Nie wyszli na pierwszą połowę…

HUCZWA TYSZOWCE – BRAT CUKROWNIK SIENNICA NADOLNA 5:2 (4:0)

1:0 – Cielebąk (15), 2:0 – Turczyn (26), 3:0 – Turczyn (34), 4:0 – Cielebąk (36), 5:0 – Turczyn (51), 5:1 – Kister (67 karny), 5:2 – Szczepaniuk (71).

BRAT: Grzęda – Malinowski, Pachuta (80 Wójcik), Kniażuk, Szczepaniuk, K. Jopek (46 Kister), Ignaciuk, Dubaj (85 Płatek), Kowalczyk (46 Chwaszcz), Mazurek (46 Urbański), Suduł.

Beniaminek z Siennicy Nadolnej doznał kolejnej porażki w sezonie. – Nie wyszliśmy na pierwszą połowę. Graliśmy bardzo słabo, rywal to wykorzystał i strzelił nam cztery gole. Trudno jest myśleć o korzystnym wyniku, gdy do przerwy przegrywa się aż 0:4 – mówił po spotkaniu Andrzej Ignaciuk, trener gości.

Huczwa na początku drugiej części spotkania zdobyła piątą bramkę i wydawało się, że Brat już nie podniesie się. Tymczasem podopieczni Andrzeja Ignaciuka w odstępie czterech minut zdobyli dwa gole. – Druga połowa w naszym wykonaniu była zdecydowanie lepsza. Przede wszystkim zaczęliśmy stwarzać sobie sytuacje do zdobycia gola. Po tym, jak strzeliliśmy drugą bramkę, mieliśmy jeszcze okazje na kolejne trafienia. Gospodarzy dwukrotnie od utraty gola ratował słupek. Strzeliliśmy trzecią bramkę, ale sędzia nie uznał. Myślę, że gdyby udało się zdobyć trzeciego gola, na pewno poszlibyśmy za ciosem i moglibyśmy sprawić niespodziankę, mimo że do przerwy przegrywaliśmy różnicą czterech bramek – dodał A. Ignaciuk.

W kolejnym spotkaniu Brat Cukrownik Siennica Nadolna zmierzy się u siebie z Gromem Różaniec. Pojedynek odbędzie się w sobotę 11 września o godz. 11.00.(d)

News will be here