Ósmy rok bez podwyżki podatków. Tylko się cieszyć?

Chełmianie nie muszą obawiać się wzrostu podatków od nieruchomości w przyszłym roku. Jak przekazał prezydent Jakub Banaszek, zostaną one utrzymane na dotychczasowym poziomie, choć wcześniej próbował dyskutować na temat podwyżki z internautami i wskazywać, ile mogłoby miasto, a tym samym mieszkańcy, na tym skorzystać. I wielu nie mówiło podwyżce „nie”…

O podatkach w kontekście ogólnej sytuacji finansowej miasta dyskutowano też na ostatniej sesji rady miasta. Punktem wyjścia była „Analiza sytuacji finansowej miasta Chełm w latach 2017-2024 z perspektywą na rok 2025”. Obszerny dokument zawierał mnóstwo danych m.in. wyniki budżetu w poszczególnych latach, jego strukturę, relację dochodów do wydatków, wysokość nadwyżki operacyjnej, kwoty zadłużenia i kosztów jego obsługi. Jak wynika z zaprezentowanych danych kwota długu miasta na przestrzeni lat 2018-2024 zmniejszyła się z 162,5 mln zł do 138,3 mln zł, ale w skutek trudnej sytuacji w wydatkach bieżących i konieczności zapewniania wkładów na inwestycje, niewykluczone, że miasto będzie zmuszone posiłkować się pożyczką (w kwocie 20 mln zł), co obciąży budżet i zwiększy kwotę długu do ok. 160 mln zł.

Jak wskazywali urzędnicy, wydatki związane z obsługą długu to jedna z bardziej kosztownych pozycji w budżecie. W roku 2024 wyniosą one 12 mln zł; w roku 2025 – ok. 12,7 mln zł. Ponadto duży wydatek stanowi rekompensata dla Chełmskich Linii Autobusowych: za rok 2024 r. ma wynieść 12,09 mln zł, za rok 2025 – 16,96 mln zł. Bardzo dużo kosztuje też oświata, wynagrodzenia, koszty utrzymania miejskich instytucji. Do spłaty kredytu z tytułu budowy Chełmskiego Parku Wodnego pozostało 14,8 mln zł (już spłacona kwota to 23,8 mln zł). Luka inwestycyjna (czyli różnica środków otrzymanych a wysokością realizacji określonej inwestycji) w roku 2025 to 116,59 mln zł, w 2026 r. – 44,07 mln zł, 2027 r. – 5,43 mln zł (kwota się zmniejsza, bo na kolejne lata nie zaplanowano jeszcze wszystkich zadań). Podkreślano natomiast, że Chełm wypada korzystnie pod względem osiąganej nadwyżki operacyjnej. Sporą część prezentacji poświęcono też lokalnym podatkom, które – jak wskazywali urzędnicy – nie zostały podniesione od 2017 r. i są jednymi z najniższych w Polsce. Zaprezentowano także jakie skutki dla budżetu przyniosły obniżenia maksymalnych stawek podatków w ostatnich latach.

– Skumulowana suma niepobranych dochodów z tego tytułu w roku 2023 to ok. 12,6 mln zł. W roku 2017 było to 2,3 mln zł i od tamtej pory ta kwota rośnie. Miasto realizując politykę niskich podatków, realizuje politykę prospołeczną. Te 12,6 mln zł to środki które zostały w kieszeni mieszkańców i przedsiębiorców, którzy mogli je zainwestować w dowolny sposób – mówił wiceprezydent Radosław Wnuk.

Wnioski z prezentacji były m.in. takie, że większe podatki, to większy potencjał inwestycyjny na wielu płaszczyznach i niezbędne jest dokonanie analizy możliwości miasta pod kątem utrzymywania stabilnych wskaźników finansowych, a także utrzymania ustalonego tempa rozwoju Chełma. Wskazano, że w przypadku niepodjęcia działań, które zrównoważą wydatki w poszczególnych działalnościach miasta (m.in. gospodarka odpadami, oświata, realizacja wkładów własnych do inwestycji), miasto będzie musiało „dokładać” brakujące środki, co skumuluje dodatkową stratę i będzie wiązać się z koniecznością wyboru projektów do realizacji.

„Wkłady własne planowane do inwestycji w latach 2025-2027 to ponad 166 ml zł, więc istotnym dla funkcjonowania strony wydatkowej miasta będzie odpowiedź na pytanie o źródła finansowania wkładów własnych do wielu kluczowych projektów poprawiających komfort życia mieszkańców” – brzmi jedna z konkluzji.

Przedstawioną prezentację, a zwłaszcza płynące z niej wnioski wielu radnych odebrało jako wstęp do rozmów o podniesieniu podatków. Radny Marcin Lipczuk (KR Polska 2015) zwracał uwagę, że Chełm utrzymują głównie seniorzy, więc skutki podniesienia opłat lokalnych spadną głównie na nich, bo to grupa społeczna, która stąd nie wyjedzie. Przewodnicząca rady Dorota Rybaczuk (KR PiS przekonywała, że należałoby jednak rozważyć, czy niepodnoszone od 7 lat stawki, nie obniżają poziomu życia mieszkańców, także emerytów.

Prezydent Jakub Banaszek wskazywał, że podwyższenie podatków nawet do maksymalnych stawek dla mieszkańców oznaczałoby wzrost opłaty od ok. 50 do 100 zł w skali roku.

– Czy to jest dużo? Nie, to nie jest dużo dla żadnej grupy. Oczywiście jeśli chodzi o zrobienie zakupów czy rzeczy tu i teraz tak, ale w ujęciu 12 miesięcy tak nie jest, w zamian za szereg inwestycji czy poprawę jakości życia mieszkańców. Inaczej ma się sytuacja z przedsiębiorcami. Do tej pory miasto podatków nie podnosiło. Wychodziliśmy na przeciw trudnej sytuacji i „na dziś” również nie ma żadnego wniosku w tym zakresie. Natomiast trzeba o tym dyskutować i rozmawiać, bo choćby w przyszłym roku wzrośnie cena energii dla wszystkich jednostek, minimalne wynagrodzenie. Konieczne są nowe środki. Nowa ustawa o finansowaniu tak naprawdę jest skonsumowana przez podwyżki w oświacie. Ta ustawa – co mówiłem wielokrotnie – takie miasta jak Chełm dyskredytuje. (…). W 2025 r będziemy mieli jeden z najtrudniejszych budżetów w historii miasta. Z jednej stronu bardzo dużo środków pozyskanych, inwestycji; z drugiej strony presja płacowa, która jest odczuwalna w każdym zakładzie budżetowym miasta, w każdej spółce, w każdej instytucji. I to wszystko trzeba pogodzić. Na emerytów, osoby starsze trzeba się otworzyć i z UMCS mamy już na to pewien pomysł. Ale jeśli chcemy być atrakcyjni dla innych grup, miasto się musi zmieniać; musi być dobrym miejscem do życia, a żeby tak było, musi oferować taki a nie inny poziom usług i funkcji społeczno-gospodarczych – podkreślał prezydent.

Radny Łukasz Krzywicki (KR KO) przypomniał, że niepodnoszenie podatków było jedną z obietnic wyborczych J. Banaszka, a dziś przekonuje on radnych, że zmiany będą konieczne.

– Co się takiego zadziało przez te siedem miesięcy? – pytał radny. Chciał również wiedzieć, czy w ocenie prezydenta polityka niepodnoszenia podatków była słuszna.

– O tym, co się zmieniło, możemy mówić długo, choćby ustawa o finasowaniu jednostek samorządu terytorialnego, która zmieniła strukturę finasowania samorządów, nakładając dodatkowe obowiązki oświatowe – odpowiadał prezydent. – Nie będzie subwencji oświatowej, rozwojowej i równoważącej, i niestety, pomimo że środków będzie więcej, będą dodatkowe koszty wynikające z podwyżek. Nie będzie zamrożonych cen energii dla samorządów, szkół, przedsiębiorców. Dla szkół to prawie dwukrotnie większy koszt, który poniesiemy. (…) Mówienie dziś, że ta polityka podatkowa była błędna jest nietrafione. Wyznacznikiem stabilności finansów jest nadwyżka operacyjna. Kiedy obejmowałem urząd prezydenta wynosiła 280 tys. zł, dziś to 30 mln zł. Nie ma drugiego samorządu w Polsce, który ma taki wzrost i ten wzrost jest niezależny od dotacji rządowej.

Do przedstawionych w prezentacji danych odniosła się także wiceprzewodnicząca rady Małgorzata Sokół (KR KO), która stwierdziła, że wyłania się z nich obraz słabej kondycji finansowej miasta i takie same perspektywy na przyszłość.

– Dowiedzieliśmy się, jak bardzo mamy skumulowane inwestycje na rok przyszły, że na same wkłady własne potrzebujemy 116 mln zł. My ich nie mamy, panie prezydencie, prawda? (…). Oświata pożera większość naszego budżetu i demoluje możliwość rozwoju. Proces tworzenia jakiegoś bezpieczeństwa budżetowego powinien odbywać się przez wiele lat. Przez wiele lat o tym nie myślano. Te materiały, mam wrażenie, pokazują, że stoimy pod ścianą – zauważyła radna.

W odpowiedzi usłyszała od prezydenta, że „totalnie nie zna się na samorządzie”, a kilka lat temu jako radna i kandydatka na prezydenta zarzucała ówczesnej władzy niską nadwyżkę operacyjną, zadłużanie miasta i podnoszenie podatków.

– Przez ostatnie sześć lat żadna z tych rzeczy się nie zadziała. Miasto zrealizowało inwestycje za 440 mln zł bez zadłużania, podnoszenia podatków, za to z większą nadwyżką operacyjną – mówił Banaszek.

Radni z klubu KO zarzucili mu, że zamiast odnosić się do argumentów radnej, pozwala sobie na „osobiste wycieczki”.

– W poprzedniej kadencji najczęściej to mi pan prezydent sprawdzał życiorys, wszystko dokładnie wiedział, a dziś przywołany został życiorys zawodowy, samorządowy pani wiceprzewodniczącej. Mam wrażenie, że każdy kto będzie śmiał zabrać głos, który w pana odbiorze będzie krytyczny, to zacznie pan od tego. Jeszcze rodzin pan nam nie zaczepia, ale to pewnie też już może niedługo się zacznie. Materiał jest absolutnie dobry, ale zanim wyciągniemy wnioski na przyszłość, warto zastanowić się, dlaczego znaleźliśmy się w takim miejscu i głośno o tym mówić. Czy rzeczywiście jest tak dobrze, żebyśmy wszyscy postrzegali działalność pana prezydenta w kategorii pasma sukcesów? Nie da się tak panie prezydencie. Nie wszyscy tak uważają – stwierdził radny Marek Sikora (KR KO).

Odnosząc się do tych słów, prezydent oświadczył, że odniósł się jedynie do startu M. Sokół w wyborach na prezydenta Chełma w 2010 r., jej funkcji szefowej chełmskiej Platformy i sprawowaniu mandatu radnej, co w żaden sposób nie jest „prześwietlaniem życiorysu”, a pani wiceprzewodnicząca, nie powinna być zdziwiona, że przypomina się jej to, co mówiła, jako kandydatka na prezydenta.
– Nie rozumiem pani zarzutów. Nadwyżka operacyjna wzrosła 30-krotnie, spłacamy zadłużenie, nie podnosiliśmy podatków, zrealizowaliśmy rekordową ilość inwestycji, mamy lepszą sytuację finansową, a pani mówi, że stoimy nad przepaścią. Dylemat jest taki, że mamy pozyskanych bardzo dużo dotacji i jeżeli chcemy jeszcze więcej, to musimy się zastanowić, co dalej zrobić – odpowiadał J. Banaszek.

W odpowiedzi na nasze pytanie Urząd Miasta Chełm potwierdził, że nie ma planów podnoszenia podatków od nieruchomości na kolejny rok. Prezydent Jakub Banaszek – jak to ma w zwyczaju za pośrednictwem Facebooka – przekazał, że chełmskie podatki są niższe o 36 proc. od średniej i najniższe w Polsce, a w kieszeniach lokalnych przedsiębiorców zostanie 17 mln zł. We wcześniejszych wpisach starał się wciągnąć chełmian korzystających z Facebooka w dyskusję na temat podwyżki podatków wskazując, że dzięki temu miasto w 4-letniej perspektywie wyremontowałoby wszystkie gruntowe drogi, wybudowało nowego schronisko, zwiększyło środki na sport i kulturę, zapewniło pieniędzy na sterylizację i kastrację kotów, zrewitalizowałoby park na Górce i drogi na dwóch kolejnych osiedlach, tak jak na Zachodzie, zwiększyłoby stypendia sportowe i zorganizowałoby więcej wydarzeń kulturalnych.

– Niestety, ale „coś za coś”. Dlatego zachodzi ważne pytanie – czy podniesienie podatków, w zamian za zrealizowanie powyższych zadań to dobry pomysł? – pytał prezydent. I nie brakowało komentarzy popierających podwyżkę. Może w przyszłym roku warto zorganizować jakąś ogólną debatę, czy szerokie konsultacje, ale już nie za pośrednictwem internetu, ale zaprosić do udziału wszystkich chętnych mieszkańców, bo spora część chełmian pewnie byłaby gotowa ponieść rozsądne podwyżki zwłaszcza w zamian za konkretne inwestycje i działania. (w)