Stan wojenny blisko nas

Gdy na Ukrainie wprowadzono stan wojenny, zadzwonił do rodzinnego Łucka. Bliscy powiedzieli mu, żeby się nie martwił, bo i tak nie mają wpływu na tę sytuację. Andrzej Makaryczew, Ukrainiec od 25 lat mieszkający w Chełmie, wie, jak tragiczne są skutki wojny. Jego ojciec, lekarz, zajmował się ofiarami krwawych walk. – Ta wojna to zniszczone życie i psychika Ukraińców. Wielu z nich ucieka z kraju – mówi pan Andrzej.

– Co dla chełmian i mieszkańców regionu oznacza fakt, że na Ukrainie wprowadzili stan wojenny. Czy jest się czego bać? Przecież od Ukrainy dzieli nas kilkadziesiąt kilometrów?
Stan wojenny na Ukrainie zaczął obowiązywać w środę. Obejmuje 10 obwodów graniczących z Rosją. Powodem jego wprowadzenia jest zaostrzenie konfliktu z Rosją po tym, jak trzy ukraińskie okręty zostały ostrzelane i zatrzymane przez rosyjskie siły specjalne na Morzu Azowskim. Wojna na Ukrainie trwa od czterech lat, a sytuacja staje się coraz bardziej napięta.

Ukraińcy: po co to było?

Andrzej Makaryczew pochodzi z Łucka. Do Chełma przyjechał w 1993 r. Założył tu rodzinę. Jest nauczycielem gry na gitarze. Gdy dowiedział się, że na Ukrainie wprowadzono stan wojenny, od razu zadzwonił do rodziny w Łucku (to stolica obwodu wołyńskiego, w którym stan wojenny nie obowiązuje). Bliscy powiedzieli mu, żeby się nie martwił, bo przecież i tak nie mają wpływu na tę sytuację.

Ale większość Ukraińców, w tym pan Andrzej, uważa, że wprowadzenie stanu wojennego po incydencie na Morzu Azowskim nie było konieczne. Mówią, że przecież wojna z Rosją rozpoczęła się ponad cztery lata temu i wtedy, gdy walki były tak intensywne, ukraińscy decydenci nie zdecydowali na ten krok. Pan Andrzej wie, jak okrutna i tragiczna w skutkach jest wojna. Przez dwa pierwsze lata jego ojciec, lekarz, pracował w szpitalu, do którego trafiały ofiary krwawych potyczek. Teraz jest już na emeryturze. Ale piętno wojny pozostanie.

– Zniszczone życie, zniszczona psychika, trauma – tylko to niesie ta wojna – mówi pan Andrzej. – Wojować chcą nieliczni, większość społeczeństwa chce spokojnego życia. Tymczasem sytuacja jest coraz bardziej napięta. Oby nie było gorzej. Ten stan wojenny nie był potrzebny. To pretekst do jeszcze większych podziałów na Ukrainie.

Pan Andrzej porusza jeszcze jeden problem – ucieczki młodych z Ukrainy. W Chełmie ukraińskiej młodzieży przybywa bardzo szybko. Studiują na chełmskich uczelniach, uczą się w szkołach ponadgimnazjalnych, zwłaszcza technikach. Na chełmskich ulicach, w sklepach coraz częściej słychać ukraińskie rozmowy. W Powiatowym Urzędzie Pracy w Chełmie systematycznie rośnie liczba Ukraińców podejmujących u nas pracę. Według pana Andrzeja młodzież, która wyjechała z Ukrainy i poznała życie u nas, nie wróci już w rodzinne strony.

– Przyjeżdżają do Polski, europejskiego kraju, któremu się udało podnieść, w którym żyje się normalnie, spokojnie – mówi pan Andrzej. – Przez to w moim rodzinnym mieście, Łucku, populacja już się zmniejszyła. Ale na miejsce tych, którzy wyjeżdżają za granicę, przyjeżdżają do Łucka zamożniejsi Ukraińcy z rejonu Donbasu, gdzie jest niebezpiecznie.

Ryzyko większej migracji

We wtorek, dzień przed wprowadzeniem stanu wojennego na Ukrainie, na polecenie Przemysława Czarnka, wojewody lubelskiego, zwołany został w trybie pilnym Wojewódzki Zespół Zarządzania Kryzysowego. Podczas posiedzenia omawiano bieżącą sytuację na Ukrainie. Czarnek uspokajał, że ogłoszenie stanu wojennego u wschodnich sąsiadów na terenie niegraniczącym z Polską „nie ma przełożenia na funkcjonowanie państwa polskiego i życia mieszkańców”.

Z drugiej strony jednak mówił o zagrożeniach związanych z ryzykiem większej migracji. Podczas spotkania członków Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego zapoznano m.in. ze standardową procedurą działania NOSG w przypadku wystąpienia masowej migracji.

– Zebraliśmy się tu po to, żeby przedyskutować, co może się ewentualnie wydarzyć w związku z tą sytuacją – stwierdził na posiedzeniu wojewoda Czarnek. – Wprowadzenie stanu wojennego niesie za sobą ryzyko zagrożeń zwiększających migrację, ale na razie nie obserwujemy takiego zjawiska. Sytuacja jest stabilna.

Tajne procedury

Przedstawiciele Izby Administracji Skarbowej w Lublinie informują, że są określone procedury w przypadku różnych sytuacji kryzysowych, ale nie wszystko może być podane do wiadomości publicznej.

– Krajowa Administracja Skarbowa wykonuje swoje zadania na granicy państwa na podstawie jasno określonych procedur i przepisów – informuje Marta Szpakowska, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie. – Określone są także procedury na wypadek różnych sytuacji kryzysowych. Jednak nie mogą być one upubliczniane. Bieżące informacje z granicy podawane są na współtworzonej przez KAS i Straż Graniczną stronie www.granica.gov.pl.

Dariusz Sienicki, rzecznik prasowy Komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie, przypomina, że na granicy Polski z Ukrainą znajduje się granica zewnętrzna UE oraz strefy Schengen.

– Wszyscy podróżni oraz pojazdy kontrolowani są w sposób szczegółowy, zaś „granica zielona” jest ochraniana zgodnie z najwyższymi standardami. Fakt wprowadzenia stanu wojennego na terytorium Ukrainy w tym momencie nie wpływa na realizacje naszych czynności – mówi rzecznik Sienicki.

MSZ ostrzega

W związku z wprowadzeniem stanu wojennego na Ukrainie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaktualizowało na swojej stronie internetowej ostrzeżenia dla podróżujących na Ukrainę. Poinformowano, że na terenie 10 obwodów, gdzie wprowadzono stan wojenny (czernihowski, chersoński, charkowski, doniecki, ługański, mikołajewski, odeski, sumski, winnicki, zaporoski) może zostać ograniczona swoboda poruszania się, wprowadzony zakaz zgromadzeń i demonstracji oraz zmiany zasad dotyczących wjazdu i wyjazdu z terytorium Ukrainy.

MSZ zaleciło śledzenie komunikatów polskich placówek dyplomatycznych na Ukrainie, informujących o zasadach wjazdu i pobytu cudzoziemców. MSZ odradza wszelkie podróże do znajdujących się poza kontrolą władz ukraińskich części obwodów donieckiego i ługańskiego oraz terenów przyległych do linii rozgraniczenia wojsk, a także na Półwysep Krymski.

Na stronie MSZ czytamy też, że „z uwagi na niesłabnące napięcie w obwodach donieckim i ługańskim, utrzymujące się poważne zagrożenie dla ludności cywilnej i prowadzoną na tych terenach operację połączonych sił, MSZ wzywa obywateli RP do natychmiastowego opuszczenia pozostających poza kontrolą władz ukraińskich części obwodów donieckiego i ługańskiego oraz terenów przyległych do linii rozgraniczenia, a także niepodejmowania pod żadnym pozorem podróży na ich teren.

Na tym obszarze nie ma obecnie możliwości zapewnienia obywatelom polskim pomocy konsularnej. Ze względu na aneksję Rosję Półwyspu Krymskiego (Autonomiczna Republika Krymu i Sewastopol) oraz wynikający z tego brak możliwości zapewnienia obywatelom polskim przebywającym na Krymie pomocy konsularnej, w mocy pozostają zalecenia jego opuszczenia oraz powstrzymania się od podróżowania na te tereny”. (mo)

News will be here