W lubelskim MPK szofer czysty jak łza

fot. poglądowe

Kontrolujemy kierowców zarówno na trzeźwość, jak i na obecność w organizmie środków odurzających – zapewniają przedstawiciele MPK Lublin. Po niedawnych wypadkach w Warszawie, pasażerowie komunikacji miejskiej w całej Polsce, również w Lublinie, zastanawiają się, czy są bezpieczni.


Chodzi o zdarzenia jakie miały miejsce w stolicy pod koniec czerwca i przed kilkoma dniami. W pierwszym przypadku autobus komunikacji miejskiej spadł z wiaduktu na trasie S8. W wypadku zginęła jedna pasażerka, a ponad 20 zostało rannych. Okazało się, że 27-letni kierowca autobusu był pod wpływem amfetaminy. Drugie zdarzenie nie było aż tak tragiczne w skutkach, ale też jedna z pasażerek odniosła obrażenia, a kilka aut zostało uszkodzonych. Najechał na nie kierowca, u którego stwierdzono, że „był po użyciu” metamfetaminy. Sprawami żyje cała Polska. Okazało się, że kierowcy autobusów miejskich w Warszawie przed wyruszeniem na trasę są badani na obecność alkoholu, ale na obecność substancji odurzających już nie.

A czy pasażerowie lubelskiej komunikacji miejskiej mogą czuć się bezpiecznie? – Kontrole, zarówno na trzeźwość jak i obecność w organizmie substancji psychoaktywnych, są w lubelskim MPK prowadzone. Posiadamy alkomaty i narkotesty, a nasi dyspozytorzy przeszli odpowiednie szkolenia w tym zakresie. Kontrole prowadzi także nasz nadzór ruchu – mówi Weronika Opasiak, rzecznik prasowy największego lubelskiego przewoźnika, czyli MPK.

Od kilku lat spółka dodatkowo wyposaża swoje pojazdy w tzw. alkotesty. Urządzenie działa w taki sposób, że kierowca nie uruchomi silnika, jeśli nie wykona badania trzeźwości. Nie wszystkie pojazdy są jednak wyposażone w alkotesty. – Obecnie urządzenia takie są w 78 nowych autobusach i 50 trolejbusach, co daje 128 pojazdów. To prawie połowa naszego taboru – wylicza pani rzecznik.

MPK Lublin popiera też działania Polskiego Związku Pracodawców Transportu Publicznego oraz Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej, które po warszawskim wypadku, zwróciły się do premiera Mateusza Morawieckiego z apelem o doprecyzowanie przepisów. Chodzi o to, żeby przewoźnicy mogli „oficjalnie” kontrolować kierowców komunikacji miejskiej, m.in. na obecność narkotyków. – Choć przepisy jasno tego nie precyzują i antynarkotykowa oraz antyalkoholowa prewencja nie doczekała się do tej pory jasnych przepisów w tym względzie, to jesteśmy zdania, że takie kontrole kierowców komunikacji miejskiej są jak najbardziej potrzebne – zapewnia W. Opasiak.

W ubiegłym roku w MPK Lublin odnotowano jeden przypadek, kiedy kierowca był pod wpływem środków odurzających i dwa przypadki, kiedy kierowcy prowadzili pod wpływem alkoholu. Wszyscy zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy. Grzegorz Rekiel

News will be here