Re:tradycyjnie, na ludowo!

Re:tradycja – eks Jarmark Jagielloński (19-21 sierpnia 2022) zagościł znów w Lublinie anektując Stare Miasto. Były koncerty brzmiące tradycją, inspirujące wystawy, uczestnictwo w warsztatach. I po dwóch latach wróciły jarmarkowe potańcówki.

Festiwal pod zmienioną nazwą wypadł jednak skromniej. W piątek otworzyła go wystawa „Ukraina i Ukraińcy” w Zaułku Hartwigów, wieczorem koncert re:tradycja – specjalna produkcja muzyczna od kilku lat towarzysząca festiwalowi. Zebranych wokół sceny na błoniach przywitał śpiew od kilkuset lat obecny tylko w cerkwiach. Męski kwartet muzyki dawnej Katapetasma (po grecku: zasłona liturgiczna w świątyni prawosławnej) odkrył dla słuchaczy piękno płynące z muzyki i tradycji bizantyjskiej, staroruskiej, gruzińskiej. To próbka kultury Wschodu w postaci polifonicznych brzmień znanych z liturgii prawosławnej.

Popis mężczyzn urozmaicał śpiew ludowych artystek skupionych wokół wspólnego projektu. Tetiana Sopiłka z córkami Anną i Marią, Nasta Niakrasava, Daria Butskaya i Julita Charytoniuk wystąpiły na scenie z podlaską mistrzynią śpiewu tradycyjnego, 82-letnią Wierą Niczyporuk z Malinnik na Podlasiu. Było więc spotkanie kontynuatorek tradycji śpiewaczych z terenów Polski, Ukrainy i Białorusi. Asystował im zespół instrumentalny Bartosza Webera, gitarzysty, którego wspierają trzej inni muzycy. Wspólnie traktują brzmienia ludowe bardzo współcześnie, nie stroniąc od awangardy. Efekt: niezwykle ciekawe aranżacje tematów podjętych głosem śpiewaczek i śpiewaków.

Druga odsłona wieczoru to US Orchestra. Dumna nazwa kapeli z Ukrainy w składzie: Yaryna Dron i Serhii Postolnikov – skrzypce, Andrii Levchenko (basy, bębenek) wynika stąd, że wykonują repertuar emigrantów z Galicji i Podola, który zachował się dzięki nagraniom dokonanym w USA w latach 20. i 30. ub. wieku. Nie różnią się brzmieniem od polskich kapel. Tutaj „orkiestra” przygrywała skocznie tancerzom balującym gromadnie pod sceną.

A ludowi artyści?

Ci z Polski, Litwy, Słowacji, Ukrainy rozłożyli swe kramy dopiero w sobotę rano. Niewiele tych straganów wokół Trybunału. Od południa trwał program dedykowany dzieciom: spektakl o dawnych zabawkach ludowych, później zajęcia robienia eko-biżuterii lub kwiatów z bibuły, pod wieczór zaś warsztaty tworzenia i malowania drewnianych zabawek.

Sobotnie muzykowanie to koncert dwóch zespołów folkowych. Najpierw kwartet Zawierucha – ci chcą odejść od stereotypów typu: ludowa biesiada, skansen, wiejska chałupa, chłopskie stroje. Tu dwaj wirtuozi ludowych skrzypiec to dynamit. Zawierucha przeniosła się więc na deski taneczne, gdzie w oberkach wirowała setka ludzi. Dziw, że nie tańczono przy Pauanne – fińskim trio dającym obraz ich muzyki ludowej, po up-date. Skrzypaczka, organista i perkusista grali niezwykle energetyczne sety okraszone dowcipnym słowem wiążącym.

W ramach jarmarkowej potańcówki na scenie uwijali się: Kapela Romana Wojciechowskiego, Kapela Napięcie i Kapela Odloty. A w niedzielę wydarzenia, których nie udało się tu zrelacjonować. Uczynię to w następnym wydaniu NT.

Marek Rybołowicz

News will be here