Uściługska odcięta. Przedsiębiorcy rozeźleni

Od niedawna na ul. Uściługskiej w Chełmie obowiązuje nowa organizacja ruchu. Dotrzeć tu autem można tylko od strony ul. Pocztowej i tędy też wyjechać; dojazd od Lubelskiej został zagrodzony. Lokalni przedsiębiorcy skarżą się, że wprowadzając takie ograniczenia, miasto znacznie utrudniło im prowadzenie działalności i obawiają się utraty klientów.

Wraz z zakończoną przed kilkoma miesiącami przebudową placu Łuczkowskiego miasto zaczęło wdrażać nową organizację ruchu. Na samym placu, po obu jego stronach, stanęły elektrycznie wysuwane zapory, a dojazd z innych stron zagrodziły betonowe donice. Ta zmiana nie spodobała się mieszkańcom placu, którym utrudniło to dojazd do domów, ale i przedsiębiorcom, którzy towary do swoich sklepów i lokali muszą dowozić wózkami. W odpowiedzi na ich głosy od 20 listopada ub. r. wprowadzono możliwość wjazdu na plac pojazdów zaopatrzenia. Wjazd jest możliwy w dni robocze, między godziną 8 a 10, od strony ul. Przechodniej. Jak tłumaczyli urzędnicy, to rozwiązanie wprowadzone na 3-miesieczny okres próbny.

Zmiany organizacji ruchu objęły także sąsiadujące z placem uliczki starówki, w tym także ul. Uściługską. Wjazd tu jest teraz możliwy jedynie od strony ul. Pocztowej. Dojazd od ul. Lubelskiej, przez Przechodnią, do którego przywykli chełmianie, został zagrodzony betonowymi donicami.

– Ul. Uściługska funkcjonuje i będzie funkcjonować jako droga bez przejazdu z wjazdem i wyjazdem od ulicy Pocztowej. Ograniczenie to nie dotyczy rowerów – przekazał nam Urząd Miasta Chełm, ale na pytanie, jakimi przesłankami podyktowana była ta zmiana odpowiedzi już nie otrzymaliśmy.

Wprowadzone zmiany w organizacji ruchu trudno zrozumieć lokalnym przedsiębiorcom. Obawiają się, że brak dogodnego dojazdu sprawi, że klienci będą ich omijać, bo wybiorą miejsca, gdzie łatwiej dojechać i zaparkować.

– Nikt nas nie pytał o zdanie, nie konsultował z nami tych pomysłów. Podobnie jak w przypadku placu Łuczkowskiego postawiono nas przed faktem dokonanym. Kontaktowałem się w tej sprawie z magistratem i pan urzędnik z którym rozmawiałem, tłumaczył mi, że chodzi o ograniczenie ruchu tranzytowego, że dąży się do wyprowadzania aut z centrum miasta, itd. Tyle, że tu żaden „ruch tranzytowy” się nie odbywał. Przyjeżdżają jedynie dostawcy, kurierzy, klienci sklepów i biur. Nawet śmieciarka miała tu ostatnio problem, żeby zawrócić. Zmiana organizacji ruchu powinna służyć mieszkańcom i przedsiębiorcom, a w tym przypadku jest zupełnie odwrotnie – skarżą się przedsiębiorcy.

Do tematu wrócimy. (w)

 

News will be here