Bolesna pomyłka w rejestracji

Po kilku miesiącach oczekiwania na wizytę w przyszpitalnej poradni ortopedycznej nasza Czytelniczka odeszła spod gabinetu z kwitkiem. Bo okazało się, że nikt jej nie zarejestrował, choć potwierdzającą to karteczkę wypisano.

Naszej Czytelniczce od jakiegoś czasu doskwierają bóle i drętwienie rąk. Lekarz rodzinny wypisał jej skierowanie do poradni ortopedycznej i w kwietniu br. chełmianka pojechała do chełmskiego szpitala, aby zarejestrować się na wizytę u ortopedy. W okienku otrzymała potwierdzającą rejestrację karteczkę z datą wizyty, wyznaczoną na poranek 25 lipca. Kobiecie bóle rąk dokuczały coraz bardziej i z niecierpliwością odliczała dni do wizyty u lekarza specjalisty. W poniedziałkowy poranek mąż zawiózł ją do szpitala, ale zamiast recepty i ulgi w cierpieniach czekało ją rozczarowanie.

– Okazało się, że wcale nie jestem zarejestrowana w tym terminie ani w żadnym innym – opowiada nasza czytelniczka. – Pokazywałam w rejestracji tę wypisaną karteczkę z dzisiejszą datą wizyty, ale na nic się to zdało. W gabinecie nie było mojej kartoteki, a lekarz nie mógł mnie przyjąć, bo przecież nie byłam wpisana do systemu. Było tylko zamieszanie, więc sobie poszłam. Teraz znowu muszę się rejestrować do lekarza rodzinnego po kolejne skierowanie do specjalisty, ponownie rejestrować się do ortopedy i czekać na kolejną wizytę. A ręce bolą.

Mariusz Kowalczuk, zastępca dyrektora ds. administracyjnych chełmskiego szpitala, przyznaje, że taka sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca. Przeprasza pacjentkę i prosi o kontakt, aby wizyta u ortopedy mogła jednak dojść do skutku wcześniej. Na szczęście, to się udało. (mo)

News will be here