Jak niepodległość przyszła do Włodawy

Legiony we Włodawie w 1915 roku

Po opanowaniu Królestwa Polskiego w 1915 roku Niemcy i Austro-Węgry dokonały podziału zajętych ziem. Na terenach znajdujących się pod okupacją austriacką utworzono Generalne Gubernatorstwo z siedzibą w Lublinie, zaś pod okupacją niemiecką – Generalne Gubernatorstwo z siedzibą w Warszawie. Do Generalnego Gubernatorstwa Warszawskiego włączone zostały wszystkie powiaty dawnej guberni siedleckiej, oprócz czterech: bialskiego, konstantynowskiego, włodawskiego i radzyńskiego. Podporządkowano je Komendzie Etapów Naczelnego Dowództwa Armii Wschodnich (Ober-Ost).


Na terenach etapowych nie powstały struktury Zarządu Cywilnego, całość władzy skupiało w swoich rękach wojsko. Ziemie pozostające pod zwierzchnictwem Ober-Ostu poddane były ekonomicznej eksploatacji, poza tym postępowanie władz wojskowych cechowała jeszcze większa bezwzględność, represyjność i fiskalizm. Pisał o tym ks. Ludwik Romanowski w swoich Pamiętnikach. Polityka władz niemieckich wywierała decydujący wpływ na kształtowanie się postaw społeczno-politycznych mieszkańców Włodawy i okolic.

Brutalne traktowanie ludności przez władze okupacyjne oraz wspomniany drenaż ekonomiczny wpływały w decydujący sposób na kształtowanie się antyniemieckich postaw. Pejoratywne określenie „śwaby” weszło wówczas do języka potocznego. Niezrozumiała mowa, buta, rygor, wywoływały poczucie obcości i odruchy sprzeciwu. Ludzie bali się Niemców, z drugiej zaś strony podziwiali ich za dobrą organizację, porządek i „gospodarność pruską”.

Bezwzględność wojsk niemieckich spowodowała, iż nawet ci, którzy powitali je z radością, szybko zrazili się do nowej władzy. Negatywny stosunek do administracji okupacyjnej wzmagał również przymusowy pobór do różnego rodzaju prac drogowych czy leśnych oraz wywózki na roboty do Niemiec.

Życzliwości nie przysparzało też zachowanie się wojsk niemieckich w kościołach – palenie papierosów, chodzenie w czapkach i głośne rozmowy. Stąd był brak szerszego poparcia mieszkańców powiatu włodawskiego dla aktu 5 listopada 1916 r., mimo że ogłoszenie proklamacji w powiatach miało podniosły i uroczysty charakter. Działania administracji niemieckiej wzmagały nastroje antyokupacyjne. Postawy patriotyczne zyskiwały coraz większą popularność dzięki intensywnej działalności organizacji niepodległościowych. Wskazywały one brak wolnej ojczyzny jako główną przyczynę niedoli i trudnego losu Polaków. Zachęcały w licznych broszurach do czynnego włączenia się w działalność na rzecz odbudowy niepodległości.

W rękach Niemców tereny te stanowiły monetę przetargową na wypadek separatystycznych układów z Rosją lub Ukrainą, którą wykorzystali w układzie brzeskim z nacjonalistami ukraińskimi w lutym 1918 r. Na mocy traktatu zawartego między państwami centralnymi a tzw. Centralną Radą Ukraińską, Chełmszczyznę i Podlasie przyłączono do Ukrainy, w tym m.in. powiat włodawski.

Włodawa w listopadzie 1918 r.

W toczącej się we Włodawie w końcu 1918 roku walce o władze starły się dwie główne koncepcje i dwa obozy polityczne. W rozgrywce tej główną siłą prawicy była endecja nieróżniąca się wówczas w zasadniczych kwestiach społecznych i ustrojowych od prawicy obozu aktywistycznego, skupionego wokół Rady Regencyjnej.

Na lewo od niej znajdował się obóz republikańsko-demokratyczny (lewica niepodległościowa). Koncepcję państwa radzieckiego głosiły partie lewicy rewolucyjnej. Kierunki te miały swe odpowiedniki na terenie Włodawy, a w listopadzie 1918 r. każdy z tych obozów podjął próbę objęcia tutaj władzy, ograniczając się do samego miasta (lewica Rady Delegatów Robotniczych).

W latach 1915-1918 Włodawa była największym na terenie okupacji niemieckiej ośrodkiem miejskim i najaktywniejszym skupiskiem klasowego ruchu zawodowego. W mieście miały swe odpowiedniki główne kierunki życia politycznego i społecznego Kongresówki. Mimo znacznych w mieście i najbliższej okolicy wpływów endecji, w roku 1918 przeważały na tym terenie ugrupowania lewicy niepodległościowej i obozu rewolucyjnego.

Daty 13 sierpnia 1915 jako dzień przyjścia Niemców do Włodawy i dzień 13 listopada 1918 roku jako dzień wyjścia Niemców są niezwykle ważne dla dziejów Włodawy. Kto dziś o tym pamięta?

W listopadzie 1918 r. sytuacja we Włodawie i w powiecie włodawskim ukształtowała się inaczej jak w środkowej i południowej części województwa lubelskiego. W momencie, gdy w Lublinie powstał rząd ludowy I. Daszyńskiego, w mieście znajdowali się nadal Niemcy, a władzę sprawowała etapowa komendantura niemiecka z rotmistrzem von Kockritzem.

Tak samo jak poprzednio w mieście miały miejsce rekwizycje żywności i łapanki mężczyzn. Momentem przełomowym stało się utworzenie wśród oddziałów niemieckich Rad Żołnierskich tzw. Soldatenratów. Powstały one między innymi w Białej Podlaskiej i w Międzyrzecu Podlaskim. Usunęły najbardziej znienawidzonych oficerów, spowodowały zaprzestanie rekwizycji i zapowiedź ewakuacji. Jedenastego listopada w niemieckim garnizonie miasta powstała także Rada Żołnierska, która zapowiadała opuszczenie Włodawy przez Niemców. Miała pozostawić je do dyspozycji Rady Miejskiej wybranej poprzez działania Straży Kresowej.

Wyzwolenie Włodawy spod okupacji niemieckiej miało miejsce kilka dni później niż większości miast Lubelszczyzny. Jednakże jeszcze w końcowym okresie I wojny światowej na terenie powiatu włodawskiego powołana została cywilna organizacja i administracja polska: wójtowie, sołtysi i policja. Znaczny odsetek młodzieży był zaangażowany czynnie w pracach konspiracyjnych szóstek Polskiej Organizacji Wojskowej (POW). Na czele POW stał zarząd w składzie: Adamiecki, porucznik A. Baj, pułkownik Ratajewicz, ks. T. Biernat, ks. L. Romanowski, J. Leszczyński, G. Winniczuk i J. Błyskosz, inspirator i prezes POW we włodawskiem, były poseł do dumy rosyjskiej. Zebrania Zarządu odbywały się u ks. Ludwika Romanowskiego, Adamieckiego, Błyskosza i ks. Teofila Biernata .

Niemcy, dążąc do rozbicia organizacji POW, zdecydowali się na aresztowanie Józefata Błyskosza. Nie spowodowało ono jednak przerwy w działalności organizacji, gdyż jego obowiązki przejęli: por. Baj i Zalewski (z ramienia Straży Kresowej). Po interwencji przedstawicieli Rady Regencyjnej u gubernatora warszawskiego gen. Beselera Błyskosza zwolniono, pozostawiając go jednak w domu pod nadzorem tajnej policji. Symulował tyfus (11 listopada miała przyjść niemiecka komisja lekarska dla zbadania jego rzeczywistego stanu zdrowia) po to, by łatwiej było go wykraść.

Dokonano tego w nocy z 8 na 9 listopada 1918 r. Przewieziony został do Sławatycz. Tutaj – w mieszkaniu ks. Biernata – odbyła się narada poświęcona ustalenia sposobu rozbrajania Niemców we Włodawie i w powiecie. 9 listopada rano miała miejsce w Sławatyczach kolejna narada, poświęcona ustaleniu sposobu przejęcia władzy od Niemców. 10 listopada na naradzie z udziałem członków Zarządu Straży Kresowej na powiat włodawski J. Błyskosz przedstawił projekt rozbrajania załóg niemieckich w powiecie włodawskim. Powołał się przy tym na rzekome wezwanie Rady Regencyjnej do objęcia władzy we Włodawie.

W tej sytuacji – mimo sprzeciwu kilku osób – zdecydowano udać się do komendantury niemieckiej we Włodawie z żądaniem przekazania władzy w mieście Polakom. Wizyta zakończyła się pomyślnie. Niemiecki komendant miasta wyraził zgodę na warunki przedstawione przez delegację polską (byli w niej m.in: J. Błyskosz, por. Karpiński, por. Baj, płk Ratajewicz i ks. L. Romanowski .

Po rozmowach odbyło się zebranie członków Zarządu POW, na którym dokonano wyboru władz tymczasowych. Głównym komendantem powiatu włodawskiego został płk Ratajewicz, komendantem Placu J. Błyskosz, a komendantem policji por. Karpiński. Rozpoczęło się przejmowanie władzy w mieście. 10 listopada 1918 r. mieszkańcy Włodawy wybrali Radę Miejską. Zaczęto również tworzyć w mieście polską policję. Jej dowódcą został A. Nowakowski.

Jednocześnie po opuszczeniu Włodawy przez Niemców w nocy z 12 na 13 listopada 1918 roku utworzono w mieście kilkusetosobową Czerwoną Gwardię i 10-osobowy oddział Czerwonej Armii Konnej. Działalnością ruchu rewolucyjnego kierował reemigrant z Rosji, członek SDKPiL Longin Anisiewicz. W krótkim czasie – po wyzbyciu się Rady Miejskiej i policji – pełnię władzy we Włodawie przejęły siły rewolucyjne.

Wówczas J. Błyskosz z ks. Romanowskim napisali list do pułkownika szwoleżerów Konstantego Dreszera w Chełmie z prośbą o pomoc w odwołaniu władzy sił rewolucyjnych we Włodawie. W odpowiedzi 15 listopada 1918 r. przybył z Chełma oddział kawalerii dowodzony przez por. L. Skrzyńskiego „Kmicica”. Zarządził on nowe wybory burmistrza i do Rady Miejskiej. Oddziały rewolucyjne nie uznały jednak nowej Rady i rozpędziły ją. Wówczas rządy w Ratuszu objął por. Skrzyński.

Można więc było mówić o dwuwładzy w mieście. Do otwartej walki dwu ugrupowań doszło 21 listopada 1918 roku. Starcie nastąpiło w wyniku rekwizycji koni u cywilów dokonanej przez zastępcę por. Skrzyńskiego ppor. hr. A. Łubieńskiego. Objęła ona również niektórych członków Czerwonej Gwardii. Gdy hr. Łubieński usiłował zabrać konie należące do A. Wiśniewskiego, ten sprzeciwił się i nie chciał okazać swego dowodu osobistego. Wówczas Łubieński sprowadził patrol ułanów, do którego oddział Czerwonej Gwardii oddał kilka strzałów.

Wkrótce przed tzw. Popówką, gdzie stali ułani, zebrał się tłum mieszkańców Włodawy, na czele z Anisiewiczem i Wiśniewskim. Doszło do kilkugodzinnej bitwy, w czasie której do żołnierzy strzelano z bram, sklepów i mieszkań. Walka zakończyła się rozbrojeniem ułanów, zdobyciem przez siły rewolucyjne karabinów maszynowych i broni ręcznej. O ostatecznej porażce oddziału Czerwonej Gwardii zdecydował przybyły z Chełma duży oddział wojskowy w „celu poskromienia żywiołów bolszewickich”, udaremnienia agitacji przeciwko rządowi, armii i Straży Kresowej. Wówczas po stronie wojska padł kapral Józef Jabowicz, natomiast z drugiej strony barykady było 17 ofiar śmiertelnych, liczby rannych nie zdołano ustalić.

Miasto spacyfikowano, a przywódców tej próby sił między odradzającym się państwem a siłami rewolucyjnymi aresztowano. Dokonano jednocześnie masowych aresztowań wśród działaczy rewolucyjnych, aresztowano wówczas 16 czołowych przywódców Czerwonej Gwardii m.in. L. Anisiewicza, A. Wiśniewskiego, S. Mielniczkowa, R. Samelsona, R. i J. Sztolbergów, C. Sztokhamera, F. Liebermana, S. Lipieckiego, J. Meresa, S. Silberberga, A. Berenholca, C. Mana, M. Edelsberga, D. Seulehorna, J. Anisiewicza i E. Siemieńskiego.

Kres wydarzeń włodawskich rozegrał się przed sądem w Lublinie w 1920 roku. W wyniku słynnego wówczas procesu przywódcy Czerwonej Gwardii L. Anisiewicz i A. Wiśniewski skazani zostali na 3 lata więzienia, natomiast R. Sztolberg, S. Silberberg i C. Sztokhamer na 2 lata i 8 miesięcy. W rezultacie działalność ruchu rewolucyjnego została przerwana na kilka lat. Z zamieszczonych na łamach Ziemi Włodawskiej wspomnień z 1923 roku wynika, że agitacja ta objęła folwarki i ludność wiejską.

Ks. Ludwik Romanowski autor Pamiętników tak wspomina rozbrajanie i organizowanie władz miejskich po 13 listopada:

„…Wieczorem w dzień 13 listopada przyjechał do mnie oficer Straży Kresowej p. Zawadzki wraz z p. Lechnickim – naczelnikiem Straży Kresowej i zanocowali u mnie, a raczej przegadaliśmy noc całą, gdyż musiałem ich informować o zaszłych w ciągu dnia wypadkach, o radzie miejskiej, wójtach i broni zdobytej.

Wiele broni (karabinów) było rozebrane przez młodzież, a szczególniej żydów.

Tu zaczynają się bardzo przykre zdarzenia. Raniutko Zawadzki i Lechnicki wyszedł do miasta, ja zaś o godzinie siódmej, tknięty zaiste jakimś przeczuciem, wyszedłem na ulicę przed kościół i zobaczyłem, że z kamienicy, w której się mieściło biuro magistratu, wybiega w popłochu gromada młodych żydziaków. Zaintrygowany tym wbiegłem do magistratu i zobaczyłem, że z jednej strony stołu stoi Paweł Anisiewicz, o którym uprzednio już wspomniałem i z nastawionym karabinem do piersi Zawadzkiego i Lechnickiego krzyczy: ”złóż pan broń”! Zaś z drugiej strony stołu Zawadzki stoi, z wyciągniętym do piersi Anisiewicza rewolwerem mówi: ”proszę się nie denerwować karabin postawić”.

Krzyknąłem z całej siły: “proszę się uspokoić” i gdy obydwaj młodzi broń opuścili, wytłumaczono mi, że Zawadzki ( nikt go tam nie znał) przyszedł do magistratu i zbierał broń i nie kazał gawiedzi puszczać. Stróż okazał się tak posłusznym, że nie puścił do magistratu radnych: Anisiewicza i Ciepałowicza Kazimierza, Bartnickiego. Wyjaśniłem, że p. Zawadzki jest oficerem Straży Kresowej, że go znam i sprawę uciszyłem, a p. Zawadzki przeprosił panów radnych, że tylko “gawiedzi żydowskiej“ wpuszczać do magistratu nie kazał. Sprawa się załagodziła i umysły się odwróciły, bo dano znać, że za Bugiem gdzieś od Szacka idzie przez Aleksandrów duży obóz niemiecki.

Zebrało się kilkunastu młodzieży i wraz z Zawadzkim, Lechnickim i Anisiewiczem, wszyscy uzbrojeni i na dobrych po Niemcach koniach pojechali złapać ten obóz. Do wieczora nie mieliśmy żadnej wiadomości, zaś wieczorem ja się dowiaduję, że obóz został bez wystrzału rozbrojony, gdyż Lechnicki i Zawadzki wytłumaczył Niemcom o naszych licznych szeregach wojak, które ich już otoczyły i Niemcy złożyli broń. Niemców było 150 i mieli 4 kulomioty i karabiny. Pozostawili wszystko z furgonami a sami bez niczego poszli do Brześcia.

Zaniepokojony, że Zawadzki i Lechnicki nie wracają, wyszedłem dowiedzieć się o nich. Dowiaduję się, że Paweł Anisiewicz zaaresztował obydwóch i wtrącił do aresztu. Zwołałem wieczór Radę Miejską, przedstawiłem obrzydliwość dokonanego czynu na oficerach polskich i grozę położenia ludności, gdy wojsko polskie przyjdzie i dowie się o aresztowaniu oficerów. Rada Miejska wezwała Anisiewicza i kazała oficerów wypuścić, lecz Anisiewicz już zdążył uzbroić swoich 16 popleczników ( czytaj :”Bolszewików”) i więzionych nie wypuścił do rana. Rano ich wypuścił i rozkazał, by wyjeżdżali, a sam rozpoczął rządy w mieście: zarżnięto krowę, pito, jedzono i rozgłaszano że ksiądz chce miasto oddać pod “pańszczyznę”.

Zwołałem do kina na naradę i na wybór burmistrza mieszkańców miasta, lecz Anisiewicz przybył z uzbrojonymi swymi poplecznikami i krzyknąwszy “do broni”! Ludność rozpędził. Na szczęście w tą noc przybył do Włodawy oddział 15 ułanów z Chełma pod dowództwem porucznika Skrzyńskiego ( przydomek “Kmicic”) i porucznik objął zarząd miasta. Anisiewicz jednak swoich 16 nie chciał rozbroić i poddać się zarządzeniu por. Skrzyńskiego, nie chciał również oddać zabranych kulomiotów i rozpoczął swoje również rządy. Chciał u mnie aresztować Błyskosza, czego nie dozwoliłem.

Już również zaczęły chodzić wieści, że tych piętnastu ułanów Anisiewicz wyrżnie. W trzy dni to tym wyjeżdżałem w dekanat zobaczyć co się tam dzieje i zobaczyłem Anisiewicza na czele swojej partii, jak uzbrojeni wyjeżdżali gdzieś konno za miasto. Ludzie mi powiedzieli, że wczoraj Anisiewicz zwołał żydów na rynek i kazał się obrać burmistrzem, a ponieważ mu w tym przeszkadzał por. Skrzyński, więc pojechali teraz zobaczyć czy gdzie od Chełma nie ma polskiego wojaka, a jeśli nie ma, to przyjadą i wymordują tych piętnastu ułanów.

Drugiego dnia po moim wyjeździe, gdym do domu w nocy wrócił, straszną wieścią spotkany zostałem. Była bowiem bitwa w mieście, jednego ułana (kaprala pochodził spod Krasnegostawu) żydzi zabili; ułani zdobywać musieli miasto, bo ze wszystkich domów na ulicy przed kościołem do ułanów żydzi strzelali, że Anisiewicz tym dowodził i goniony przez ułanów uciekł.

Rozbrojeni zostali towarzysze Anisiewicza i broń zabrana. Anisiewicz uciekł początkowo do Wyryk i tam namawiał ludzi, by szli oswobodzić od “pańszczyzny” Włodawę i nawet znalazł chwilowy posłuch. W czasie tej bitwy był zabity niewinnie idący ulicą parobek z Suszna i kilkunastu żydów z bronią w ręku. Pochowaliśmy na miejscowym cmentarzu zabitego przez żydów ułana.

Tak więc pierwsze chwile zmartwychwstającej Ojczyzny, zakrwawione zostały ofiarną krwią żołnierza polskiego na ulicach Włodawy, za sprawą przesiąkniętego w Rosji duchem bolszewizmu Anisiewicza.

W kraju powstawał zamęt. Utworzona została w Lublinie przez Daszyńskiego i Moraczewskiego: “Republika Lubelska”, tedy i Anisiewicz uciekł do Lublina i tam otrzymał od generała Rydz-Śmigłego list żelazny, gwarantujący mu bezpieczeństwo.

Wrócił tedy Anisiewicz w kilkanaście dni do Włodawy, a pokazując do oczów ułanów ten list “żelazny”, pytał się ich z docinkami: ”gdzież ta szubienica, na której mnie wieszać będziecie”?

Oburzeni tym oficerowie i żołnierze, udali się z prośbą do władz wyższych i Anisiewicza zaaresztowano i odesłano do więzienia w Białej. W rok potem była sprawa sądowa, na przewodzie, której Anisiewicz został skazany na kilkuletnie więzienie. Bolszewicy z Rosji wydali za Anisiewicza więźniów Polaków i Anisiewicz wyjechał do Bolszewji, jednak stamtąd uciekł i wrócił do Włodawy, a kiedy go władze polskie powtórnie odsyłały do Rosji, to Anisiewicz rzucił się pod pociąg i tak zginął”.

Po 123 latach zaborów i okupacji do Włodawy powróciła niepodległość. Przed jej mieszkańcami stanęły jednak wielkie problemy związane z odbudową miasta. Ważnym ich aspektem były narastające konflikty społeczne, tradycyjne rolnictwo, duży analfabetyzm i demoralizacja włodawian. Tak więc I wojna światowa była ważnym wydarzeniem w dziejach miasta. Jej skutki były wielopłaszczyznowe, konsekwencje natomiast wybiegały daleko poza 1918 rok.

 

News will be here