Sanepid nas lekceważy?

Gmina Izbica huczała od plotek, że proboszcz parafii w Wirkowicach zaraził się koronawirusem. – Oficjalnie nikt nas jednak o niczym nie informował. Nikt nie mówił, żeby osoby, które były na mszy i miały kontakt z proboszczem, zgłaszały się na testy – poskarżył się nam jeden z mieszkańców Wirkowic.

Ks. Henryk Kozyra, proboszcz parafii w Wirkowicach, przegrał walkę z koronawirusem (o czym piszemy w oddzielnym tekście). Mieszkańcy gminy Izbica zastanawiają się, dlaczego o tym, że proboszcz choruje, nikt ich nie informował.

– Ksiądz brał udział w mszach świętych podczas Wielkiego Tygodnia i jeszcze tydzień po świętach. Karetka zabrała go jakieś dwa tygodnie temu. Od razu pojawiły się plotki, że proboszcz ma koronawirusa, ale nikt oficjalnie nas, mieszkańców Wirkowic, o tym nie informował. A przecież proboszcz to osoba publiczna, wielu ludzi miało z nim kontakt, może zostali oni zakażeni. Nie słyszałem, by sanepid szukał ludzi, którzy brali udział w ostatnich mszach z udziałem księdza – poskarżył się nam jeszcze przed śmiercią proboszcza Kozyry mieszkaniec Wirkowic.

O to czy proboszcz z Wirkowic zakaził się koronawirusem prawie dwa tygodnie temu, spytaliśmy w krasnostawskiej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Stamtąd skierowano nas jednak do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. Katarzyna Wnuk, rzecznik WSSE w Lublinie, odpowiedziała nam 19 kwietnia, dwa dni przed śmiercią księdza Kozyry.

– Informuję, że pracownicy Państwowej Inspekcji Sanitarnej wykonując zadania służbowe nie są upoważnienia do udzielania informacji o mieszkańcach województwa lubelskiego w kontekście ich stanu zdrowia. Przedmiotowe dane nie będą udzielane ze względu na konstytucyjne prawo do ochrony życia prywatnego (art. 47 Konstytucji RP), ochronę danych osobowych (art. 9 ust. 1 RODO) oraz prawo pacjenta do zachowania w tajemnicy informacji z nim związanych (art. 13 ustawy o pacjentach i Rzeczniku Praw Pacjenta).

W każdym przypadku potwierdzenia zakażenia koronawirusem w odniesieniu do osoby zakażonej i osób ze styczności z tą osobą podejmowane są działania w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się zakażenia – napisała Wnuk, dodając sążnisty apel o odpowiedzialność obywatelską, przestrzeganie reżimu sanitarnego, zachowanie dystansu społecznego i ograniczenie spotkań do niezbędnego minimum.

Chwała sanepidowi za znajomość Konstytucji, ochronę życia prywatnego księży i za promowanie odpowiedzialności społecznej, jednak apele odnosiłyby większy skutek, gdyby szła za nimi konsekwencja i rzetelne wyjaśnianie wątpliwości społeczeństwa. Oto bowiem w ubiegłym roku – gdy okazało się, że koronawirusa ma jeden z krasnostawskich księży – sanepid w Krasnymstawie sam apelował do wiernych, którzy mieli z nim kontakt, o zgłaszanie się na testy. Stosowne informacje na ten temat pojawiały się nawet na facebooku. – W przypadku księdza z Wirkowic nic takiego nie miało miejsca – mówi nasz rozmówca. (k)

 

News will be here