Sąsiad atakuje smrodem

Pluskwy, melina za ścianą, smród fekaliów na klatce schodowej, „cofka” z zapchanej toalety i przecieki do sąsiadów. Życie mieszkańców bloku na os. XXX-lecia to istny horror.

– Ten pan był kiedyś dobrze znany w mieście. Po rozstaniu z żoną przeprowadził się do matki. Wszystko było dobrze, dopóki kobieta żyła. Po jej śmierci on został sam i szybko się stoczył. To alkoholik, który mieszkanie zamienił w melinę. Nie można wejść do środka, tak śmierdzi od progu, a on sprasza tam kolegów i razem piją. Najgorsze jest jednak to, że już dawno zapchali toaletę. Nie da się z niej korzystać, więc załatwiają się gdzie popadnie – na trawniku, pod balkonami. Były sytuacje, że pijany sąsiad wynosił z mieszkania wiadro z fekaliami na dwór, by je opróżnić, ale zachwiał się i rozlał wszystko na schodach. Na całej klatce panuje niemiłosierny smród. Dzieci i wnuki zatykają nosy, gdy przychodzą z wizytą – opowiadają zmęczeni uciążliwym sąsiadem mieszkańcy osiedla.

Wszechobecny smród fekaliów i ciągłe „pielgrzymki” kolegów sąsiada-alkoholika to jedno. Z mieszkania mężczyzny do innych lokali przedostaje się robactwo (w ub.r. była przeprowadzana dezynfekcja), a przez „cofkę” z zapchanej toalety woda leje się ludziom na głowy. Wszyscy mają już dość takiego życia, szukają pomocy w spółdzielni i liczą na reakcję MOPR-u, którego podopiecznym jest przecież ich uciążliwy sąsiad.

– Robimy, co możemy – zapewnia Maciej Cieślak, zastępca prezesa ChSM. – W uzgodnieniu z MOPR-em od minionej środy prowadzimy konkretne działania pod nieobecność mężczyzny – dodaje.

Pracownicy spółdzielni usunęli już zapchaną toaletę i naprawiają kanalizację, żeby nie było więcej przecieków. Po usunięciu usterek zamontują w mieszkaniu mężczyzny nowy sedes. Przez jakiś czas pozostali mieszkańcy będą mieć spokój, ale co będzie po powrocie sąsiada? To się dopiero okaże. (pc)

News will be here