Gruzin chciał się spalić

Szokujące wydarzenia na przejściu granicznym w Dorohusku. Obywatel Gruzji oblał się benzyną i zamierzał się podpalić. Wcześniej dziwnie się zachowywał i modlił.

(18 kwietnia) Późną porą do odprawy na przejściu granicznym w Dorohusku zgłosił się kierowca samochodu ciężarowego z naczepą. Problem w tym, że obywatel Gruzji (58 lat) nie posiadał wszystkich wymaganych dokumentów (certyfikatów) dotyczących naczepy i przewożonego na niej towaru. Gdy zorientował się, że celnicy zamierzają nałożyć na niego karę w związku z zaniedbaniami, zdenerwował się nie na żarty. Momentalnie stał się nerwowy.

Nie dość, że bariera językowa dała o sobie znać i celnicy za bardzo nie wiedzieli, co mówi obcokrajowiec, to w pewnym momencie Gruzin zaczął żywo gestykulować i modlić się. Po chwili odbiegł od nich i zaczął się polewać benzyną. Chciał się popalić. Oblał się cały, ale okazało się, że nie ma przy sobie zapalniczki.

Funkcjonariusze zaczęli polewać szaleńca wodą, a ten gorączkowo szukał ognia po kieszeniach. Zaraz potem na przejście graniczne dotarła załoga pogotowia, która zabrała cudzoziemca z widocznymi zaburzeniami zachowania do chełmskiego szpitala. Na nieszczęście dla niego, nie uchroniło go to od kary (3000 zł za brak dokumentów). (pc)

News will be here