. Ale załoga jedzie tam, gdzie jest wysłana przez dyspozytora. (bf)

News will be here