Za mała kwota czy za duże chody?

Przeciwnikom starosty chełmskiego Piotra Deniszczuka nie mieści się w głowie, że Regionalna Izba Obrachunkowa dopatrzyła się złamania ustawy o finansach publicznych w powiecie, ale nie stwierdziła naruszenia dyscypliny finansów, za co grożą poważne sankcje. Kluczowa była wartość prac, które powiat wykonał przy cichej inwestycji w Wierzbicy. Ale nie brakuje głosów, że pomógł parasol ochronny, który nad Deniszczukiem rozłożyło PiS.

Zamieszanie wokół cichej inwestycji powiatu w Wierzbicy wydaje się nie mieć końca. Sprawy nie „przecięła” kontrola RIO, bo Izba nie dopatrzyła się w działaniach starostwa niczego nagannego. Potwierdziła jednak, że doszło do naruszenia ustawy o samorządzie i ustawy o finansach publicznych, bo powiat wykonał prace na terenie gminy Wierzbica i spółdzielni mieszkaniowej w Wierzbicy bez wiedzy i zgody rady powiatu.

Wskazano nawet konkretnych członków zarządu ze starostą Piotrem Deniszczukiem i dyrektora wydziału infrastruktury jako osoby odpowiedzialne za nieprawidłowości. Prezes RIO w Lublinie stwierdził jednak, że kontrolerzy nie dopatrzyli się naruszenia dyscypliny finansów publicznych. A tylko w takim przypadku urzędnikom mogą grozić jakieś sankcje.

Przeciwnicy Deniszczuka uważają, że RIO zaprzecza sama sobie, bo z jednej strony przyznaje, że doszło do złamania ustawy o finansach, a z drugiej, że nie złamano dyscypliny tychże finansów. O te wątpliwości pytaliśmy RIO a prezes Izby w Lublinie Jacek Grządka tłumaczy, że nie każde naruszenie ustawy o finansach publicznych, skutkuje naruszeniem dyscypliny finansów publicznych.

– Naruszeniem dyscypliny finansów publicznych jest dokonanie wydatku ze środków publicznych bez upoważnienia określonego ustawą budżetową, uchwałą budżetową lub planem finansowym albo z przekroczeniem zakresu tego upoważniania lub z naruszeniem przepisów dotyczących dokonywania poszczególnych rodzajów wydatków – tłumaczy prezes Grządka i przyznaje dalej, że w toku kontroli potwierdzono, że do takiego naruszenia doszło w starostwie. – Jednakże wysokość tych wydatków nie wskazywała na naruszenie dyscypliny finansów publicznych.

Zgodnie z przepisami, na które powołuje się J. Grządka, nie stanowi naruszenia dyscypliny działanie lub zaniechanie, którego przedmiotem są środki finansowe w wysokości nie przekraczającej kwoty minimalnego miesięcznego wynagrodzenia w gospodarce w roku poprzednim.

W tym przypadku chodziło o kwotę 4134,02 zł. I to dlatego starosta, który najpierw chwalił się wydaniem 100 tys. zł na remont drogi osiedlowej przy spółdzielni w Wierzbicy a nawet dziwił, że ktoś może kwestionować taki wydatek, potem szybko zaczął się wycofywać z inwestycji, umniejszać jej rangę i wartość a nawet atakować publicznie radnych, którzy „ośmielili się” wyjaśniać tę sprawę. Ostatecznie 100 tys. zł, którymi chwalił się starosta, zmalało w kontroli do ok. 10 tys. zł. i to nie w formie pieniężnej. Na tyle wyceniono pracę robotników z Sielca i materiały użyte do remontu drogi. Teraz jest już jasne, po co było rozmywanie sprawy i umniejszanie jej wartości.

Mimo wszystko RIO przekazało materiały z kontroli do prokuratury „w celu dokonania prawno-karnej oceny ustalonego w toku czynności kontrolnych stanu faktycznego”. Przeciwnicy Deniszczuka przypuszczają, że podobnie jak przy okazji kontroli RIO także i przy ocenie prokuratury okaże się, że wszystko jest ok. A niektórzy uważają, że sprawy potoczyłyby się zupełnie inaczej, gdyby nie koalicja Deniszczuka z PiS, który daje mu parasol ochronny. (bf)

News will be here