Nissan Qashqai e-power 190 KM

Ten samochód jest hybrydą, ale inną niż wszystkie. Koła napędza wyłącznie silnik elektryczny, dzięki czemu Nissanem jeździ się jak autem elektrycznym. Siedząc za jego sterami kierowca nie musi się jednak martwić zasięgiem, bo prąd dostarcza silnik benzynowy i lawetę będzie trzeba wzywać dopiero wtedy, gdy zbraknie paliwa w baku.

Nadwozie i wnętrze

Najnowsza generacja Nissana Qashqai nie tylko została wyposażona w najnowszą technologię, o której będzie za chwilę, ale zyskała bardzo gustowne i nowoczesne nadwozie, dzięki któremu śmiało i bez wstydu może parkować obok stylistycznych motoryzacyjnych przodowników. Dwukolorowe nadwozie osadzone na 20-calowych kołach, zaokrąglona linia dachu zwieńczona pokaźnym spojlerem i „przymrużone” reflektory w kształcie położonych na boku liter „V” przyciągają wzrok.

Wrażenie robi również wpisany w wielką srebrną literę „V” grill oraz wystające wyraźnie poza obręb karoserii tylne lampy. Jak na SUV-a przystało, cała dolna część nadwozia jest okolona w Nissanie czarnymi plastikowymi listwami. Patrząc na Qashqaia z boku i z pewnej odległości, w oczy rzuca się jeden szczegół, a mianowicie dość mocno odstające od podłogi czarne elementy osłonięte czymś w rodzaju maty dywanikowej.

Myślę, że w trakcie jazdy przez głęboki śnieg albo w koleinach na drodze gruntowej osłony te bardzo szybko mogą zostać zerwane, więc lepiej byłoby, gdyby zostały zastąpione przez blachę albo gruby plastik. W nowym Qashqaiu ciekawostką jest również tylne zawieszenie oparte na wielowahaczu. Występuje ono tylko w najmocniejszej wersji i odpowiada za lepszą trakcję. Wnętrze jest bardzo przemyślane, proste w obsłudze i w odbiorze wizualnym i bardzo przyzwoicie wykonane.

Mamy tu skórzaną tapicerkę, podgrzewane fotele z funkcją masażu i pamięcią ustawień, a miejsca w kabinie jest wystarczająco dla pięciu dorosłych pasażerów. Deska rozdzielcza, wbrew obecnym trendom, nie jest bardzo minimalistyczna. Przeciwnie, ma ciekawy kształt, „półkę” pokrytą jakimś bliżej niezidentyfikowanym tworzywem. Część konsoli, boczki drzwi, podłokietnik i boki tunelu środkowego obszyto mięciutką skórą. Ekran główny ma dużą przekątną, ale jest niski i szeroki, dzięki czemu z automatu podzielono go na trzy części odpowiadające za wyświetlanie różnych funkcji.

Cyfrowy wyświetlacz mamy też za kierownicą, a jakby ktoś potrzebował, wskazania komputera można też wyświetlić na wyświetlaczu typu head up. Oba wyświetlacze mają bardzo prosty kształt. Ten środkowy posiada fizyczne menu oraz pokrętło do sterowania głośnością systemu Bose, więc jest bardzo intuicyjny w obsłudze. Pod nim znalazł się panel klimatyzacji, który bardzo przypomina niegdysiejsze magnetowidy albo segmenty wież stereo. Jest idealnie prostokątny i płaski, po obu stronach ma pokrętła do ustawiania temperatury, a pośrodku prosty wyświetlacz.

Jeszcze niżej znajdziemy miejsce z indukcyjną ładowarką do telefonów oraz tunel środkowy z bardzo fajnym wybierakiem kierunku jazdy. Obok niego zamontowano przyciski hamulca, systemu automatycznego parkowania, wyboru trybu jazdy oraz do włączania funkcji e-pedal i wyłącznie elektrycznego napędu. Bagażnik w Qashqaiu nie jest wielki. Pomieści zaledwie ok. 435 litrów, ale za to jest bardzo ustawny i ma dwa schowki w podłodze. Warto jeszcze dodać, że po złożeniu tylnej dzielonej kanapy otrzymujemy niemal płaską przestrzeń ładunkową.

Silnik i skrzynia biegów

Qashqai z napędem e-power jest najfajniejszą odmianą tego modelu. Jak to działa? Najprościej rzecz ujmując, jest to połączenie silnika benzynowego, który ładuje baterię oraz silnika elektrycznego, który napędza koła. Napęd ten działa podobnie jak w samochodzie elektrycznym, zmniejszając emisję spalin i koszty eksploatacji. Samochodu nie trzeba podłączać do sieci ładowania, dlatego kierowcy nie muszą zmieniać swoich przyzwyczajeń. Oprócz silnika spalinowego, technologia e-power wykorzystuje również hamowanie regeneracyjne, które wspierają ładowanie baterii.

Pod maską mamy zamontowany benzynowy silnik o pojemności 1,5 l i mocy 158 KM oraz silnik elektryczny generujący 190 KM. Z takimi parametrami Nissan rozpędza się do setki w niespełna 8 sekund, a jego prędkość maksymalna to 170 km/h. Średnie spalanie zależy od stylu jazdy. My nie mieliśmy większych problemów, by średnio zejść poniżej 6 litrów benzyny na 100 km i to nawet na trasie, gdzie większość hybryd przy większych prędkościach spala o wiele więcej paliwa.

Zawieszenie i komfort jazdy

To bardzo mocna strona Qashqaia. Zawieszenie jest bardzo komfortowe, a jednocześnie zapewnia precyzję prowadzenia. Na gorszych drogach wciąż pracuje jędrnie i bezgłośnie, mimo zamontowania na osiach dużych, bo 20-calowych felg. Wnętrze jest dobrze wyciszone i w kabinie praktycznie nie słychać silnika benzynowego. Auto prowadzi się jak prawdziwy elektryk: pod prawą nogą mamy cały czas dostępną maksymalną moc i moment obrotowy, dzięki czemu nawet przy większej prędkości samochód rwie do przodu bez żadnych opóźnień. Nawet automatyczna skrzynia bezstopniowa jest cicha i reaguje bardzo szybko i płynnie, więc przyspieszenie jest jednostajne praktycznie do końca.

Wyposażenie i cena

Zwykły Qashqai kosztuje od 136500 zł. Ten z napędem e-power zaczyna się od kwoty 176 200 zł. Do testu dostaliśmy topowo skonfigurowany model w odmianie Tekna+, który wyceniono na niespełna 201 tys. zł. To dużo, nawet bardzo, ale pamiętajmy, że dostajemy bardzo bogato wyposażony samochód uzbrojony w innowacyjną technologię. Na jego pokładzie znajdziemy wszystko, co oferuje japoński producent: 20-calowe koła, panoramiczny dach, podgrzewane fotele i kierownicę, aktywny tempomat z funkcją utrzymywania toru jazdy, system kamer, funkcję automatycznego parkowania, skórzaną tapicerkę, wyświetlacz head up, czy system nagłośnienia Bose.

News will be here