Ulice utknęły w procedurach

Ulica Samsonowicza czeka na remont od lat

– Miasto szczyci się dużymi, wielomilionowymi inwestycjami drogowymi, a o nas jakby zapomniało – skarżą się nam mieszkańcy Wrotkowa. – Przygotowania do remontu ulicy Samsonowicza czy tzw. „starej Nałkowskich” utknęły w miejscu i nic nie wskazuje, by szybko coś drgnęło. Ile jeszcze mamy czekać? – pytają.


Ulica Samsonowicza to trzecia, z najliczniej zamieszkałych ulic miasta (ponad cztery tysiące zameldowanych). Przygotowania do jej przebudowy trwają od kilku lat. W 2016 roku nawet wyłoniono projektanta, ale gotowego projektu nie ma do dziś. Ratusz tłumaczy się, że przyczyną jest kwestia własności gruntów, po których przebiega ulica – fragmentami przecina działki należące do spółdzielni, a przy skrzyżowaniu z ul. Wapowskiego biegnie przez działkę prywatną.
– Prace nad dokumentacją jeszcze trwają, gdyż w ich trakcie mieszkańcy odwołali się od decyzji środowiskowej, a także zgłaszali inne uwagi o prośby wprowadzenia zmian. Miały one charakter lokalny. Dokumentacja może powstać w drugim kwartale przyszłego roku – informuje Karol Kieliszek z biura prasowego ratusza. – Dopiero wtedy będzie można mówić o wpisaniu tej inwestycji do budżetu.
Takie tłumaczenie opóźnień nie przekonują mieszkańców. – Sam zaskarżyłem decyzję środowiskową, ale to wydłużyło postępowanie jedynie o dwa miesiące. Ostatecznie SKO przyznało przecież rację prezydentowi. Już w wakacje projektant mógł spokojnie wrócić do prac – mówi jeden z mieszkańców Samsonowicza.
Ludziom nie podoba się również, w jaki sposób ratusz konsultował z nimi kształt tej inwestycji, a w zasadzie to, że konsultacje były iluzoryczne. – Na tak licznie zamieszkałej ulicy odbyły się spotkania tylko z wybranymi wspólnotami. Co to za konsultacje. Dlaczego przy projektowaniu ulicy Romera dało się zrobić publiczne spotkania, a tutaj nie? – denerwuje się radny z Wrotkowa Piotr Popiel (PiS).
W odpowiedzi na m.in. jego interpelację w tej sprawie ratusz wyjaśniał, że spotkanie które się odbyły z mieszkańcami ul. Samsonowicza, spełniają wymogi konsultacji, a podczas nich nie wniesiono większych zastrzeżeń do głównych założeń dotyczących przebudowy – jezdnia będzie miała 6 metrów szerokości, a drogi dojazdowe do budynków wspólnot mieszkaniowych 5 m. Pojawi się nowe odwodnienie, ścieżki rowerowe i chodnik.
Pytanie „kiedy?” pozostaje jednak wciąż bez odpowiedzi.
Utknęli na dokumentacji starej Nałkowskich
Podobny zastój jest na ulicy Nałkowskich. Mieszkańcy od lat błagają ratusz o remont jej starej części, prowadzącej równolegle do głównej ulicy, bliżej Bystrzycy, łączącej się z ulicą Romera nieopodal końcowego przystanku linii numer 6.
W całości jest to droga gruntowa. Po każdej ulewie ludzie muszą brodzić w błocie, a miasto doraźnie wysypuje tu destrukt, co pomaga tyko na chwilę.
– Byliśmy u prezydenta kilka razy. Pytamy o remont od sześciu lat. Ciągle słyszymy, że za rok zaczną robić. Ile jeszcze mamy czekać? – pytał dyrektora Zarządu Dróg i Mostów wiosną Mirosław Marzec, mieszkaniec „starej” ulicy Nałkowskich w Lublinie. Urzędnicy obiecali „przyspieszyć” sprawę, uzależniając los tej inwestycji od decyzji radnych przy wnioskach do przyszłorocznego budżetu.
Mieszkańcy wskazują również, że ratusz wbrew ich wnioskom o powstanie w tym miejscu ciągu pieszo-jezdnego chce budować normalną drogę, a to mocno komplikuje i wydłuża inwestycję.
– Droga musi spełnić stosowne kryteria, m. in. jeśli chodzi o szerokość. Tymczasem w kilku miejscach stara ul. Nałkowskich jest za wąska, co oznacza, że miasto musi wywłaszczać część pobliskich działek. Taka procedura została wszczęta, ale wszystko idzie jak krew z nosa, a prace nad dokumentacją utknęły. Dlaczego? – pytają obywatele.
– Należy wykonać korektę dokumentacji w zakresie zbiorników wód opadowych – wyjaśniają w ratuszu, ale na pytanie, ile to jeszcze potrwa, odpowiedź jest wymijająca.
– Jak to się dzieje, że uzyskanie zezwolenia na realizację inwestycji drogowej (ZRID, łączy decyzję o ustaleniu lokalizacji drogi i wywłaszczeniu nieruchomości znajdującej się w pasie inwestycji – przyp. aut.), które normalnie powinno trwać 90 dni, w Lublinie nie można przeprowadzić przez półtora roku?– utyskuje radny Piotr Popiel, który w sprawie „starej” Nałkowskich interweniował w ratuszu już kilka lat temu, jeszcze jako przewodniczący zarządu dzielnicy. BARTŁOMIEJ CHUDY

News will be here