Mija rok od czasu, gdy środowisko polityczne dzisiejszego starosty włodawskiego organizowało pikietę pod siedzibą powiatu, w czasie której palono znicze dla włodawskiego szpitala. Wraz ze zmianą punktu siedzenia, zmienił się również i punkt widzenia, bo mimo hucznych zapowiedzi, szpital nadal dołuje i obecne władze stoją przed widmem zamknięcia kolejnego oddziału.
Mariusz Zańko był jednym z organizatorów protestu przeciwko polityce ówczesnego starosty Andrzeja Romańczuka i dyrektor szpitala Teresy Szpilewicz. Przed telewizyjnymi kamerami wraz z kolegami ze swojego ugrupowania twierdził, że trzeba natychmiast ratować szpital i zwolnić dyrektorkę. Protesty były związane przede wszystkim z zawieszeniem nierentownego oddziału pediatrycznego. Dzisiaj, ponad pół roku po wyborach samorządowych, sytuacja włodawskiej lecznicy wcale nie jest lepsza. Przeciwnie, nie funkcjonuje w niej nie tylko pediatria, ale też położnictwo i ginekologia, a zagrożona jest chirurgia ogólna.
Rok temu przeciwnicy ówczesnych władz powiatowych przekonywali, że fatalna kondycja szpitala to wina przede wszystkim starosty i jego współpracowników. Dzisiaj jakoś ich nie słychać. Nikt nie planuje palić zniczy czy robić wymownych banerów, choć dług szpitala nie tylko od tamtej pory się zwiększył, ale też istnieje realne zagrożenie zamknięcia kolejnych oddziałów. Nawet uczestnicy ubiegłorocznych protestów coraz śmielej przebąkują, na co im to było, skoro nic się nie zmieniło, a rządzi przecież ich człowiek.
Mariusz Zańko przekonuje, że fatalna sytuacja lecznicy to wina źle skonstruowanego systemu zdrowia. – Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, że deficyt finansowy w służbie zdrowia ciągle się pogłębia – mówi starosta. – Nie jest tajemnicą, że w NFZ brakuje kilkadziesiąt miliardów, co przekłada się na niezwykle trudną sytuację szpitali w całej Polsce. W naszym regionie najbardziej „dołują” szpitale w Hrubieszowie, Lubartowie, Parczewie i Włodawie.
Błąd systemowy, jakim jest coraz większa różnica pomiędzy przychodami szpitali a kosztami ich funkcjonowania, powoduje, że szpitale w Polsce umierają. Faktem było, że relacje pomiędzy ówczesną dyrektor szpitala a częścią załogi, delikatnie mówiąc, były napięte. Faktem było, że całkowite wyprowadzenie ratownictwa medycznego ze szpitala było błędem.
Od sześciu miesięcy aktywnie przygotowujemy z panią dyrektor, lekarzami, pracownikami i podmiotami zewnętrznymi najlepsze rozwiązania dla naszego szpitala. Musimy szukać sposobu na zbilansowanie działalności – ale bez wsparcia ze strony Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia będzie to niezwykle trudne. Obecna sytuacja szpitala powiatowego we Włodawie jest konsekwencją wielu lat narastających problemów systemowych, z którymi musimy się zmierzyć w sposób zdecydowany i przemyślany.
Każda decyzja, którą podejmujemy, jest dokładnie analizowana pod kątem jej długoterminowych skutków, zarówno dla pacjentów, jak i dla funkcjonowania placówki. Nie chodzi jedynie o doraźne działania, lecz o wprowadzenie trwałych zmian, które pozwolą na stabilne funkcjonowanie szpitala w przyszłości. Jesteśmy zmuszeni do podejmowania trudnych decyzji, jednak naszym nadrzędnym celem jest zminimalizowanie liczby takich kroków.
Główne zadanie ma przed sobą pani dyrektor Elżbieta Korszla, bo to ona jest odpowiedzialna za szpital. Oczywiście jako zarząd powiatu wspieramy, ale jednocześnie nadzorujemy to, co się dzieje w szpitalach. Od sześciu miesięcy ten temat jest priorytetowy. Wiemy, że zdrowie mieszkańców jest bardzo ważne, a to oznacza odpowiedzialne zarządzanie dostępnymi zasobami. Jeżeli chodzi o transport medyczny, to obecnie działa on na zasadzie hybrydowej – mniej więcej połowa zdań realizowana jest przez personel szpitala. Planujemy zakup kolejnej karetki, co pozwoli na powrót transportu medycznego w całości do szpitala.
Będzie to tańsze o ok. 30-40 tys. zł miesięcznie. Obecna pani dyrektor ma zadanie zatrzymać dalsze zadłużanie się szpitala i doprowadzić do jego zbilansowania poprzez zmniejszenie kosztów jego funkcjonowania. Dużo częściej spotyka się też z pracownikami i atmosfera w tej placówce jest dużo lepsza niż było poprzednio. Teraz będziemy z radnymi rozmawiać na temat m.in. przyszłości bloku operacyjnego i czy nas stać na utrzymanie oddziału chirurgii – dodaje Zańko. (b)