Wylali asfalt tylko u siebie

Ulica Pilarskiego ma nowy asfalt i chodnik. Remontem został objęty jednak miejski odcinek ulicy. Część należąca do Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej pozostała dziurawa. Mieszkańcy zachodzą w głowę, czemu w tej sprawie między miastem, a spółdzielnią nie zostało osiągnięte porozumienie. – Można było za jednym zamachem wyremontować całą drogę – przekonują.

Zakończony remont ulicy Pilarskiego spotkał się z krytyką ze strony jej mieszkańców. Drogowcy położyli asfalt jedynie na części ulicy, od skrzyżowania z Reformacką, do bloku nr 4. – Na dalszym odcinku tej drogi nie mogliśmy kontynuować prac, bo miasto nie jest właścicielem gruntów – tłumaczy Krzysztof Tomasik, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Chełmie. – Przepisy nie pozwalają nam wchodzić z robotami na działki, które nie są własnością miasta.
Mieszkańcy Pilarskiego zastanawiają się, dlaczego urzędnicy w sprawie remontu całej drogi nie porozumieli się z Chełmską Spółdzielnią Mieszkaniową. – Można było wyremontować całą drogę. Wystarczy, żeby ktoś pomyślał – uważa jeden z nich.
Tomasik przekonuje, że inwestycja była realizowana w ramach budżetu obywatelskiego, a ten rządzi się swoimi prawami. – Mieliśmy konkretne zadanie do realizacji, wybrane przez mieszkańców i musieliśmy je wykonać w takim zakresie, w jakim było zgłoszone do budżetu obywatelskiego – dodaje dyrektor ZDM.
Ewa Jaszczuk, prezes Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, przyznaje, że nikt z urzędu miasta nie proponował spółdzielni porozumienia się w sprawie remontu całej ulicy Pilarskiego, choć wcześniej w porozumieniu z samorządem ChSM już realizowała drogowe inwestycje. Dzięki wspólnym działaniom powstała droga przy Lwowskiej B.
Prezes Jaszczuk uspokaja jednak i nie wyklucza, że ChSM dokończy modernizację drogi w 2018 roku. Jednocześnie podkreśla, że spółdzielnia w latach 2014-2017 na nieruchomość przy Pilarskiego 4 i 4a zainwestowała prawie 1,3 mln zł. – W budynku nr 4 wyremontowaliśmy dach za prawie 250 tys. zł i wykonaliśmy docieplenie za 270 tys. zł. W drugim bloku wymiana dachu kosztowała nas 316 tys. zł, a docieplenie – 239 tys. zł. Poza tym ponad 170 tys. zł wydaliśmy na infrastrukturę około obu bloków, a blisko 45 tys. zł w wymianę okien, drzwi i malowanie klatek schodowych – mówi Ewa Jaszczuk. (s)

News will be here