Ściągnięcie do powiatu włodawskiego inwestora, który zapewni mnóstwo miejsc pracy i wielki zastrzyk podatków do samorządowych budżetów, do tej pory było przedwyborczą mrzonką. Dzisiaj okazuje się, że jest to możliwe. Wszystko za sprawą firmy Wipasz, która interesuje się budową na terenie powiatu potężnego kombinatu, w którym zatrudnienie może znaleźć nawet ponad tysiąc ludzi.
1 sierpnia i 8 listopada przedstawiciele wszystkich gmin i powiatu włodawskiego wzięli udział w studyjnych wizytach w Kopytowie, gdzie działa ferma drobiu firmy Wipasz, czyli potentata w produkcji i przetwórstwie drobiu oraz pasz. W czasie odwiedzin zapoznali się z działaniem tego typu obiektów i mogli naocznie przekonać się, czy i w jakim stopniu takie instalacje są uciążliwe dla społeczeństwa i środowiska.
Jak zgodnie mówią wszyscy „wizytatorzy”, po obu wizytach nie stwierdzono żadnych nieprzyjemnych zapachów ani skutków negatywnych związanych z funkcjonowaniem tego typu obiektów. – Rozmawiając z pracownikami i mieszkańcami otrzymaliśmy informacje o pozytywnym aspekcie stworzenia nowych miejsc pracy – mówi starosta Mariusz Zańko.
– Bowiem jednym z zadań samorządu jest właśnie merytoryczne podejście do potencjalnych inwestorów, gdyż nasza część Polski przeżywa demograficzny kryzys związany z wojną geopolityczną na wschodzie oraz brakiem potencjalnych inwestorów, którzy by tworzyli nowe miejsca pracy w naszym regionie.
Nasze gminy przechodzą kryzys, brak jest uczniów w szkołach, nie ma wystarczających środków na inwestycje, nie ma miejsc pracy. Od 30 lat ludzie wyjeżdżają do dużych miast lub za granicę. Jako odpowiedzialni samorządowcy musimy być otwarci i obiektywni na potencjalnych inwestorów, bo miejsca pracy mogą pomóc uratować całe Polesie Lubelskie – przekonuje Zańko.
Oczywiście wycieczka nie została zorganizowana wyłącznie w celach poznawczych, bowiem firma Wipasz jest żywo zainteresowana potężną inwestycją właśnie m.in. na terenie powiatu włodawskiego. Coraz głośniej mówi się, że w planach jest utworzenie potężnego kombinatu, w którego skład wejdą fermy drobiu, ubojnie i przetwórnie, a także fabryka pasz i skup zbóż. Z nieoficjalnych doniesień udało nam się dowiedzieć, że inwestycja będzie warta grubo ponad 1 miliard złotych i da ponad tysiąc miejsc pracy (obecnie w powiecie włodawskim jest ok. 1800 osób zarejestrowanych jako osoby bezrobotne). Na razie mówi się o dwóch lokalizacjach: gminie Stary Brus oraz gminie Włodawa. W tej ostatniej najbardziej prawdopodobną lokacją jest była garbarnia w Orchówku, z której ostatnio korzystał chełmski Sco Pak.
Zarząd Wipaszu podobno jest bardzo zainteresowany tym właśnie miejscem, bo chce tam postawić przetwórnię mięsa drobiowego. Problemem nie będzie nawet dla niego utylizacja tysięcy ton zalegających na placu resztek papieru i celulozy, które są obecnie zagrożeniem dla środowiska. Jednak to, czy Orchówek faktycznie zostanie wybrany na tak wielką inwestycję, nie zależy tylko od ewentualnej współpracy z samorządem i przychylności lokalnych mieszkańców, ale również od tego, czy Wipasz znajdzie w pobliżu dogodne lokalizacje dla ferm drobiu. Podobno pod uwagę brana jest Hola w gminie Stary Brus i okolice Korolówki w gminie Włodawa.
Nowocześnie i bez uciążliwych zapachów
Co warte podkreślenia, Zielone Fermy Wipasz S.A. są dowodem na to, że możliwe jest osiągnięcie dobrostanu kurcząt w nowoczesnej infrastrukturze fermy bez stosowania antybiotyków i pasz modyfikowanych genetycznie, a hodowla jest bezpieczna dla środowiska i nieuciążliwa dla mieszkańców. Potwierdziły to badania wykonane przez naukowców z Instytutu Podstaw Inżynierii Środowiska Polskiej Akademii Nauk w Zabrzu, Zakładu Farmakologii i Toksykologii Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego w Falentach, Laboratorium Gradko International Ltd. w Anglii czy DAC System Telemetria.
Ich wyniki zostały ujęte w raporcie oddziaływania Zielonych Ferm na środowisko i dowodzą czarno na białym, że Zielone Fermy nie są uciążliwe dla mieszkańców okolicznych wsi. W bezpośrednim sąsiedztwie ferm stężenie amoniaku wynosi zaledwie 7,46 proc. dopuszczalnej wartości. Budynki fermowe są wykonane zgodnie z obowiązującymi normami energochłonności, a kompleksowe zarządzanie mikroklimatem zapewnia kurczętom optymalne warunki bytowe. W każdym z kurników są zainstalowane mierniki poziomu tlenu, amoniaku, siarkowodoru i dwutlenku węgla. Sterowanie temperaturą i wilgotnością powietrza jest w pełni zautomatyzowane, a system nagrzewnic bocznych i wentylatorów zapewnia równomierny przepływ powietrza. System zamgławiania wodnego redukuje wpływ wysokich temperatur na stado w lecie, a ogrzewanie podłogowe podnosi komfort w zimie.
Dodatkowo sterowanie oświetleniem jest skoordynowane z doświetlaniem naturalnym poprzez okna z roletami. Jako materiał ściółkowy wykorzystuje się pellet wytworzony ze słomy oraz plew orkiszowych i owsianych. Granulowana ściółka o wysokiej zdolności wchłaniania wilgoci (400 proc. chłonności) zapewnia kurczętom komfort i swobodę ruchu, a zużyta po zakończeniu odchowu stanowi doskonały nawóz organiczny lub surowiec do wytwarzania energii z biogazu. Wszystko jest oczywiście potwierdzone certyfikatami jakości, więc produktem końcowym jest bezpieczne, smaczne mięso, ponieważ nie ma w nim pozostałości weterynaryjnych produktów farmakologicznych, a suplementacja opiera się na stosowaniu naturalnych składników ziołowych.
Gmina Włodawa jest na „TAK”
– Każda inwestycja, która może dać ludziom miejsca pracy, a gminie podatki i bodziec do gospodarczego rozwoju, jest warta przemyślenia – mówi wójt gminy Włodawa Dariusz Semeniuk. – Tym bardziej taka, przy której zatrudnienie znajdzie nie kilka czy kilkanaście osób, ale docelowo ponad tysiąc. Powstanie takiego kombinatu byłoby wydarzeniem historycznym, bo od czasu zamknięcia garbarni w Orchówku tak duży zakład u nas nie powstał. Oczywiście wszystko musi się odbyć zgodnie z prawem i procedurami, poszanowaniem środowiska naturalnego i najbliższych mieszkańców, ale uważam, i chyba w tym myśleniu nie jestem odosobniony, że powinniśmy o powstanie takiego kombinatu zabiegać.
Po wizji lokalnej, którą odbyłem wraz z innymi samorządowcami powiatu, wielu z nas zmieniło zdanie o tego typu miejscach. Do tej pory wielkie fermy drobiu i zakłady jego przetwórstwa kojarzyły się z uciążliwością w postaci przykrego zapachu. Po wizytacji okazało się, że nawet w bezpośredniej bliskości kurnika niewiele czuć. Zmieniła się bowiem technologia i teraz w takich miejscach wykorzystuje się najnowocześniejsze rozwiązania, których głównym zadaniem jest zminimalizowanie wpływu na środowisko i sąsiedztwo. Oczywiście jak przy każdej większej inwestycji, tak i tę – o ile do niej w ogóle dojdzie – poprzedzą szerokie konsultacje społeczne i badania środowiskowe, więc nie podejmiemy żadnej decyzji niezgodnej w wolą większości mieszkańców gminy Włodawa. (bm)