Boją się kolejnych uchodźców

Centra integracji cudzoziemców budzą duży niepokój społeczny w całym kraju. Podobnie jest w powiecie włodawskim, w którym już od kilku lat przebywa kilkuset Romów z Ukrainy. Przedsiębiorca, który ich „gości”, kupuje kolejne nieruchomości, a ludzie boją się, że przygotowuje miejsce dla migrantów szturmujących granicę z Białorusi.

W piątek (4 kwietnia) marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski zorganizował specjalną konferencję prasową, w czasie której zapowiedział, że na najbliższej sesji zarząd województwa odrzuci niemal 15-milionową dotację na budowę Centrów Integracji Cudzoziemców z projektu dofinansowanego ze środków Funduszu Azylu, Migracji i Integracji 2021-2027 (FAMI).

To odpowiedź na liczne artykuły i plotki mówiące o tym, że w największych miastach województwa zbudowane zostaną ośrodki dla nielegalnych uchodźców, którym uda się pokonać granicę polsko-białoruską albo którzy będą relokowani z Niemiec. Informacje o takich działaniach rządu i samorządów budzi wśród społeczeństwa zdecydowany sprzeciw.

– Mamy już dość uchodźców z Ukrainy, którzy szwendają się po mieście i żebrzą pod marketami, a mamy jeszcze przyjmować niebzpiecznych Azjatów i Afrykanów? Nie pozwolimy na to – mówi jeden z mieszkańców Włodawy.

Nasz rozmówca ma na myśli kilkuset Romów z Ukrainy, którzy mieszkają w jednym z ośrodków w Okunince nad Jeziorem Białym. Jest to prywatny pensjonat, a jego właściciel otrzymuje od państwa pieniądze za to, że daje tym ludziom wikt i opierunek. Ten sam przedsiębiorca kupił w ostatnim czasie kolejne nieruchomości, co oczywiście nie uszło uwadze mieszkańców gminy Włodawa.

– Jeśli ściągnie do nas nielegalnych migrantów, będzie to olbrzymi cios dla branży rozrywkowo-turystycznej, no bo kto normalny będzie chciał przyjechać nad jezioro na wakacje, wiedząc, że w sąsiedztwie przebywa kiludziesięciu a nawet kilkuset młodych i potencjalnie bardzo niebezpiecznych mężczyzn z Bliskiego Wschodu czy Afryki? – dzieli się obawami jeden z właścicieli ośrodków wypoczynkowych z Okuninki.

Choć władze województwa lubelskiego i powiatu włodawskiego kategorycznie zaprzeczają doniesieniom o budowie takich centrów dla uchodźców, to faktem jest, że presja nielegalnych migrantów na granicę jest w ostatnim czasie bardzo duża. Pogranicznicy mają ręce pełne roboty. – Od pewnego czasu zauważalny jest wzrost liczebności grup cudzoziemców, którzy próbują dostać się do Polski przez polsko-białoruską granicę. Ostatnio można zaobserwować, jak próby nielegalnego przekraczania granicy przez duże grupy migrantów nagrywane są przez osoby, które im pomagają. Niewykluczone, że filmy zostaną wykorzystane do prowadzonej przez stronę białoruską i organizatorów tego procederu narracji, jakoby granicę naszego państwa można łatwo pokonać.

W rzeczywistości prawie wszystkie próby nielegalnego przekraczania granicy są udaremniane, tak jak to widać na nagraniu z monitoringu – czytamy w komunikacie wydanym przez Straż Graniczną. I nie dzieje się tak wyłącznie na granicy lądowej. Na włodawskim odcinku presja migracyjna również jest o wiele większa i praktycznie nie ma dnia, by jacyś uchodźcy z Afganistanu, Somalii, Ghany, Sudanu, Etiopii, Pakistanu i innych państw azjatyckich i afrykańkich nie próbowali sforosować Bugu i dostać się na teren Unii Europejskiej. (bm, fot. SG)