Półnagi ksiądz przyłapany w narkotycznym widzie

– Dziękuję młodzieży, że nauczyła mnie, jak być dobrym nauczycielem – m.in. tymi słowami żegnał się z parafią i szkołą w Woli Uhruskiej ks. Robert J., który w parafii pw. Ducha Świętego przez dwa lata był wikariuszem. Ów duchowny jest teraz znany w całej Polsce, bo został przyłapany, gdy siedział roznegliżowany w samochodzie, będąc w narkotykowym transie.

Choć ks. Robert J. parafię w Woli Uhruskiej opuścił już ponad pięć lat temu, to ludzie nadal wspominają go ciepło i serdecznie. Żadnemu z jego byłych parafian nie mieściłoby się w głowie, że ich duchowy pasterz może mieć problemy z narkotykami.
– To był bardzo miły i życzliwy człowiek – wspomina mieszkanka gminy Wola Uhruska. – Zawsze uśmiechnięty, z fantastycznym podejściem do dzieci i młodzieży, których uczył w szkole religii. Nie wierzę, by miał cokolwiek wspólnego z narkotykami – dodaje nasza rozmówczyni. A jednak. Kilka dni temu wyszło na jaw, że 9 czerwca policjanci z Łukowa, w czasie sprawdzania podejrzanych miejsc, natknęli się na zaparkowany na uboczu samochód.

W środku przebywał częściowo roznegliżowany mężczyzna, z którym praktycznie nie było kontaktu. Mundurowi, jak zwykle w takich przypadkach, przeszukali auto i delikwenta w nim śpiącego i ujawnili rzeczy, których żaden porządny obywatel (a co dopiero ksiądz) mieć nie powinien. Mowa o różnego rodzaju narkotykach, i to nie działce, czy dwóch, ale pokaźnej ich ilości. Mężczyzna został więc zatrzymany i doprowadzony na komendę, gdzie usłyszał zarzuty. – Pierwszy dotyczył nielegalnego posiadania środków psychoaktywnych w ilości ok. 16 gramów. Drugi jest podobny, z tym że chodzi o inne substancje, czyli 15 mililitrów substancji i 1 grama środka odurzającego.

Mężczyzna usłyszał już dwa zarzuty dotyczące posiadania środków odurzających i substancji psychotropowych. Pierwszy zarzut dotyczy ok. 16 g środków psychotropowych. Natomiast drugi zarzut dotyczy 15 ml i 1 g środka odurzającego – mówi Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. W palecie narkotyków znajdował się m.in. mefedron. – Podejrzany przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności. Sąd zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru.

Na wybryk wikariusza szybko zareagował biskup siedlecki, który zwolnił podwładnego z parafii pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Radzyniu Podlaskim ze względu na stan zdrowia i odsunął go od pełnienia wszelkich funkcji. Kuria ma mu też pomóc wrócić do zdrowia, organizując terapię w ośrodku dla osób uzależnionych. (bm)

News will be here