Paczka cudów

Prawie dwa tysiące darczyńców, ponad pięćdziesiąt obdarowanych rodzin, masa prezentów i mnóstwo radości. Taki był finał „Szlachetnej paczki”. – To był wieczór cudów – twierdzi Bożena Szukało, lider „Szlachetnej paczki” w Chełmie i okolicach. – Niech to dobro wróci do tych, którzy nam je okazali – mówi z wdzięcznością jedna z obdarowanych mieszkanek powiatu chełmskiego.

„Szlachetna paczka” to ogólnopolska akcja, w której darczyńcy pomagają rodzinom w trudnej sytuacji materialnej. W tegorocznej edycji „Szlachetnej paczki” w Chełmie działało siedemnastu wolontariuszy. Do projektu zakwalifikowano pięćdziesiąt jeden rodzin. Opisy trudnych sytuacji, w jakich się znalazły, zamieszczono na stronie internetowej. Darczyńcy zapoznawali się z nimi, a następnie wybierali rodzinę, której chcą pomóc. Do przygotowania paczki można było zaprosić znajomych, rodzinę, współpracowników, aby razem kompletować prezenty. Darczyńców zgłosiło się mnóstwo, bo około dwóch tysięcy. To nie tylko mieszkańcy Chełma i powiatu chełmskiego, ale całego województwa lubelskiego, Warszawy, Krakowa, Anglii, Irlandii. Wielu z nich pochodzi z Chełma, dlatego zdecydowali się nieść pomoc potrzebującym ze swoich rodzinnych stron. W akcji uczestniczyły chełmskie szkoły, przedszkola, zakłady pracy, klub brydżowy, ale też np. harcerze z Biłgoraja. Młodzież z chełmskich szkół często rezygnowała z organizacji „Mikołajek”, a za pieniądze, które planowała przeznaczyć na prezenty dla rówieśników kupowano wyposażenie paczki dla wybranej rodziny. Liderem „Szlachetnej paczki” w Chełmie i okolicach była Bożena Szukało, która jeszcze przed finałem akcji apelowała do Czytelników „Nowego Tygodnia” o włączenie się w pomoc rodzinom w potrzebie. Tłumaczyła, że paczka ma być impulsem do zmiany w życiu rodziny, a pomoc przygotowana tak, aby dała trwały efekt. Chodziło o to, aby rodzina wiedziała, że nie jest sama ze swoimi problemami. Paczki tworzyło od dwóch do stu dwudziestu osób. Najdroższa paczka opiewała na piętnaście tysięcy złotych, najtańsza na ponad pięćset złotych. Jedna z paczek składała się aż z czterdziestu siedmiu prezentów. Średnia wartość paczki wynosiła dwa tysiące sześćset złotych. Te dane udało się pozyskać dzięki anonimowym ankietom, wypełnianym przez darczyńców. W paczkach była żywność, węgiel, sprzęt gospodarstwa domowego i rehabilitacyjny, zabawki, meble. 9-10 grudnia, podczas finału akcji, paczki zostały przewiezione do potrzebujących: osób starszych, samotnych rodzin, rodziców samotnie wychowujących dzieci, także niepełnosprawne, rodzin wielodzietnych. Ich reakcje były przeróżne.
– Większość osób płakała, inni krzyczeli, tupali nogami, skakali z radości, jeszcze inni zaniemówili, bo niedowierzali – mówi Szukało. – To był prawdziwy wieczór cudów. Hojność darczyńców była wielka. Ludzie robili to z czystego serca, z potrzeby ducha. Pomagały nie tylko osoby w bardzo dobrej sytuacji materialnej, ale również ci mniej sytuowani. W ostatnich dniach ludzie donosili jeszcze dary do naszego magazynu i one też zostały rozdysponowane wśród potrzebujących. W ten sposób powstało jeszcze dziesięć paczek. Nasi wolontariusze przeszli w tym roku samych siebie, darczyńcy zresztą też. Do akcji włączyło się mnóstwo młodzieży szkolnej. Jedną z paczek tworzyło aż sto dwadzieścia osób. Jesteśmy pełni uznania, że młodzi porwali się na to, że odmówili sobie prezentów na „Mikołajki”. Zresztą wielu darczyńców kompletowało paczkę dla wybranej rodziny, rezygnując tym samym z prezentów dla rodzin na święta.
Szukało mówi, że przez ostatnie miesiące zobaczyła wiele ludzkich nieszczęść, krzywdy i biedy. Najgorzej jest, gdy w rodzinie jest choroba, niepełnosprawność. Tego typu sytuacje często powodują problemy finansowe.
– Zapędzeni w codzienności często nie zdajemy sobie sprawy, że ktoś obok nas potrzebuje pomocy – mówi Szukało. – Wiele osób starszych żyje w nędzy. Wśród tych, którym pomogliśmy byli też ludzie, którzy wpadli w spiralę długów bankowych i cały ich dochód jest przeznaczany na ich spłatę. Dzieci w tej sytuacji nic nie zawiniły i zasługują na pomoc. Niesamowite było też to, że udało się znaleźć staż i pracę dla kilku potrzebujących, a także zorganizować wizytę lekarską dziecku, które jej potrzebowało. Reakcje osób, którym udzielono pomocy były naprawdę bezcenne. Pamiętajmy, że każdy może znaleźć się w sytuacji, gdy będzie potrzebował wsparcia innych.
Jedna z obdarowanych, starszych, samotnych mieszkanek powiatu chełmskiego, nie kryła łez wzruszenia, gdy odwiedzili ją wolontariusze.
– Niech to dobro wróci do tych, którzy nam je okazali – stwierdziła starsza pani. (mo)

News will be here