Dewiant-sadysta stanie przed sądem

Było mu wszystko jedno, czy zgwałci kobietę żywą czy martwą. Biegli zdiagnozowali u niego zaburzenia seksualne. Skłonny do sadyzmu koniecznie musi zostać poddany terapii, tymczasem śledczy zakończyli już przeciwko niemu postępowanie i skierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko dewiantowi.

Damian W. (27 lat) to absolwent jednej ze szkół specjalnych w regionie. Upośledzony i zdemoralizowany mieszkaniec ul. Wojsławickiej nieraz miał już zatargi z prawem (odpowiadał za jazdę po pijaku na rowerze i zniszczenie cudzego mienia). Śledczy ustalili, że to on napadł w nocy 25 listopada ub. r. na młodą funkcjonariuszkę straży granicznej. Zresztą on sam przyznał się do napaści.

Dziewczyna szła wtedy chodnikiem obok cmentarza parafialnego. Napastnik zaczaił się i w pewnym momencie wyskoczył na nią. Zaciągnął dziewczynę na teren cmentarza. Krzyczała i wierzgała nogami, a on ją dusił. W pewnej chwili chwycił za duży kamień i uderzył nim ją w głowę. Trzymając jedną rękę cały czas na jej gardle, drugą dotykał jej sutków i krocza. Na szczęście nie zdążył zrobić nic więcej. Dziewczyna z całej siły kopnęła zwyrodnialca, ostatkiem sił wyrwała się z jego obślizgłych łap i uciekła.

Tydzień później (w niedzielę, 3 grudnia) w bliskiej okolicy doszło do kolejnego ataku na tle seksualnym. Tym razem zwyrodnialec zaczaił się za samochodem na parkingu „Biedronki” przy ul. Lwowskiej. Gdy zobaczył zadbaną kobietę w średnim wieku, nie był w stanie oprzeć się pokusie. Wyskoczył, uderzył ją w twarz z całej siły, żeby nie krzyczała i dała mu się spokojnie „podotykać”. Zboczeńcem okazał się Damian W. Po tych wydarzeniach wpadł. Doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Chełmie usłyszał zarzut dokonania innej czynności seksualnej.

Podobno już w czasie tzw. rozpoznania policyjnego miał bez ogródek opowiadać o swoich preferencjach seksualnych i nasileniu się w ostatnim czasie popędu. Mówił, iż niegdyś wystarczało mu, że wyszedł na ulicę, z zaskoczenia złapał i dotknął kobietę, a potem biegł do domu i się masturbował. Od jakiegoś czasu samo dotykanie przestało zaspokajać jednak jego żądze. Zaczął przeglądać pornografię dziecięcą. Lubił to, a najbardziej „kręciły” go dziewczynki w wieku 10-12 lat. Powiedział też, że liczył się z tym, iż może zabić funkcjonariuszkę SG. Nie stanowiłoby to jednak żadnego problemu, tak czy inaczej zrobiłby „to” z nią, żywą lub martwą.

Śledczy powołali do sprawy biegłych psychiatrów i seksuologów. Ci zdiagnozowali u niego upośledzenie umysłowe, zaburzenia osobowości oraz seksualne – sadyzm. Zdaniem specjalistów W. powinien zostać umieszczony w szpitalu i poddany terapii. Po otrzymaniu stosownych opinii śledczy wysłali właśnie do sądu akt oskarżenia przeciwko 27-latkowi. (pc)

News will be here