Obóz jak z koszmaru

Brud, smród, robactwo oraz typowa fala – nie tak letnie kolonie w Okunince wyobrażały sobie dzieci z Olsztyna, które przyjechały na wakacje nad Jezioro Białe. Do fatalnych warunków sanitarnych doszła jeszcze podobno przemoc, więc „perła Lubelszczyzny” znalazła się na czołówkach wszystkich krajowych mediów.

W latach 90. XX wieku wszystkie wyjazdy kolonijne wyglądały podobnie. Zakwaterowanie w wieloosobowych pokojach, wspólne toalety na korytarzu, łazienki „koedukacyjne”, wieloosobowe prysznice nierzadko tylko z letnią wodą, jedzenie porównywalne tylko z tym szpitalnym. Rządzili najstarsi (albo najwięksi) koloniści, którzy wysługiwali się młodszymi, robili im kocówy albo innymi formami lekkiego nacisku psychicznego i fizycznego zmuszali do wykonywania dziwnych czynności jedynie dla zabawy lub podniesienia własnego ego. I właśnie identyczne sceny rozegrały się na letniej kolonii w Okunince (gm. Włodawa) zaledwie kilka dni temu.

Ośrodek wypoczynkowy, w którym zakwaterowano kilkudziesięciu młodych mieszkańców Olsztyna – podopiecznych tamtejszego MOPS-u, wynajęło tamtejsze kuratorium oświaty. Po przyjeździe dzieciaków na miejsce już pierwszego dnia ich rodzice zaczęli odbierać niepokojące telefony. Młodzi wczasowicze skarżyli się na fatalne warunki w ośrodku: na brudne łazienki, wszechobecne robactwo, słabej jakości jedzenie. Lista ta szybko została uzupełniona o fizyczną i psychiczną przemoc.

Tę pierwszą stosowali wobec młodszych starsi koloniści, którzy niczym kaprale w dawnym wojsku zmuszali niektórych do szorowanie łazienek szczoteczkami do zębów i tego typu czynności. Według relacji dzieci, dalekie od normy było też zachowanie niektórych wychowawców, którzy nie tylko mieli nie zwracać uwagi na skargi, ale też samemu grozić uczestnikom kolonii fizycznymi karami typu klęczenie na szyszkach. Wobec takiego rozwoju sytuacji rodzice kilkorga dzieci postanowili zabrać swoje pociechy do domów, przy okazji informując o nieprawidłowościach policję i sanepid.

– W nocy z soboty na niedzielę (10/11 lipca) otrzymaliśmy zgłoszenie od matki dwojga dzieci przebywających na obozie w Okunince, że opiekunowie kolonii znęcają się nad dziećmi – mówi Elwira Tadyniewicz z KPP we Włodawie. – Na miejsce skierowano funkcjonariuszy, którzy po rozmowie ze wszystkimi wychowawcami ustalili, że doszło do nieporozumienia między dziećmi. Chodziło o to, że jeden z chłopców miał dokuczać innym.

Pouczyliśmy wychowawców, jak mają postępować, przebadaliśmy ich na obecność alkoholu we krwi – wszyscy byli trzeźwi – i nie stwierdziliśmy żadnych przesłanek mogących świadczyć o znęcaniu się. Cała dokumentacja została przekazana do sądu rodzinnego, który zbada sprawę pod kątem opieki. Ponadto funkcjonariusze wykluczyli, by na miejscu kolonii istniało jakiekolwiek zagrożenie dla dzieci – wyjaśnia Tadyniewicz. Rzecznik włodawskiej policji nie wypowiada się odnośnie warunków sanitarnych panujących w obozie. – Od tego są inne służby – mówi krótko.

Rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie Katarzyna Wnuk przyznaje, że ośrodek w Okunince został już skontrolowany. – Zgodnie z obowiązującym prawem organizator wypoczynku zgłasza do właściwego kuratora oświaty zamiar zorganizowania wypoczynku, który zostaje umieszczony w bazie wypoczynku dostępnej na stronie Ministerstwa Edukacji i Nauki – mówi Wnuk.

– Natomiast zgodnie z ustawą o systemie oświaty organizator wypoczynku zapewnia bezpieczne warunki wypoczynku oraz warunki higieniczno – sanitarne określone w przepisach o Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Niezwłocznie po otrzymaniu interwencji Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny we Włodawie przeprowadził kontrolę w zakresie stanu sanitarno-higienicznego pomieszczeń i ciągów komunikacyjnych, z których korzystają wypoczywające dzieci, bloku żywieniowego oraz pod kątem zapewnienia bezpiecznych warunków pobytu dzieci i młodzieży.

W trakcie kontroli stwierdzono występowanie niektórych zgłaszanych nieprawidłowości w zakresie stanu sanitarno – technicznego i porządkowego obiektu. Nie stwierdzono obecności insektów wskazanych w interwencji. Nieprawidłowości te dotyczyły m. in. nieposprzątanych pokoi mieszkalnych oraz niewłaściwego stanu sanitarnego ciągów komunikacyjnych, częściowo uszkodzonych oraz brudnych koszy na odpady komunalne, braku kratek wentylacyjnych oraz uszkodzonych drzwi łazienkowych czy niewłaściwego stanu sanitarnego części łazienek.

Z tego względu została wydana decyzja z rygorem natychmiastowej wykonalności. Podczas pierwszej kontroli sprawdzającej stwierdzono wykonanie części z wydanych zaleceń (m.in. wymieniono drzwi łazienkowe, uzupełniono ubytki w tynkach, poprawie uległ stan sanitarny pomieszczeń) oraz trwające prace remontowe. W czasie ponownej kontroli stwierdzono, że bieżąca czystość pomieszczeń jest zachowana oraz wydane nakazy administracyjne zostały w całości zrealizowane – dodaje pani rzecznik. Widać właściciel ośrodka wziął sobie do serca zalecenie sanepidu i jeszcze w czasie trwania kolonii z Olsztyna doprowadził obiekt do stanu używalności. (bm)

News will be here