Nie ma funduszu sołeckiego, to może budżet obywatelski?

Radny Wojciech Wójcik z Dorohuska próbuje zainteresować wójta utworzeniem budżetu obywatelskiego na wzór tego, który funkcjonuje w Chełmie. Nie ma gminy w powiecie ani województwie, która w podobny sposób dawałaby mieszkańcom wpływ na inwestycje. Ale taką rolę sprawuje fundusz sołecki, który na wsiach nie jest niczym nowym.

Budżet obywatelski jest narzędziem, które pozwala mieszkańcom współuczestniczyć w decydowaniu o tym, na jakie inwestycje przeznaczyć pieniądze. Za jego pośrednictwem można zgłaszać pomysły inwestycji albo wydarzeń i w wyniku głosowania wybrać najlepsze do realizacji. Tyle w teorii, bo praktyka bywa różna. Zdarzało się np. w Chełmie, że zaplanowane w budżecie obywatelskim inwestycje nie były realizowane albo rozpoczynano je ze sporym opóźnieniem. Jednego budżetowi obywatelskiemu nie można odmówić – aktywizowania mieszkańców i „wciągania” w planowanie swojego najbliższego otoczenia. I to przyświeca Wojciechowi Wójcikowi, radnemu z Dorohuska, który wyszedł do wójta gminy z propozycją utworzenia takiego budżetu.

– Złożyłem między sesjami interpelację z taką propozycją. Budżet funkcjonuje obligatoryjnie w miastach na prawach powiatu. A w przypadku gminy byłoby to coś nowatorskiego i ciekawego, co aktywizowałoby mieszkańców. Mogliby sami wybrać inwestycję czy np. wydarzenie kulturalne. Nie chodzi o duże kwoty, ale o sam fakt tego, żeby uczestniczyli i mieli wpływ na to, co jest realizowane – mówi W. Wójcik. – Wiem, że w gminach wiejskich podobną role przyjmują fundusze sołeckie, ale akurat w naszej gminie taki fundusz od kilku lat nie jest wyodrębniany.

– Z powodu realizacji dużych inwestycji infrastrukturalnych, tj. dróg czy wodociągów, gmina od kilku lat faktycznie nie wyodrębnia funduszu sołeckiego. Dlatego utworzenie teraz budżetu obywatelskiego byłoby pewną niekonsekwencją z naszej strony i jednocześnie byłoby krzywdzące dla mieszkańców. Ale sam pomysł jest warty rozważenia w przyszłości – uważa Wojciech Sawa, wójt Dorohusk.

Radny mówi, że chodzi o niewielkie, w skali budżetu gminy, kwoty rzędu 50-100 tys. zł, o których przeznaczeniu zdecydowaliby mieszkańcy. – Rozgraniczyłbym tu fundusz sołecki od budżetu obywatelskiego – mówi. – W ramach tego pierwszego pieniądze dzielone są na poszczególne wsie proporcjonalnie do liczby mieszkańców. Sołectwa gospodarują tymi pieniędzmi na własne potrzeby. A w ramach budżetu obywatelskiego można zrobić coś, co posłuży wszystkim mieszkańcom. (bf)

News will be here