Przeforsują program oddłużeniowy?

Ratusz podejmuje kolejną próbę wdrożenia programu oddłużeniowego dla lokatorów mieszkań. Temat stanie na poniedziałkowej sesji rady miasta. Zaległości wynoszą już ok. 200 mln zł.


Społecznicy z Lubelskiej Akcji Lokatorskiej uznają program za niedopracowany i deklarują, że będą obserwowali skuteczność jego wdrażania. „Program restrukturyzacji zadłużenia użytkowników lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu Gminy Lublin obowiązującego w latach 2017-2022”, bo tak brzmi jego pełna nazwa, był już dyskutowany przed sesją dwukrotnie: w maju 2016 roku, i w lutym tego roku. Za każdym razem prezydent zdejmował ten punkt, po zasięgnięciu opinii radnych, społeczników z Lubelskiej Akcji Lokatorskiej i członków rady dzielnicy Tatary, w której znaczną część zasobów mieszkaniowych stanowi właśnie mienie miejskie.
Aktywiści i radni dzielnicowi uważają, że dwa warianty spłaty długu, proponowane przez Zarząd Nieruchomości Komunalnych, organizatora i nadzorcę programu, nie rozwiążą sytuacji, a wielu mieszkańców, zwłaszcza biednych, „odpadnie” w jego trakcie, nie dając rady opłatom bieżącym i spłacaniu zaległości.
W ofercie ZNK zmieniło się niewiele. W pierwszej z propozycji, która zakłada spłatę 30 procent długu i umorzenie przez gminę reszty, dłużnik miałby nie dziewięć, a 18 miesięcy na spłatę blisko jednej trzeciej zaległości. Drugi wariant zakłada spłatę połowy zaległości czynszowych przez ponad pięć lat (do września 2022 roku), wówczas pozostałą połowę gmina umorzy.
Niezależnie od wyniku głosowania członkowie LAL, krytycy propozycji ZNK, zajmujący się w Lublinie sprawami lokatorskimi, będą przyglądali się temu, jak wdrażany i podejmowany jest program oddłużeniowy. – Nie widzimy tu zmian, o które wnioskowaliśmy od ponad roku. To przepisanie paragrafów z jedną zmianą, wydłużeniem czasu spłaty w pierwszym wariancie. Dla ludzi uboższych udźwignięcie 300 złotych czynszu i drugie tyle zaległego będzie bardzo trudne. Dla wielu osób będą to warianty nie do udźwignięcia. Sprawa ma szerszy wymiar. To problem społeczny, którego miasto zdaje się nie dostrzegać, ale i problem finansów miasta. Skala zadłużenia rośnie, a kolejne eksmisje nie zmieniają sytuacji – podsumowuje Kinga Kulik z LAL.
Członkowie Akcji Lokatorskiej zalecają od ponad półtora roku pogłębioną analizę sytuacji finansowej lubelskich lokatorów (w tym wywiady środowiskowe przez MOPR). Wg stanu zaległości czynszowych z czerwca 2016 roku lokator-dłużnik był średnio winny gminie 31 tysięcy złotych. Ogółem dług zbliża się do 200 milionów zł, z czego ponad połowę stanowią odsetki – koszty postępowań komorniczych i egzekucyjnych. BCH

News will be here