Gest miłości dla Adrianka

Mały Adrianek cały czas zmaga się z problemami życia codziennego, wymaga rehabilitacji oraz całodobowej opieki. Chłopiec cierpi na spastyczne, czterokończynowe mózgowe porażenie dziecięce. Jego mama nie poddała się, dzielnie walczy o sprawność ukochanego synka. Teraz prosi o pomoc.

Taka diagnoza zawsze jest szokiem i nie można się na nią przygotować. Adrianek urodził się w 28. tygodniu ciąży i ważył trochę ponad 1300 gramów. Do uszkodzenia mózgu doszło w okresie okołoporodowym, powodem był wylew. Początkowo lekarze mówili, że chłopiec z tego wyjdzie, ale tak się nie stało. Czteroletni Adrian Połajdowicz spod Dorohuska cierpi na spastyczne, czterokończynowe dziecięce porażenie mózgowe, niepełnosprawność umysłową w stopniu lekkim oraz kłopoty ze wzrokiem.

Nie chodzi i nie potrafi samodzielnie siedzieć, korzysta ze specjalistycznego wózka. Wiele osób nawet nie jest w stanie sobie tego wyobrazić, w końcu to prozaiczne czynności. A dla Adrianka i jego rodziny to niewyobrażalny wysiłek, by posadzić chłopca przy stole czy na nocniku lub po prostu wykąpać. Dziecko ciągle musi być podtrzymywane w pionie.

– Jedne dni są lepsze, inne gorsze, ale Adrian bardzo ładnie komunikuje się ze światem. Buduje zdania, które są zrozumiałe nie tylko dla nas, ale także dla innych osób, które nie przebywają z nim na co dzień. Rozumie, że ma chore nóżki, ale miał taki moment, zimą, kiedy bardzo dużo mówił o tym, co zrobi, jak tylko stanie o własnych siłach – opowiada pani Magda, mama chorego Adrianka.

Mimo przeciwności losu kobieta nie poddała się i każdego dnia walczy o zdrowie i sprawność syna. Czterolatek od urodzenia jest stale rehabilitowany, dzięki czemu wiele osiągnął. Te zabiegi nie sprawią cudu, że zacznie samodzielnie chodzić. Szansą na to, że chłopczyk będzie mógł lepiej funkcjonować, jest terapia komórkami macierzystymi w lubelskiej klinice. Dzięki niej Adrian mógłby np. samodzielnie siedzieć, a to olbrzymi postęp i ulga.

Termin pierwszej dawki wyznaczony został już na przyszły poniedziałek, 14 czerwca. Koszt pierwszego podania to 9 600 złotych. Adrian powinien przyjąć 5 dawek komórek w odstępie 6-8 tygodni. Oprócz postępów w sprawności fizycznej lekarze mówią, że po drugim podaniu ma nastąpić wzrost inteligencji u upośledzonego umysłowo chłopczyka. Niestety, rodziny nie stać na sfinansowanie terapii. – Obecnie nie posiadamy środków, by w pełni zaspokoić potrzeby Adrianka. Dlatego zwracam się z prośbą do każdego, kto jest w stanie i chciałby nas wesprzeć. Bardzo dziękuję też wszystkim, którzy zaangażowali się w utworzenie zbiórki i dotychczasową pomoc, a w szczególności mojej dobrej znajomej, Ewelinie – podkreśla mama chłopca.

Znajomi rodziny zorganizowali w Internecie aukcję charytatywną („Licytacje dla Adrianka PL”, https://www.facebook.com/groups/1411805042533182). Każdy może dołączyć do grupy i wylicytować coś dla siebie. Dochód ze sprzedaży fantów w całości przeznaczany jest na terapię chłopca komórkami macierzystymi. W tym celu została też utworzona specjalna zbiórka na stronie Siepomaga.pl (https://www.siepomaga.pl/adrian-polajdowicz). Czas nagli, a na los Adrianka wpływ mamy wszyscy. Drogi Czytelniku, bądź częścią tej wyjątkowej historii i pomóż chłopcu, by mógł choć trochę poczuć się jak jego rówieśnicy! (pc)

News will be here