Woda i ścieki z domieszką polityki

Od września cena za metr sześcienny wody i ścieków wzrośnie w Lublinie z 8,91 do 9,39 zł. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej zatwierdził poprawianą trzykrotnie przez Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej nową taryfę opłat. W ubiegły piątek, na specjalnie zwołanej w tej sprawie, konferencji prasowej z udziałem… ministra Przemysława Czarnka, poinformował o tym Przemysław Daca, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”, nie szczędząc przy tym krytyki prezydentowi Krzysztofowi Żukowi.

Lublinianie mogą się cieszyć, że podwyżka będzie mniejsza, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że z ceny lubelskiej wody zrobiono sprawę polityczną i medialną. W pierwszej wersji taryfy, przedłożonej przez MPWiK do zatwierdzenia na początku tego roku, spółka chciał podnieść cenę wody z 3,72 zł/m3 na 4,33 zł/m3, a ścieków z 5,19 zł/m3 na 5,70 zł/m3 (łącznie z 8,91 zł na 10,03 zł), podkreślając, że ceny wody i ścieków w Lublinie nie były podwyższane od pięciu lat, są jednymi z tańszych w kraju, a koszty gospodarki wod-kan, choćby ze względu na podwyżki cen energii, znacznie wzrosły. O odrzuceniu tej propozycji przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej Wód Polskich prezes Przemysław Daca poinformował na konferencji prasowej, stwierdzając, że Lublin jest w niechlubnej czołówce miast wojewódzkich jeśli chodzi o gigantyczną skalę podwyżki, a jeśli są podwyżki, to coś jest niedobrze z zarządzaniem, robiąc niedwuznaczny przytyk do prezydenta Lublina, bo w chwilę później wskazał jako wzór Jakuba Banaszka (Zjednoczona Prawica), prezydenta Chełma, gdzie ceny wody obniżono o 10%. Kolejna propozycja MPWiK, zakładająca podwyżkę za metr sześcienny wody i ścieków do 9,72 zł też została odrzucona. O zatwierdzeniu trzeciej wersji cennika z łączną stawką 9,39 zł (4,04 za wodę i 5,35 za ścieki) od września tego roku, 9,77 zł od września 2022 r. i 9,82 zł w kolejnym roku, poinformowano w obiegły czwartek na specjalnie zwołanym w tej sprawie briefingu prasowym z udziałem m.in. prezesa Przemysława Dacy, ministra Przemysława Czarnka i wicewojewody Bolesława Gzika, obok których stały plansze z grafikami informującymi, że dzięki RZGW skala podwyżki jest mniejsza o ponad połowę i że miasto w ostatnich latach wypłaciło sobie z MPWiK 35 mln zł w formie dywidendy od zysku spółki.

– Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Lublinie składało wnioski dla podwyżek cen za wodę ścieki trzy razy. Dwukrotnie odmówiliśmy zaakceptowania taryfikatora, bo opłaty były za wysokie – mówił prezes Daca. – Pierwotnie podwyżka za wodę miała wynieść 26%, a ścieki 16%. Była to jedna z największych podwyżek jeżeli chodzi o duże miasta wojewódzkie. W przeliczeniu na 4-osobową rodzinę miasto i MPWiK proponowało podwyżki miesięcznie o ponad 22 złote. W tej chwili, po zatwierdzeniu taryfy, jest to ok. 10 zł – wyliczał szef Wód Polskich, obwiniając o wysokie ceny i chęć nadmiernych podwyżek miasto i prezydenta.

– Opłaty byłyby mniejsze gdyby nie fakt, że miasto i pan prezydent wyciągają z gospodarki wodno-kanalizacyjnej dodatkowe środki w postaci dywidendy. MPWiK co roku miało zysk od kilu do kilkunastu milionów złotych, a miasto te pieniądze zabierało. Gdyby nie wyprowadzanie w ten sposób pieniędzy stawki i podwyżki byłyby mniejsze – przekonywał P. Daca. – Na gospodarce wodno-ściekowej nie można zarabiać. Spółki wodne to nie są maszynki do zarabiania i wyciągania środków. Wody Polskie się na to absolutnie nie mogą zgodzić – grzmiał prezes, sugerując, że miasto powinno zwolnić MPWiK z podatku od nieruchomości, który wynosi ok. 17 mln zł rocznie, a wtedy ceny mogłyby być jeszcze niższe. Wtórował mu Przemysław Czarnek, podkreślając, że występuje na konferencji nie w roli ministra, ale posła wybranego głosami lublinian, w imieniu których chce podziękować prezesowi Dacy, że Wody Polskie doprowadziły do tego, że podwyżki cen wody i ścieków w Lublinie są radykalnie mniejsze niż planował prezydent Krzysztof Żuk i jego współpracownicy. – Spółki komunalne mają wychodzić naprzeciw mieszkańcom, a nie zarabiać i generować zyski dla właściciela. Zyski mają przeznaczać na własną działalność, by jeszcze lepiej zabezpieczać potrzeby mieszkańcom, a nie odprowadzać do miasta – mówił P. Czarnek, kilkakrotnie dziękując szefowi Wód Polskich za tak skuteczną interwencję i stania na straży interesów odbiorców.

W Ratuszu dziwią się zarzutom prezesa Dacy i posła Czarnka, wskazując, że przecież rząd sam chwali się zyskami spółek Skarbu Państwa i zasila nimi budżet państwa, a dywidenda z MPWiK trafia do budżetu miasta, z którego są finansowane potrzeby mieszkańców. Zachodzą również w głowę jak Wody Polskie wyliczyły, że MPWiK chciał odnieść ceny wody o 26%, a ścieków o 16%, skoro woda miała podrożeć z 3,72 zł/m3 na 4,33 zł/m3, a to daje ok. 16%, a ścieki z 5,19 zł/m3 na 5,70 zł/m3, czyli o niecałe 10% (łącznie średnio o ok. 12,6%). MPWiK podkreśla przy tym, że woda i ścieki w Lublinie były i będą po podwyżkach dużo tańsze od średniej krajowej. Ta wynosi ok. 12 zł, a u nas będzie 9,39 zł. ZM

Świdnik wciąż czeka
Na zatwierdzenia wciąż czeka nowa taryfa opłat za wodę i ścieki złożona przez świdnicki Pegimek. Tu również RZGW już dwukrotnie odrzucił zaproponowane przez spółkę podwyżki, uznając je za zbyt wysokie. Jak dowiedzieliśmy się w RZGW decyzja w sprawie świdnickiej taryfy zapadnie pod koniec tego, albo na początku przyszłego tygodnia.

News will be here