Ofiara Chmielaków

Bandyta zaatakował na oczach wszystkich. Nikt nie pomógł? Gdzie była ochrona i policja?

Czy urząd ominął przepisy? Kto odpowie za brak ochrony? Kto zapłaci za moje cierpienie? – pyta mężczyzna, który padł ofiarą brutalnej napaści na tegorocznych „Chmielakach”. Ma żal do miasta, że organizując tak dużą imprezę, nie zapewniło bezpieczeństwa jej uczestnikom.

– Nikogo nie zaczepiałem, nie prowokowałem – pisze w liście do redakcji mieszkaniec gminy Izbica, który w trakcie Chmielaków (21 sierpnia) został napadnięty i brutalnie pobity w okolicach placu 3 Maja.

Jak opowiada, stali we trzech z kolegami, gdy nagle – bez żadnego powodu – rzuciło się na nich dwóch pobudzonych oprychów. Jednemu zdążył zrobić zdjęcie telefonem. Zaraz potem odebrał kilka mocnych ciosów w twarz. – Byłem bity pięściami, kopany, a nikt nie zareagował, nikt mi nie pomógł. Przede wszystkim nie było zapewnionej ochrony. Miasto Krasnystaw, organizując tak ogromną imprezę masową, nie zapewniło bezpieczeństwa jej uczestnikom. Bezbronni ludzie byli bici w centrum miasta, pod samą sceną. Gdzie była w tym czasie ochrona? Czy w ogóle była? – pyta rozżalony.

W wyniku pobicia mężczyzna doznał m.in. licznych krwiaków i złamania nosa. Trafił do szpitala. Zresztą nie tylko on i jego koledzy tamtej feralnej nocy na Chmielakach zostali zaatakowani przez nieznanych im sprawców. Przy ul. Piłsudskiego pobita została również młoda para spod Krasnegostawu (22 i 23 l.).

Zaraz po zdarzeniu krasnostawska policja zatrzymała dwóch podejrzanych o pobicie. Obaj byli pijani, po wytrzeźwieniu usłyszeli zarzuty i trafili do aresztu. Jeden po wpłaceniu kaucji wyszedł na wolność. Dochodzenie w tej sprawie trwa, zaplanowane są kolejne przesłuchania.

Władze miasta Krasnystaw przyznają, że w tegorocznych Chmielakach wzięło udział więcej osób niż w latach ubiegłych (chociaż oficjalnych statystyk nie ma). Twierdzą, że impreza była zabezpieczana.

– Ogólnopolskie Święto Chmielarzy i Piwowarów „Chmielaki Krasnostawskie” jako całość wydarzenia nie jest imprezą masową, czyli taką, która zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych wymaga od organizatorów wypełnienia obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa porządku publicznego. Teren imprezy masowej obejmuje tylko scenę główną usytuowaną na Rynku Miejskim, jej zaplecze oraz teren wygrodzony płotkami zaporowymi przeznaczony dla publiczności. W tym roku była to przestrzeń na 1100 miejsc dla uczestników bawiących się na widowni. Imprezę masową na Rynku Miejskim zabezpieczało codziennie 18 agentów ochrony. Dodatkowo 10 ochroniarzy pilnowało każdego dnia porządku przy scenie na terenie Dworku Starościńskiego. Jest to liczba pracowników ochrony porównywalna do lat ubiegłych. W innych częściach miasta o bezpieczeństwo uczestników dbali funkcjonariusze policji – informuje Krzysztof Sugalski, zastępca burmistrza Krasnegostawu. (pc)

News will be here