Podwyżki prądu elektryzują

Informacje o planowanych od nowego roku znacznych podwyżkach cen prądu niepokoją wszystkich Polaków, w tym również świdniczan. Choć pod koniec ubiegłego tygodnia premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że dla odbiorców indywidualnych żadnych podwyżek jednak nie będzie, to nie do końca uspokoiło to opinię publiczną, bo pozostaje kwestia podwyżki cen energii dla samorządów i firm, a to przecież może przełożyć się na wzrost cen wody, ciepła, usług czy artykułów w sklepach.


Kilka tygodni temu czterech największych dostawców prądu w kraju złożyło do Urzędu Regulacji Energetyki wniosek o zatwierdzenie nowych taryf cen prądu, które zakładają nawet 30-procentowy wzrost cen dla odbiorców indywidualnych i jeszcze większą podwyżkę dla przedsiębiorstw i samorządów.

– Wzorem lat ubiegłych urząd wezwał z urzędu czterech sprzedawców: PGE, Tauron, Eneę i Energę do przedłożenia wniosków taryfowych na 2019 rok – informuje URE. – Obowiązujące taryfy na sprzedaż energii dla odbiorców w gospodarstwach domowych są ważne do 31 grudnia br. Wnioski taryfowe na sprzedaż energii wpłynęły do URE 15 listopada. Rzeczywiście, przedsiębiorstwa wnioskują o duże podwyżki, bo średnio rzędu ponad 30 procent. Prowadzimy teraz postępowania taryfowe. Na jakim poziomie będą kształtowały się opłaty za energię elektryczną w 2019 r. w gospodarstwach domowych, będzie wiadomo dopiero po zakończeniu procesu taryfowego.

Informacja o planowanych przez producentów tak drastycznych podwyżkach wywołała powszechne oburzenie. Rząd szybko zapowiedział, że przeciętny Kowalskiego nie zapłaci w przyszłym roku więcej za prąd, bo wzrost cen energii nawet w 100 proc. zrekompensuje ludziom rząd, ale nie bardzo wyjaśnił, w jaki sposób to zrobi. Nie uspokoiło to do końca nastrojów, więc w ubiegłym tygodniu premier Morawiecki z sejmowej mównicy zapowiedział, że żadnych podwyżek cen prądu nie będzie.

Prawdopodobnie dotyczyć to jednak będzie tylko odbiorców indywidualnych, na co wskazywać mogła późniejsza wypowiedź ministra ds. energii. Świdniczanie pytają więc, czy jeśli prąd dla firm podrożeje, to czy nie przełoży się to na wzrost rachunków za wodę, ścieki czy ciepło. – Od nowego roku w Świdniku czeka nas dotkliwa podwyżka opłaty za wywóz śmieci. Jeśli do tego doszłoby ciepło, woda czy opłata eksploatacyjna w spółdzielni czy lokalach komunalnych, to byłaby bieda – martwi się jeden z naszych czytelników.

Krzysztof Michalski, wiceprezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Świdniku, uspokaja, że przynajmniej w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy opłaty za ciepło nie powinny wzrosnąć.

– Jeśli chodzi o nasze ceny, to od listopada mamy taryfę na rok. Oznacza to, że do listopada przyszłego roku ceny będą takie same, ale przypominam, że my odpowiadamy jedynie za jedną trzecią ceny ciepła dostarczanego do mieszkań. Dwie trzecie to produkcja; czyli cena, którą dyktuje nam nasz dostawca – Veolia Wschód. Póki co nic nam nie wiadomo, żeby te ceny miałby drastycznie wzrosnąć. Nie docierają do nas sygnały – tłumaczy K. Michalski.

Na przestrzeni ostatnich dwóch lat ceny ciepła, jakie PEC kupuje od dostawcy, zmalały: w 2019 roku zapłacimy o ok. 1 proc. mniej w porównaniu z rokiem 2017. Tak przynajmniej powinno być, bo Veolia – z uzasadnionych przyczyn – ma prawo do zmiany taryf w trakcie roku.

Konieczności podwyżek dla mieszkańców, póki co nie przewiduje również Hubert Obrusiewicz, prezes Pegimeku, spółki, która dostarcza do świdnickich mieszkań wodę.

– Obecne taryfy zostały zatwierdzone przez Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie” na okres trzech lat i musiałoby być jakieś bardzo poważne uzasadnienie, aby je w tym czasie zmienić; uzasadnienie wynikające chociażby z koniecznych inwestycji albo znaczącego wzrostu kosztów. Trudno powiedzieć, o ile wzrośnie energia, bo na razie to spekulacje. Nie możemy wykluczyć, że będą jakieś korekty, ale na tę chwilę ich nie zakładamy – uspokaja prezes Obrusiewicz. (w)

 

News will be here