Marzenia o przejściu trzeba odłożyć

fot. archiwum

Polski rząd i Ukraina nie są zainteresowane utworzeniem na terenie gminy Wola Uhruska stałego przejścia granicznego. Tak wynika z odpowiedzi na interpelację chełmskiej posłanki Anny Dąbrowskiej-Banaszek, której kilkanaście dni temu udzieliło Ministerstwo Infrastruktury. Tym samym marzenia lokalnych samorządowców na rozwój gospodarczy przegrywają w starciu z rzeczywistością.

– Obecnie między Polską i Ukrainą funkcjonuje osiem przejść granicznych – tak zaczyna się interpelacja poselska złożona przez Annę Dąbrowską-Banaszek. – Od wielu lat trwają zabiegi dotyczące wybudowania kolejnych, w tym przejścia granicznego łączącego Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie z Pojezierzem Szackim na Ukrainie: Zbereże – Adamczuki. O potrzebie powstania przejścia w tym miejscu świadczy jego popularność – przez 10 lat podczas Europejskich Dni Dobrosąsiedztwa organizowanych w wakacje, na kilka dni polskie Zbereże i ukraińskie Adamczuki łączył most pontonowy, wówczas np. w 2014 roku, w ciągu 4 dni odprawiono ponad 19 tysięcy osób.

W roku 2007 w Arłamowie, podczas VI Posiedzenia Polsko-Ukraińskiej Międzyrządowej Rady Koordynacyjnej ds. Współpracy Międzyregionalnej, powstało porozumienie polsko-ukraińskie, według którego to przejście Zbereże – Adamczuki miało być pierwszym przejściem z infrastrukturą graniczną zlokalizowaną po stronie ukraińskiej, w formule tzw. wspólnych przejść granicznych. 18 października 2007 r. podczas posiedzenia Komisji do Spraw Przejść Granicznych i Infrastruktury delegacje potwierdziły lokalizację miejsc utworzenia nowych przejść granicznych, w tym wyżej wymienionego – argumentowała posłanka. Zapytała też, na jakim etapie są prace zmierzające do utworzenia przejścia granicznego Zbereże – Adamczuki, jaki zakres ruchu byłby możliwy na tym przejściu oraz czy planowane jest uruchomienie przejścia w czasie najbliższych, kolejnych Europejskich Dni Dobrosąsiedztwa.

Obecnie ani władze gminy Wola Uhruska, ani te powiatowe nie są zainteresowane organizacją międzynarodowej imprezy w Zbereżu i Adamczukach, co przez wzgląd na sytuację po wschodniej stronie Bugu wcale nie dziwi. Nie oznacza to jednak, że w przyszłości, po zakończeniu działań wojennych na Ukrainie, chciałyby zrezygnować z planów utworzenia stałej przeprawy przez rzekę. Wszystko jednak wskazuje na to, że przejścia granicznego w Zbereżu nie będzie, co potwierdza sekretarz stanu w resorcie infrastruktury Rafał Weber, który 1 marca udzielił odpowiedzi na interpelację posłanki Dąbrowskiej-Banaszek.

– Podstawową kwestią, którą należy rozstrzygnąć, jest celowość utworzenia w rejonie miejscowości Zbereże i Adamczuki przejścia granicznego, biorąc pod uwagę funkcjonujące na granicy z Ukrainą pozostałe przejścia graniczne. Ministerstwu Infrastruktury znany jest postulat utworzenia takiego przejścia. Należy jednak zauważyć, że strona ukraińska w ostatnim roku wskazuje na inne lokalizacje nowych przejść granicznych.

Wynika to z tego, że rozwój turystyki między Polską a Ukrainą znajduje się obecnie, z wiadomych przyczyn, wyraźnie niżej w priorytetach obu stron. W pobliżu postulowanego przejścia granicznego nie przebiega żadna droga krajowa, a Ministerstwo Infrastruktury nie widzi potrzeby tworzenia dodatkowego przejścia między Polską a Ukrainą dla obsługi ruchu towarowego bez ograniczeń.

Podmiotem odpowiedzialnym za budowę mostu, w przypadku podjęcia decyzji o utworzeniu przejścia granicznego, po stronie polskiej powinna być jednostka samorządu terytorialnego, na przykład zarząd województwa lubelskiego – gdy droga prowadząca do przejścia będzie miała kategorię drogi wojewódzkiej. W przypadku decyzji o otwarciu nowego przejścia granicznego i wpisania go do umowy między Rządem RP a Rządem Ukrainy w sprawie przejść granicznych następnym krokiem powinno być zawarcie umowy międzynarodowej regulującej kwestie związane z podziałem zadań oraz kosztów budowy mostu w przejściu granicznym.

Przystąpienie do negocjacji ww. umowy wymagać będzie ustalenia inwestora po stronie polskiej oraz wyboru odpowiedniej formy prawnej – czytamy w odpowiedzi. Jasno z niej wynika, że polski rząd nie jest zainteresowany tworzeniem przejścia na terenie powiatu włodawskiego. Świadczy o tym scedowanie odpowiedzialności w tym temacie na województwo, które nawet w kooperacji z miejscowymi samorządami nie jest w stanie ponieść ogromnych kosztów takiego przedsięwzięcia tym bardziej, że ze strony ukraińskiej wsparcia w tym zakresie nie będzie. (bm)