Na Zwycięskiej zrobiła się „patelnia”

Serce mi pękało, gdy widziałam leżące na ziemi konary. – to tak, jakby dobremu człowiekowi obciąć ręce – żali się pani Henryka, mieszkanka ulicy Zwycięskiej, po tym, gdy w okolicy jednego z bloków wycięto pięć drzew. – Trzy z nich były w bardzo złym stanie, a dwa rozrosły się zbyt blisko budynku – wyjaśniają przedstawiciele ratusza.


Zwycięska to ulica łącząca al. Kraśnicką z ul. Władysława Orkana. Niegdyś spokojna, obecnie jest jedną z bardziej ruchliwych arterii w zachodniej części miasta ze względu na samochody dojeżdżające do pobliskich centrów handlowych. Przed hałasem i spalinami okolicznych mieszkańców częściowo chronią drzewa.

W ubiegłym tygodniu pięć z nich zostało wyciętych. – Tak nie można robić. To tak, jakby dobremu człowiekowi obciąć ręce – żali się pani Henryka, mieszkanka ulicy Zwycięskiej, która zadzwoniła do redakcji „Nowego Tygodnia”.

Drzewa wycięto na wysokości bloku numer 3, który należy do Spółdzielni Mieszkaniowej Transportowiec. – O ich usunięcie wnioskowała spółdzielnia. Po dokonaniu analizy i wizji lokalnej pracownicy biura Miejskiego Architekta Zieleni wydali decyzję zezwalającą na usunięcie pięciu drzew. Trzy z nich były w bardzo złym stanie zdrowotnym, były obumierające, bez możliwości dalszej żywotności, posiadały ubytki w koronie czy wyłamane konary.

Dwa rozrosły się zbyt blisko budynku, przez co mogły niszczyć jego konstrukcję. Drzewa w tym miejscu nie miały już szans na dalszy rozwój – tłumaczy Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego ratusza i dodaje, że mieszkańcy budynku byli informowani o prowadzonym postępowaniu przez spółdzielnię, zaś odpowiednia informacja została opublikowana również w Biuletynie Informacji Publicznej.

Spółdzielnia chciała wyciąć jeszcze dwa inne drzewa, ale urzędnicy nie wyrazili na to zgody ze względu na „ich dobry stan zdrowotny i brak kolizji ze znajdującym się w tym miejscu budynkiem”. Argumenty ratusza nie przekonują pani Henryki. – Serce mi pękało, gdy widziałam leżące na ziemi konary.

Drzewa były domem dla ptaków, poza tym obawiam się, że bez cienia, które dawały, w tym miejscu zrobi się „patelnia” – dodaje. – Spółdzielnia została zobowiązana do wykonania tzw. nasadzeń rekompensacyjnych w ilości pięciu drzew ozdobnych (trzech liściastych i dwóch iglastych) na swoim terenie i już je wykonała. Zostały one odebrane przez biuro Miejskiego Architekta Zieleni – uspokaja Olga Mazurek-Podleśna.

Grzegorz Rekiel

 

News will be here