Niewinny internowań

Henryk K. nie spędzi reszty swoich dni w więzieniu. Sąd Rejonowy w Chełmie umorzył postępowanie przeciwko niemu. Sędzia uznał, że czyny oskarżonego uległy przedawnieniu i nie można ich zaliczyć do zbrodni przeciw ludzkości.

83-letni dziś Henryk K., były komendant wojewódzki Milicji Obywatelskiej w Chełmie, został oskarżony przez śledczych z Instytutu Pamięci Narodowej o zbrodnie komunistyczne, stanowiące jednocześnie zbrodnie przeciwko ludzkości, które się nie przedawniają. Tak właśnie IPN nazwał działania K. w okresie od 12-16 grudnia 1981 r., kiedy to oskarżony bezprawnie pozbawił wolności 68 osób.
Podejmując decyzje o internowaniu działaczy ówczesnej opozycji, K. powoływał się rzekomy dekret „O ochronie bezpieczeństwa państwa i porządku publicznego w czasie obowiązywania stanu wojennego”. W rzeczywistości ten akt prawny nie został opublikowany i według powszechnie przyjętych zasad prawnych nigdy nie obowiązywał (17 grudnia opublikowano „Dekret o stanie wojennym”, czyli zupełnie inny akt prawny).
K., któremu groziło do 10 lat więzienia, nie zaprzeczył, że podpisywał decyzje o internowaniu. Nie przyznał się jednak do winy. Sukcesywnie przesyłał do sądu kolejne zwolnienia lekarskie, by nie stawiać się na wyznaczanych posiedzeniach. Ostatecznie w ubiegły wtorek (29 sierpnia) Sąd Rejonowy w Chełmie przychylił się do wniosku jego obrońcy i umorzył postępowanie. Sędzia uznał, że czyny, o które IPN oskarża K., nie wyczerpują znamion zbrodni przeciwko ludzkości – ich karalność uległa zatem przedawnieniu.
– Nie podzielamy argumentacji sądu – mówi prokurator Jacek Nowakowski, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Lublinie.
Śledczy IPN zamierzają się odwoływać, ale ostateczną decyzję w tej sprawie podejmą dopiero po zapoznaniu się z treścią pisemnego uzasadnienia orzeczenia sądu. (pc)

News will be here