Pozytywni? To do domu!

Ognisko Covid-19 wybuchło w Domu Pomocy Społecznej w Kaniem. Kilkadziesiąt osób – pensjonariusze i załoga – ma pozytywny wynik na obecność koronawirusa. Pracownicy, którzy przechodzą chorobę bez objawów, chcieli zostać z pacjentami, zamiast iść na izolację. Okazało się, że nie mogą. Ale w ubiegłym roku mogli?

Domy pomocy społecznej w powiecie chełmskim do tej pory dosyć dobrze chroniły się przed pandemią koronawirusa. Przy okazji pierwszej fali nie zachorował żaden z pensjonariuszy ani pracowników. Ale na dłuższą metę trudno było ustrzec się „kowida”. W minionym roku i do DPS-ów wdarł się wirus. Chorowali mieszkańcy domów i pracownicy. A żeby zapewnić ciągłość dyżurów i opieki nad pensjonariuszami, bywało, pracownicy pozostawali z chorymi przez cały okres izolacji i kwarantanny.

Z jednej strony nie chcieli wracać do domów, żeby nie zarażać własnych rodzin, a z drugiej – żeby zdrowi pracownicy nie przychodzili i nie zarażali się od nich i podopiecznych. Podobnie chcieli teraz zrobić pracownicy DPS w Kaniem, w którym wybuchło spore ognisko koronawirusa. – U ponad dwudziestu pensjonariuszy i dziewięciu pracowników stwierdzono Covid-19, ale większość osób przechodzi chorobę bezobjawowo – mówi Jerzy Kwiatkowski, wicestarosta chełmski.

Dlatego pojawił się pomysł, aby zarażeni pracownicy izolację przeszli w budynku DPS, pracując z podopiecznymi. W ten sposób chcieli zapobiec zarażaniu kolegów, którzy nie byli na zmianie i oszczędzić rodzinom kwarantanny. – Ale okazało się, że nie mogą – mówi wicestarosta.

Dyrekcja placówki od sanepidu usłyszała, że to wbrew przepisom i że grożą za to poważne sankcje. – Pensjonariusze mogą przebywać w placówce mimo pozytywnego wyniku na obecność koronawirusa, ale personel odbywa izolację na zasadach określonych prawem, czyli jeśli wymaga tego stan zdrowia – w szpitalu, a jeśli nie, to w domu lub w warunkach instytucjonalnych, czyli izolatorium – mówi Elżbieta Kuryk, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Chełmie.

Zdaniem dyrektor, sytuacja w Kaniem różni się od tej sprzed roku, kiedy część personelu „zamykała się” w DPS-ach na czas kwarantanny. Bo dotyczyło to zdrowych pracowników, którzy nie podlegali izolacji a jedynie kwarantannie.

– A gdy pracownicy chorują, to co innego. Poza tym stan zdrowia osób, które czują się dobrze, może w krótkim czasie ulec pogorszeniu. To poważna sprawa, zwiększająca ryzyko rozprzestrzeniania zakażenia między innymi podopiecznymi – mówią w sanepidzie.

– Trochę to absurdalna sytuacja, bo teraz zakażeni pracownicy wrócą do domu a za nich przyjdą zdrowi i zarażą się – mówi J. Kwiatkowski. (bf)

News will be here