Donosem w lekarza

Pijany lekarz dyżuruje w szpitalu i naraża pacjentów – takie zgłoszenie dostali włodawscy policjanci. Od razu pojechali na miejsce, ale donos okazał się fałszywy. – O tym zdarzeniu nie słyszałam, ale często zdarza się, że ktoś bezpodstawnie usiłuje szargać dobre imię szpitala – twierdzi jego dyrektor, Teresa Szpilewicz.

Włodawska prokuratura prowadzi śledztwo o złożeniu fałszywego zawiadomienia i zniesławienia przez pacjenta jednego z lekarzy włodawskiego szpitala. Zawiadomienie w tej sprawie złożył sam poszkodowany. Z akt wynika, że ktoś zawiadomił policję informując ją, że lekarz pełni dyżur znajdując się pod działaniem alkoholu, czym naraża swoich pacjentów na utratę zdrowia, a nawet życia.

Policjanci udali się na miejsce, gdzie okazało się, że zawiadomienie jest wyssane z palca. Mało tego, lekarza, który miał pełnić dyżur na „podwójnym gazie” tego dnia nawet nie było w pracy, bo nie przewidywał tego grafik. – Nie wiem o tej sytuacji, ale nie jestem zdziwiona – mówi Teresa Szpilewicz, dyrektor SP ZOZ we Włodawie.

– W naszej pracy często rzuca nam się przysłowiowe kłody pod nogi. Niezadowoleni pacjenci, ich rodziny albo znajomi, a często nawet zupełnie z nami niezwiązane osoby oczerniają personel, składają fałszywe zawiadomienia, rozsiewają bzdurne plotki na nasz temat – długo by wymieniać.

Większość tych rewelacji to oczywiście wyssane z palca bzdury – dodaje Szpilewicz. Prokuratura ustaliła, że tego dnia lekarza faktycznie nie było w szpitalu. Teraz zajmie się wyjaśnianiem pobudek, którymi kierowała się osoba składająca fałszywe zeznanie. (bm)

News will be here