Nowe fakty w sprawie śmiertelnego wypadku na krajowej „dwunastce”. Samochodem, który potrącił 78-letnią mieszkankę gminy Rejowiec Fabryczny, kierował proboszcz parafii pod Chełmem. Pojazd został zabezpieczony na policyjnym parkingu, ślady zbadają biegli.
– Nie potwierdzam, nie zaprzeczam – ucina rozmowę ksiądz i nie chce komentować sprawy. Jednak, jak się dowiedzieliśmy, to on – proboszcz parafii w Kamieniu – w środę po południu (11 grudnia, tuż przed godz. 16), w Bezku, na drodze krajowej nr 12, potrącił nissanem 78-latkę z gm. Rejowiec Fabryczny. Stara i schorowana kobieta szła – niestety jezdnią, a nie poboczem – do córki w gm. Siedliszcze.
Kolejne auto, które jechało za nissanem księdza, przejechało po niej. I choć natychmiast do reanimacji rzucili się świadkowie zdarzenia – wracający ze szkolenia w Lublinie dyrektor chełmskiej Stacji Ratownictwa Medycznego, Tomasz Kazimierczak – a zaraz potem do akcji wkroczyli medycy, kobiety nie udało się uratować.
Ani 63-letni ksiądz, ani 30-letnia chełmianka, która przejechała kobietę, nie zostali zatrzymani. Ich pojazdy – owszem, zabezpieczono na policyjnym parkingu.
– Trwają czynności związane z ustaleniem, czy obrażenia, które skutkowały zgonem kobiety, powstały w wyniku potrącenia czy przejechania – mówią pracujący nad sprawą śledczy.
Sekcja została już wykonana, ale zanim biegły z zakresu medycyny sądowej wypowie się na temat charakteru obrażeń, musi porównać materiały i własne ustalenia z tymi, które poczyni biegły z zakresu techniki samochodowej na podstawie oględzin śladów na obu pojazdach. Najwcześniej cokolwiek w tej sprawie będzie wiadome za miesiąc. (pc)