Włodawianka wygrała rzutem na taśmę

WŁODAWIANKA – SPARTA REJOWIEC FABRYCZNY 1:0 (0:0)


1:0 – Pacek (87).

WŁODAWIANKA: Polak – Gołąb (46 Naumiuk, 84 Kamiński), Czarnota, Nielipiuk, Chodziutko, Musz (46 Pacek), Kwiatkowski, Skrzypek, Magdysh (55 Budzyński), Kornacki, Waszczyński (66 Dayron Gondora).

SPARTA: Podlipny – Kurzyna, Oleksiejuk (68 Krystjańczuk), Osoba (46 Barabasz), Bielak (63 Martyn), Wołos, Adamiec, Głowacki (73 Kiejda), Paździor (55 Kasperek), Wójcik, Jasiński.

Sparta przyjechała do Włodawy nastawiona na grę z kontrataku. Bardzo dobrze broniła dostępu do własnej bramki i szukała swoich szans w szybkich kontratakach. – Grało się nam bardzo ciężko, przeciwnik cofnął się na swoją połowę, mieliśmy przewagę, ale biliśmy głową w mur. Kilka rzutów rożnych, wolnych z naszej strony, jednak żadnej klarownej sytuacji do zdobycia bramki nie było – mówił po meczu Mirosław Kosowski, trener Włodawianki.

Sparta natomiast miała dwie swoje okazje. Obie Mateusz Adamiec, ale w pierwszej oddał niecelny strzał, w drugiej natomiast jego uderzenie w ostatniej chwili zablokował obrońca Włodawianki. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze przeważali, ale z ich dominacji nic nie wynikało.

– Staraliśmy się atakować, szukaliśmy gola, prowadziliśmy grę, momentami niepodzielnie dominowaliśmy na boisku, ale nie przekładało się to na sytuacje do zdobycia gola. Z kolei w tej odsłonie przeciwnik miał swoich kilka szans i zagroził naszej bramce. Stworzone przez niego okazje wynikały głównie z naszych błędów w defensywie. Nie były to jakieś super akcje. Myśmy natomiast do samego końca wierzyli, że strzelimy tego zwycięskiego gola. W 87 min. Piotr Pacek przedarł się w pole karne, uderzył silnie, piłka po rękach bramkarza wpadła do siatki i mamy trzy punkty – relacjonuje trener Kosowski.

Sparta opuszczała Włodawę niepocieszona. – Straciliśmy gola w samej końcówce, mieliśmy swoje okazje, szkoda, że żadnej nie udało się wykorzystać – powiedział Andrzej Wilczyński, kierownik drużyny gości. (r)

News will be here