Nie założą maski w sklepie? Sanepid się tym zajmie

Coraz więcej osób bez założonych maseczek można spotkać na ulicach Chełma. I coraz częściej demonstrują swoją niefrasobliwość i lekceważenie obostrzeń.

– Przy wejściu na bazar przy ul. Popiełuszki stoi często kobieta z Ukrainy i handluje warzywami – mówią sprzedawcy z bazaru. – Nie zakłada maski, a gdy jej zwróciliśmy na to uwagę, to tylko odburknęła, że ona w Polsce w życiu maski nie założy. Nic nie pomaga. Ani prośby, ani groźby powiadomienia straży miejskiej. Nie dajemy sobie z nią rady. Szlag człowieka trafia, bo wszyscy chodzą w maskach, izolują się, starają chronić przed chorobą a tej kobiecie nie przetłumaczysz.

Z inną bulwersującą sprawą zadzwoniła do redakcji pani Jolanta z osiedla Zachód. – Byłam na zakupach w Biedronce i przy kasie stanęła jakaś młoda kobieta z dzieckiem. Oczywiście bez maseczki – mówi. – Mam 70 lat, jestem w grupie podwyższonego ryzyka i po prostu boję się zarażenia. Poprosiłam ją o założenie maski, a jeżeli jej nie ma to kupienie w kasie. Nawet zaproponowałam, że sama jej kupię. Zamiast zrozumienia z jej strony spotkałam się z okropną agresją i wyzwiskami.

Oberwało się też innym osobom, które stanęły w obronie pani Jolanty. – Najgorsze, że nie było żadnej reakcji ze strony pracowników ani kierownictwa sklepu – mówi pani Jolanta. – Przecież nie powinni wpuścić ani obsługiwać osoby bez maseczki.

Interwencję w tej sprawie obiecała za to Elżbieta Kuryk, dyrektor Powiatowe Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Chełmie. – Pracownicy sklepu powinni zareagować, bo w sklepach jest obowiązek zasłaniania usta i nosa – mówi dyrektor E. Kuryk. – Powinni stanąć w obronie tej pani i wyegzekwować założenie maseczki. Zajmiemy się tą sprawą. (bf)

News will be here