Niszczą, ale naprawią

Ciepła i mokra aura oraz podnoszący się stan wód gruntowych sprawił, że praktycznie każda droga dojazdowa do Bugu na granicy z Białorusią zmieniła się w bagno. Wojsko i WOT, których ciężkie pojazdy odpowiadają za taki stan rzeczy, poczuwają się do obowiązku i wkrótce zaczną naprawiać poczynione przez siebie szkody.

Mieszkańcy Różanki (gm. Włodawa) przecierali oczy ze zdumienia, gdy wojskowym pojazdom pozwolono wjeżdżać nad sam Bug. Wcześniej wiodąca do nadrzecznej przystani i altanki droga z kostki brukowej była zamknięta nawet dla zwykłych osobówek. Gminne władze tłumaczyły, że wjazd, którego broni metalowy słupek, jest zamknięty, by samochody nie niszczyły drogi. Zakaz nie obowiązuje oczywiście wojska, które w tym miejscu ma posterunek i może korzystać z drogi bez żadnych przeszkód. A że robi to bardzo często, ucierpiała na tym nawierzchnia drogi.

– Kto zapłaci za te szkody? – denerwują się okoliczni mieszkańcy. Okazuje się, że problem ze zniszczonymi drogami jest praktycznie we wszystkich miejscowościach położonych nad Bugiem. – Są takie miejsca, że przejechać nie da się już w ogóle, nawet ciężkim sprzętem – przyznaje Marta Wawryszuk, sekretarz gminy Włodawa. – Ale wojsko poczuwa się do winy i mamy zapewnienia, że szkody zostaną naprawione. Już pod koniec ubiegłego tygodnia w okolice Włodawy mundurowi zaczęli ściągać koparki, równiarki i inny niezbędny sprzęt do budowy i remontów dróg.

Gromadzą też kamień i kruszywo, więc jeśli pogoda pozwoli, wkrótce zaczną naprawiać te drogi – dodaje pani sekretarz. Sytuacja w pobliżu rzeki jest na bieżąco monitorowana, bo w wielu miejscach żołnierze zjechali z gruntowych dróg i swoimi ciężarówkami i terenówkami poniszczyli ludziom łąki. Wawryszuk przyznaje, że także w tej kwestii urząd gminy otrzymał zapewnienie, że straty będą rekompensowane. (bm)

News will be here