Szuka dachu nad głową dla siebie i chorej córki

Pan Czesław mieszka z niepełnosprawną córką w starej, rozpadającej się chałupce w Małoziemcach (gm. Wola Uhruska). Wkrótce może stracić dach nad głową, bo właścicielka domu, który wynajmuje, sprzedała działkę, a nowy nabywca nie jest zainteresowany dalszym wynajmowaniem nieruchomości, choć pan Czesław jest pod tym adresem zameldowany.

Czesław Hunek lichy domek w Małoziemcach wynajmuje od niemal dziewięciu lat. W rozpadającej się chałupce bez bieżącej wody i toalety mieszka razem z dorosłą, niepełnosprawną córką. Wkrótce rodzina może zostać bez dachu nad głową, bo nieruchomość zmieniła właściciela i ten nowy nie jest zainteresowany dalszym wynajmowaniem terenu dla pana Czesława.

Mężczyzna usiłował na własną rękę znaleźć nowe lokum, ale w okolicach Woli Uhruskiej domów do wynajęcia za wiele nie ma, a jeśli są, to ceny przekraczają jego możliwości finansowe. Pomocy nasz bohater szukał też w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej i u wójta Woli Uhruskiej. Jak się okazuje, gmina nie dysponuje jednak wolnym mieszkaniem socjalnym, w którym mężczyzna wraz z córką mogliby zamieszkać.

Wprawdzie kilka lat temu jej władze nabyły niewielki domek wraz z działką przy torach kolejowych, ale jego stan techniczny jest bardzo słaby i nie nadaje się do mieszkania. Pracownicy GOPS-u zrobili rozeznanie na miejscowym rynku nieruchomości, ale im również nie udało się znaleźć odpowiedniego dla Hunków lokalu. Światełko w tunelu dla rodziny z Małoziemiec pojawiło się dość nieoczekiwanie. Otóż niedawno zmarła siostra pana Czesława. Kobieta mieszkała w okolicach Lubartowa, w domu na wsi. Przed śmiercią zgodziła się, by jej brat mógł zasiedlić nieruchomość.

W ubiegłym tygodniu pracownicy GOPS-u w Woli Uhruskiej skontaktowali się ze swoimi odpowiednikami w gminie Niedźwiada i poprosili ich o sprawdzenie, czy w domu po siostrze pana Czesława nikt obecnie nie mieszka. Na chwilę obecną informacji zwrotnej jeszcze nie otrzymali. Gdy tylko pojawi się zielone światło, zarówno wójt Woli Uhruskiej Jan Łukasik, jak i GOPS zapewniają, że dołożą wszelkich starań, by rodzinie Hunków zorganizować przeprowadzkę pod Lubartów. Pomoc obiecał również ksiądz proboszcz.

Problem w tym, że obecnie w sądzie toczy się sprawa spadkowa, więc o ile spadkobiercy siostry pana Czesława wyrażą zgodę na jego zamieszkanie w gminie Niedźwiada, minąć może nawet kilka miesięcy. A obecnie wynajmowany dom mężczyzna wraz z córką muszą opuścić jak najszybciej. – Może znajdzie się jakaś osoba, która wynajmie nam jakiś kąt przynajmniej do lata. Jeśli nie, wylądujemy na ulicy – mówi mężczyzna. (bm)

News will be here