Lubelski biskup w drodze do świętości

Stefan Kardynał Wyszyński, Prymas Tysiąclecia, w kapłaństwie przeżył 57 lat, z czego 35 lat był biskupem, a 33 lata stał na czele Kościoła w Polsce jako prymas i przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Były to czasy trudne i w dziejach narodu i świata. W Lublinie trwają modlitwy o jak najszybszą beatyfikację prymasa, którego związki z naszym miastem były bardzo silne.


28 listopada w kościele św. Jozafata przy ul. Zielonej 3 w Lublinie o godz. 18 odbędzie się comiesięczna msza św. w intencji beatyfikacji sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego. Proces beatyfikacyjny rozpoczął się z inicjatywy Jana Pawła II w 1989 r. Na szczeblu diecezjalnym został zakończony po 12 latach, 6 lutego 2001 r. W marcu 2012 r. metropolita szczecińsko-kamieński, abp Andrzej Dzięga, otworzył proces o domniemanym cudownym uzdrowieniu za pośrednictwem prymasa, który jest nieodzowny, aby sługa boży mógł być beatyfikowany. Przez 14 miesięcy odbyło się 18 sesji roboczych i przesłuchano 11 świadków. Przeanalizowano zaświadczenia lekarskie. Dwóch biegłych lekarzy zbadało uzdrowioną trwale kobietę. Po zakończeniu badań ogłoszono oficjalny komunikat o cudzie, jaki wydarzył się za wstawiennictwem kard. Wyszyńskiego. Podpisali go wicepostulator w procesie beatyfikacyjnym – kapucyn, o. Gabriel Bartoszewski i ks. Sławomir Zyga – rzecznik prasowy Kurii Metropolitalnej w Szczecinie. Oznacza to, że zostały zebrane wszystkie dokumenty, które zostały przesłane do watykańskiej kongregacji i czekają tam na decyzję Stolicy Apostolskiej

Modlitwa za wrogów

Zanim w 1948 r. Stefan Wyszyński został arcybiskupem warszawskim i gnieźnieńskim oraz prymasem Polski, przeszedł twardą życiową drogę. W dzieciństwie, jako dziewięcioletni chłopiec przeżył śmierć matki, doświadczył prześladowań i rusyfikacji, wiedział, czym jest głód. Chorował na tyfus i gruźlicę. Widział ogrom cierpienia w czasie II wojny światowej, zwłaszcza, jako kapelan Armii Krajowej w powstaniu warszawskim. We wrześniu 1953 r. został aresztowany i bez wyroku sądowego pozbawiony na 3 lata wszelkich praw. Przebywał kolejno w czterech miejscach internowania: w Rywałdzie, w Stoczku, w Prudniku Śląskim i w Komańczy. Był odizolowany od świata. Przebywał w starych i często zrujnowanych klasztorach, często nie ogrzewanych zimą. Modlił się wówczas, by Bóg uchronił go od nienawiści do krzywdzicieli i prześladowców. Wtedy powstały notatki do książki „Zapiski więzienne”.
Świętość Stefana Wyszyńskiego zdaniem ks. dr. Andrzeja Gałki, sędziego w procesie beatyfikacyjnym, objawiła się na dobre właśnie wtedy, kiedy przebywał w więzieniu, kiedy odsunęli się od niego biskupi i kapłani. Pokazał bowiem swoją postawą, modląc się intensywnie m.in. za obłożonego ekskomuniką kościelną Bolesława Bieruta, jak kochać bez wyjątku wszystkich.

Kształtowanie na KUL

Z Lublinem był związany od 1925 r., kiedy rozpoczął studia na Wydziale Prawa Kanonicznego i sekcji społeczno-ekonomicznej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Studiował tu do 1929 r., zdobywając wiedzę u takich sław, jak o. prof. Jacek Woroniecki, prof. Ludwik Górski czy ks. Władysław Korniłowicz. Temu ostatniemu zawdzięczał bardzo wiele. To on bowiem w dużej mierze wpłynął na uwrażliwienie młodego studenta na kwestie społeczne. Dodatkowo ks. Korniłowicz skierował zainteresowania młodego ks. Stefana Wyszyńskiego na ideę reformy Kościoła od wewnątrz. Był jego przewodnikiem duchowym, wzorem i autorytetem.
Ukoronowaniem studiów księdza Wyszyńskiego w Lublinie była praca doktorska: „Prawa rodziny, Kościoła i państwa do szkoły” z zakresu prawa kanonicznego. Wkrótce po obronie doktoratu otrzymał roczne stypendium naukowe. Odbył wówczas podróże do Austrii, Włoch, Francji, Belgii, Holandii i Niemiec. Interesowały go głównie doktryny i ruchy społeczne, a także problematyka świata robotniczego. Tak powstała książka „Główne typy Akcji Katolickiej za granicą”

Nasz biskup

Stefan Wyszyński trafił ponownie do Lublina w wieku 45 lat, po tym, jak Pius XII 25 marca 1945 r. mianował go biskupem lubelskim. Po objęciu naszej diecezji bp Wyszyński zaczął organizować jej powojenne życie. Były to czasy przełomowe, politycznie bardzo trudne. Biskup tworzył nowe parafie, opracowywał plany budów i remontów. Wyświęcał nowych księży. Dał się poznać, jako przyjaciel KUL. Został zresztą Wielkim Kanclerzem uczelni. Z Lublinem jednak pożegnał się dość wcześnie – 2 lutego 1949 r. objął urząd prymasa Polski. Dopiero w maju 1952 r. mógł odebrać w Rzymie przyznany mu w1952 r. kapelusz kardynalski. W latach 1957-66 Prymas przeprowadził obchody tysiąclecia chrztu Polski. Wspierał działania posłów środowisk katolickich, takich, jak: Znak, PAX i ChSS, w PRL. Wielką radością i życiowym spełnieniem był dla kardynała Wyszyńskiego wybór papieża Polaka, 22 października 1978 r., podczas uroczystej inauguracji pontyfikatu, ku zdumieniu całego świata papież ukląkł przed Wyszyńskim i pocałował go w rękę. Nigdy w historii, taka sytuacja nie miała miejsca. Wraz z wyborem nowego papieża prymas był głęboko przekonany, że jego misja dobiegła końca. Po pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II do Polski wyraźnie już powiedział „Teraz naprawdę mogę umierać”. W swoim dzienniku napisał po łacinie wyznanie starca Symeona z Nowego Testamentu: „Teraz puszczasz swego sługę, Panie, ponieważ moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś przed obliczem wszystkich narodów”.

Życie niczym Wielki Piątek

W czasie polskiego Sierpnia 1980 r., w trosce o pokój i dobro narodu, prymas ustawicznie wzywał do rozwagi i odpowiedzialności. W latach 1980-81 pośredniczył w rozmowach między władzami PRL a „Solidarnością”. 22 maja 1981 r. ostatni raz wystąpił publicznie, otwierając obrady Rady Głównej Episkopatu Polski. Zmarł 6 dni później w wieku 80 lat w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Prymas wielokrotnie powtarzał, że jego życie było Wielkim Piątkiem. Dodawał jednak, że każda prawdziwa miłość musi mieć swój Wielki Piątek.
Prymas Wyszyński swoim życiem nieustannie pokazywał, jak kochać i przebaczać, jak chronić od nienawiści, jak naśladować Chrystusa. W myśl hasła biskupiego „Soli Deo per Mariam (łac. Samemu Bogu przez Maryję”) szedł drogą ku świętości.
Elżbieta Kasprzycka

News will be here