Książki pokrywa kurz

Mija rok, od kiedy przestała funkcjonować filia nr 4 Miejsko-Powiatowej Biblioteki w Świdniku. Niemal 20 tysięcy książek wciąż zalega w magazynach, a liczba wypożyczeń w Świdniku spadła o kilkanaście tysięcy, bo nie można znaleźć dla filii nowego lokum. Jest jednak szansa, że w końcu ten problem zostanie rozwiązany.


Wszystko zaczęło się w lipcu 2017 roku. To wtedy Szkoła Podstawowa nr 7 wypowiedziała lokal filii nr 4 Miejsko-Powiatowej Biblioteki Publicznej w Świdniku. Jak mówi nam Piotr Bogusz, dyrektor tej placówki, były dwa powody tej decyzji. Po pierwsze, szkoła ze względu na reformę oświatową, w tym rozszerzenie liczby oddziałów podstawówek z 6 do 8, musiała zwiększyć liczbę sal lekcyjnych. Po drugie, trudno było pogodzić funkcję biblioteki szkolnej z biblioteką miejsko-powiatową.

– Każda szkoła powinna mieć bibliotekę dla uczniów, w której dostępne są m.in. podręczniki szkolne. Nie mogliśmy obarczać pracowników urzędującej u nas książnicy tym, aby zajmowali się ich przechowywaniem, rozliczaniem i wydawaniem. Zdecydowaliśmy zatem, aby stworzyć na swoje potrzeby szkolną bibliotekę, a z miejsko–powiatową się rozstać – tłumaczy dyrektor.

Początkowo wydawało się, że nie będzie większych problemów ze znalezieniem nowego lokum dla filii. Szybko znalazł się lokal przy ul. Hallera. Zdążono tam nawet dostarczyć 19 tysięcy książek i potrzebny do obsługi książnicy sprzęt, gdy nagle na biurko Mirosława Króla, dyrektora Miejsko-Powiatowej Biblioteki Publicznej, trafiły wyniki ekspertyzy budowlanej tego budynku. Okazało się, że jego stan techniczny uniemożliwia prowadzenie tam działalności.

Kolejnym pomysłem było wynajęcie lokalu przy ul. Kosynierów.

– Negocjacje z właścicielem trwały bardzo długo. I kiedy już zmierzaliśmy do ich finału, okazało się, że otrzymał on korzystniejszą ofertę od prywatnego przedsiębiorcy – mówi dyrektor.

Obecnie M. Król zabiega o kolejną lokalizację. Tym razem ma być to jedno z pomieszczeń Szkoły Podstawowej nr 3. Jej dyrektor, Marek Kwieciński, potwierdza, że rozmowy w tej sprawie są obecnie prowadzone.

Czytelników coraz mniej

Liczba wypożyczonych książek ze wszystkich oddziałów Miejsko-Powiatowej Biblioteki w Świdniku w 2017 roku w porównaniu do poprzedniego spadła aż o 13 tys.. Mowa zarówno o tych zabieranych do domu, jak i przeglądanych na miejscu.

Dyrektor M. Król w sprawozdaniu przedłożonym do starostwa powiatowego w Świdniku wskazuje wprost, że to skutek zamknięcia filii nr 4, ale nie tylko. To także zamykanie placówek na czas urlopów, szkoleń i chorób personelu oraz niedostosowanie godzin otwarcia do potrzeb czytelników. Tutaj za przykład podaje funkcjonowanie filii szpitalnej, która w pierwszym półroczu minionego roku była dostępna w mocno okrojonych godzinach.

Bolączką jest także ograniczony zakup nowości wydawniczych.

„Na jednego mieszkańca powiatu przypada 0,13 nowej książki zakupionej w ciągu roku, a na jednego czytelnika (posiadającego kartę biblioteczną – przyp. red.) – 0,73, co jest oczywiście dużo poniżej oczekiwań” – czytamy w sprawozdaniu.

Zdaniem dyrektora problemem jest też ogólny spadek czytelnictwa wśród Polaków. – Wynika to ze zmiany trybu życia, nieustannego braku czasu i szerokiego dostęp do nowych technologii – wylicza dyrektor.

I przyznać trzeba, że krajowe rankingi są zatrważające. Rodacy po książki sięgają coraz rzadziej i coraz więcej jest osób, które bez skrępowania ogłaszają, że w ciągu roku nie przeczytały żadnej. Według danych Biblioteki Narodowej jest ich ponad 20 milionów.

W powiecie świdnickim najaktywniejszą grupą czytelników są osoby w wieku 45-60 lat. Ze statystyk wynika też, że po książkę sięgają chętniej osoby z wyższym wykształceniem. (mg)

News will be here