Zapłacicie i tę daninę?

Mieszkańców przytłaczają kolejne podwyżki cen i rachunków, a ratusz wypytuje ich o wprowadzenie stref płatnego parkowania. Przyciśnięci drożyzną chełmianie zapewne nie będą kręcić bata sami na siebie i w ewentualnych konsultacjach opowiedzą się przeciw opłatom za parkowanie w centrum miasta. Już raz tak zrobili.

O wprowadzeniu w centrum miasta płatnej strefy parkowania po cichu mówiło się w minionych kadencjach. W 2017 r. chełmscy kupcy bazarowi domagali się wprowadzenia takich stref w okolicach targowiska. Wtedy jednak urzędnicy po analizach uznali, że finansowo budżet miasta niewiele zyska, a chełmian nie stać na to, by płacili za zostawianie aut w centrum miasta. W obecnej kadencji temat płatnego parkowania powrócił.

Tuż po jej rozpoczęciu, w 2019 r. prezydent Chełma napisał na Facebooku, że z propozycją taką zwrócili się do niego przedsiębiorcy i część mieszkańców. Rozgorzała wówczas gorąca dyskusja wśród internautów, ale przeważały komentarze przeciwko tworzeniu płatnej strefy parkowania.

Mieszkańcy pytali m.in., czy parkometry obejmą również parking przy urzędzie miasta, gdzie parkują urzędnicy i sugerowali, aby w pierwszej kolejności urzędnicy zajęli się stanem dróg i wyznaczaniem dodatkowych miejsc parkingowych. Mieszkańcy zwracali też uwagę, że w Chełmie nie żyje się na tyle dobrze, aby mieli jeszcze płacić za parkowanie w Śródmieściu. Ostatecznie 59 proc. mieszkańców opowiedziało się przeciwko tworzeniu strefy płatnego parkowania w ścisłym centrum miasta, a 41 proc. było za jej wprowadzeniem.

Temat płatnych parkingów znowu powrócił. Prezydent Chełma Jakub Banaszek ponownie na swoim fejsbukowym profilu oznajmił, że „od pojawienia się prywatnych, płatnych parkometrów dostaje tygodniowo kilkadziesiąt wiadomości z prośbą o wprowadzenie płatnych stref parkowania. Oczywiście uwzględniających bezpłatną godzinę dla mieszkańców”.

Prezydent Chełma poinformował, że do tej pory nie potrafi odpowiedzieć czy byłoby to dobre rozwiązanie, ale „najprawdopodobniej” będzie chciał poprosić rady osiedla o przeprowadzenie w tej kwestii konsultacji. Głosy, które posypały się pod postem w tej sprawie, są dowodem na to, że to wbijanie kija w mrowisko. Zwolennicy i przeciwnicy płatnego parkowania próbują udowodnić, kto ma rację, a wiadomo przecież, że „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”.

Ten, kto przyjeżdża w ciągu dnia „na chwilę po jajka” na bazar ma za złe innym kierowcom, że zostawiają swoje samochody na długie godziny, bo np. pracują w zakładach pracy w centrum miasta. Przy okazji uwidacznia się podział na „miastowych” i tych drugich, „z okolicznych wiosek” (którzy przecież także zostawiają swoje pieniądze u miejskich usługodawców). Sama dyskusja na temat ewentualnego wprowadzenia płatnego parkowania wywołuje wrzawę, a co dopiero byłoby przy wypracowywaniu konkretnych zasad czy lokalizacji takich stref.

Jedno jest pewne – jeśli w przyszłości doszłoby do wprowadzenia płatnych stref parkowania, to zarobi na tym operator takiej usługi, a dla wszystkich kierowców będzie to oznaczało po prostu dodatkową opłatę. Można się spodziewać, że wywoła to jeszcze większe rozgoryczenie u ludzi, tym bardziej, że aż tak dotkliwie odczuwanej drożyzny nie mieli od lat. Pod postem prezydenta Chełma jeden z internautów pisze wprost: „Nie no szok! Naprawdę piszą do Pana Panie Prezydencie mieszkańcy z prośbą o kolejną daninę? Proszę o kolejny podatek, jakąś może opłatę. Parkometry są super, nie mam na co wydać pieniędzy z 500+…”.

Gabinet Prezydenta Chełma zapewnia, że wpis prezydenta miał charakter „sondujący” i żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła.

– Był wyłącznie odpowiedzią na wzmożoną liczbę zapytań mieszkańców w mediach społecznościowych po tym, jak prywatny właściciel zamontował parkomat przy Chrobrym – informuje Gabinet Prezydenta Chełma. – Post stanowił część większego wpisu o „luźniejszym” charakterze, który składał się wyłącznie z pytań skierowanych do mieszkańców. Podobnie zresztą jak kwestia ewentualnych konsultacji prowadzonych w ramach Rad Osiedli – tutaj również była to forma zapytania czy mieszkańcy byliby w ogóle nimi zainteresowani.

Nie kryje się za tym więc żadna szerzej zakrojona akcja, żadna decyzja nie zapadła, mieliśmy do czynienia ze zwykłym pytaniem do mieszkańców. Prezydent, tak jak zresztą wspomniał w swoim wpisie, podkreślił, że sam do tej pory nie jest przekonany czy wprowadzenie płatnych parkingów byłoby dobrym rozwiązaniem. Chciał poznać zdanie mieszkańców po dwóch latach od przeprowadzonej w 2019 roku internetowej sondy. (mo)

„Płatne parkowanie nie na miejskim gruncie” – ciąg dalszy

O tym, jak bardzo mieszkańców Chełma i naszych Czytelników rozpala temat płatnego parkowania, świadczą sygnały, które kolejny tydzień z rzędu docierają do naszej redakcji. Dotyczą one wyznaczonych niedawno płatnych stref przez właściciela pawilonu „Chrobry” i przylegającej do niego działki. W poprzednim wydaniu „Nowego Tygodnia” opublikowaliśmy artykuł pt. „Płatne parkowanie nie na miejskim gruncie”, bo jeden z czytelników sugerował, że właściciel „Chrobrego” urządził płatny parking także na miejskiej działce.

Chełmscy urzędnicy zapewnili jednak, że płatny parking znajduje się na prywatnej parceli, a miejska znajduje się obok. Po tej publikacji Czytelnicy znowu zjawili się w redakcji, przekonując, że naszych dziennikarzy wprowadzono w błąd, bo ich zdaniem do „Chrobrego” należy tylko sam chodnik, do latarni, a to, co za chodnikiem, czyli cały parking, to miejska działka i tam opłaty nie powinny być już pobierane.

Wróciliśmy do tematu raz jeszcze – i niestety dla kierowców – urzędnicy nie pomylili się i wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Wystarczy spojrzeć na przebieg działek w ogólnodostępnym geoportalu – działka „Chrobrego” jest tak nietypowo „wykrojona”, że granica biegnie skosem, a jej właściciel mniej więcej od połowy południowej ściany pawilonu mógł urządzić prywatny parking (na mapce ten fragment granicy działki zaznaczono kropkowaną linią)