Suzuki Swift 1,2 Hybrid 90 KM

Powodów do kupna Suzuki Swift jest co najmniej kilka. Po pierwsze – bardzo mało pali, po drugie – oferuje dużo miejsca w kabinie, a po trzecie, i chyba najważniejsze, teraz jest dostępne w promocyjnej cenie 67400 zł, co czyni go najtańszą hybrydą na rynku.


Nadwozie i wnętrze

Mimo zaawansowanego pod względem konstrukcyjnym wieku (ten model jest na rynku już od sześciu lat) Suzuki Swift to nadal jedno z najlepszych i najładniejszych aut segmentu B. Lampy, przetłoczenia biegnące na łączeniu maski z nadkolami, wielka czarna atrapa chłodnicy i zadziornie wysunięty dół zderzaka wyglądają bardzo atrakcyjnie i dynamicznie. Tradycyjnie szeroki słupek „C”, za którym uwypuklono tylne światła, daje wrażenie, że auto wygląda na szersze niż jest w rzeczywistości. Wnętrza małego „japończyka” nie wyróżnia się niczym szczególnym. Czuć w nim wyraźnie, że auto ma już swoje lata i jego styl odbiega od obecnych konstrukcji.

Trójramienna kierownica, klasyczne zegary, nieco archaiczny wyświetlacz oraz morze plastiku to jego cechy naturalne. Miejsca w Swifcie tradycyjnie jest całkiem sporo. Na fotelach wygodnie usiądą nawet koszykarze, z tyłu jest nieco ciaśniej, ale i tak dwie dorosłe osoby powinny zająć w miarę komfortową pozycję. Bagażnik ma pojemność 265 l. Ergonomia stoi – jak to w Suzuki – na najwyższym poziomie, ale z jednym wyjątkiem. Otóż kierowca, stojąc pod sygnalizatorem jako pierwszy, nie widzi świateł. By stwierdzić czy mamy zielone czy czerwone, trzeba bardzo mocno się wychylić.

Silnik i skrzynia biegów

Pod maską Swifta zamontowano trzycylindrowy silnik benzynowy 1.2 DualJet o mocy 90 KM. Wersja testowa była wyposażona w manualną skrzynię o pięciu przełożeniach, która świetnie sprawowała się w mieście, ale już w trasie wyraźnie dawał się we znaki brak szóstego biegu. Osiągi auta na papierze może na kolana nie powalają (13 s do 100 km/h i 180 km/h), ale w praktyce do 50-60 km/h Suzuki jest całkiem dynamiczne i wcale nie odstaje na światłach od mocniejszych aut. Średnie spalanie to ok. 5 litrów benzyny na 100 km. Testowe Suzuki było wyposażone w napęd hybrydowy.

Nie jest to najpowszechniej stosowane rozwiązanie, bo hybryda Suzuki rządzi się swoimi prawami. Kierowca nie ma możliwości ingerowania w jej ustawienia. Działa to z grubsza tak, że pod fotelem kierowcy umieszczono baterię identyczną, jak te znane z telefonów komórkowych, tylko o wiele większą. Zgromadzona w niej energia uzyskana w trakcie hamowania jest wykorzystywana w chwili mocniejszego wciskania pedału gazu. Nie rośnie moc auta, a jedynie dostępny moment obrotowy, więc hybryda nie ma wpływu na osiągi. Pozwala za to na oszczędzanie benzyny – według producenta auto wyposażone w ten system powinno palić o 0,3 l mniej niż „goły” silnik benzynowy. W trybie mieszanym średnio zużywało 6 litrów benzyny.

Zawieszenie i komfort jazdy

Suzuki Swift od zawsze był kojarzony z twardym zawieszeniem. Nie inaczej jest też w tym przypadku. Sztywno zestrojona amortyzacja ma jednak dobrą stronę. Ten samochód nie boi się żadnych zakrętów i prowadzi się niemal jak przyklejony do asfaltu. Podobnych właściwości jezdnych czasem na próżno szukać w o wiele szybszych autach. Ale nie ma nic za darmo. Nierówności i poprzecznych przeszkód, jak np. progi zwalniające, Swift wyraźnie nie lubi.

Wyposażenie i cena

Suzuki Swift jest obecnie najtańszym autem hybrydowym na rynku. W promocji jego podstawową wersję można kupić za 67400 zł. Wersja, którą jeździliśmy w teście, była wyposażona topowo i na jaj pokładzie znalazło się miejsce m.in. na: dwukolorowe nadwozie, skórzaną wielofunkcyjną kierownicę, podgrzewane fotele, tempomat, klimatyzację automatyczną, kilka elektronicznych wspomagaczy jazdy.

News will be here