Nieobecni dostaną mniej

Za nieobecność podczas sesji i komisji miejscy radni będą otrzymywać niższe diety. Komisja skarg, wniosków i petycji uznała w końcu petycję Fundacji Wolności, która już w czerwcu domagała się zmiany wadliwych zapisów w uchwale o dietach chełmskich radnych. Ciężko sobie odjąć? A może trzeba powrócić do przejrzystego systemu, w którym radni dostawali pieniądze tylko wtedy, gdy uczestniczyli w sesjach?

Już w czerwcu br. pisaliśmy, że Fundacja Wolności z Lublina złożyła petycję do Rady Miasta w sprawie zmiany uchwały o wysokość diet chełmskich radnych. Według fundacji zabrakło w niej zapisów, które umożliwiają potrącenie diety w przypadku nieobecności podczas posiedzeń sesji i komisji. W tej chwili radni, którzy przedstawią zwolnienie lekarskie, albo którym przewodniczący rady usprawiedliwi nieobecność (np. z powodu sytuacji rodzinnej, wyjazdu itp.), otrzymują pełną dietę. Fundacja Wolności dowodziła, że nie jest to zgodne z prawem.

Powołując się na przepisy, podkreślała, że dieta nie jest wynagrodzeniem ani pensją, dlatego nie powinna być wypłacana radnym, którzy nie są obecni na posiedzeniach komisji i sesjach, nawet pomimo usprawiedliwionej nieobecności. Dieta stanowi rekompensatę za utracone przez radnego zarobki, więc nie jest świadczeniem pracowniczym. Dlatego należy się radnemu tylko za uczestnictwo w pracach, a nie z tytułu samego faktu bycia radnym. – Jeżeli radny nie wypełnia tego obowiązku (bo jest chory, albo gdzieś wyjechał), to nie może otrzymywać pieniędzy.

Pomimo powoływania się na wyroki sądowe, przepisy i podawanie przykładów sąsiednich samorządów, w których radnym potrąca się dietę za nieobecność, chełmscy rajcy w czerwcu odrzucili petycję. Przewodniczący Rady Miasta Chełm Longin Bożeński tłumaczył wówczas, że uchwała o wysokości diet została przyjęta już dawno temu (w 2007 roku – przyp.red.) i do tej pory nie zakwestionował jej organ nadzoru. Ale złe zapisy, które zawiera wyłapali prawnicy, których miasto poprosiło o opinię. Oni również potwierdzili, że uchwała zawiera uregulowania wadliwe, czyli możliwość usprawiedliwienia nieobecności radnego z uwagi na zwolnienie lekarskie lub inne uzasadnione przyczyny

Temat diet wrócił na posiedzenie komisji, 22 sierpnia, bo Fundacja Wolności nie odpuściła i złożyła kolejną petycję. Tym razem precyzując, które zapisy uchwały należy poprawić. Opinia miejskiego prawnika jest jednoznaczna – wadliwe zapisy należy zmienić.

– Uchwała (obecnie funkcjonująca) przewiduje trzy przypadki, w których radny nie traci części diety za nieobecność: kiedy jest na zwolnieniu lekarskim, w przypadku innych uzasadnionych przyczyn i wtedy kiedy nieobecność spowodowana jest wykonywaniem czynności związanych ze sprawowaniem mandatu radnego – przytaczał Piotr Kowalewski, radca prawny UM Chełm i przyznał, że tylko w trzecim przypadku nie należy potrącać diety. Podejmując uchwałę o wysokości diet rada może przyjąć dwa modele – ryczałtowy albo kwotowy. Kwotowy ustala wysokość diety dla radnego za stawiennictwo na posiedzeniu sesji czy komisji.

I nie wymaga mechanizmu potrąceń. Model ryczałtowy określa stawkę miesięczną i tu konieczne jest wprowadzenie mechanizmu potrąceń. Miejscy radni otrzymują diety ryczałtem, więc będą musieli ustalić potrącenia. Chyba, że wrócą do modelu kwotowego, który może dzisiaj nie jest popularny w samorządach, ale kiedyś stanowił standard i podkreślał społeczny charakter udzielania się w radzie. Dzięki niemu wiadomo było, że radni otrzymują dietę (rekompensatę) tylko wówczas, gdy faktycznie wykonują czynności związane ze sprawowaniem swojego mandatu. Teraz starają się o mandat, jak o pensję albo dodatkowy dochód, który będzie im przysługiwał przez pięć lat kadencji.

Radni komisji nie mieli wyjścia i uznali petycję za zasadną. Zagłosowali także za rozpoczęciem inicjatywy uchwałodawczej w tej sprawie. (bf)

News will be here