Wnuki wykańczają dziadków

W ciągu dwóch lat ponad dwukrotnie wzrosła kwota zadłużenia chełmskich emerytów. Mają już prawie 18 mln zł nieuregulowanych zobowiązań, a będzie jeszcze gorzej. Przyczyną są niskie dochody, kredyty zaciągane dla wnuczków i śmierć współmałżonka.

Jeszcze dwa lata temu w Chełmie było 537 emerytów, którzy mieli 1099 zobowiązań na łączną kwotę prawie 5,5 mln zł (średnie zadłużenie wynosiło nieco ponad 10 tys. zł), a w powiecie – 378 emerytów z 690 zobowiązaniami i długiem na ponad 3 mln zł (średnio każdy dłużnik był winien ponad 8 tys. zł).

Dziś, jak wynika z bazy danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, notowani w rejestrze dłużników emeryci z Chełma i powiatu chełmskiego mają do spłacenia aż 17 802 584,71 zł, czyli ponad dwa więcej niż było stosunkowo niedawno.

Seniorzy mają głównie kredyty w bankach, a część z nich zadłuża się na zakupy ratalne w sklepach, czyli de facto w bankach, bo to one finansują taką sprzedaż. Niechętnie korzystają z firm pożyczkowych, nie szukają też wsparcia rodziny. Ale choć po kredyt sięgają częściej niż młodsze pokolenia, to zazwyczaj liczą, czy ich stać na pożyczkę i zdecydowanie płynniej ją spłacają.

– Przy udzielaniu kredytu podstawowym kryterium oceny wniosku jest stały dochód. Dlatego osoby starsze, mimo że ich emerytury nie są wysokie, są wiarygodne dla banków. Trzeba wziąć jednak pod uwagę, że seniorzy bardzo często biorą kredyty w bankach dla swoich wnuków bądź dzieci.

O ile nie dziwi, że emeryci znacznie częściej niż osoby pracujące pożyczają pieniądze na usługi medyczne, to już częstsze finansowanie przez nich kredytem zakupów sprzętu AGD i RTV mocno zastanawia – mówi Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Seniorzy z jednej strony mają już ustabilizowaną sytuację finansową – stałą emeryturę, mieszkanie, nie mają na utrzymaniu dzieci, nie gonią za nowinkami technologicznymi, a zdrowie nie pozwala już na szaleństwa i kosztowne wojaże. Dużo pieniędzy pochłaniają jednak wydatki na leki, naprawy psujących się sprzętów domowych, bieżące opłaty za czynsz, prąd, gaz i telewizję oraz… wsparcie finansowe młodszych członków rodziny.

Drogie smartfony, najnowsze modele tabletów, kosztowne wyciskarki do owoców, odkurzacze za tysiące złotych – te rzeczy rzadko emeryci kupują dla siebie, a najczęściej na potrzeby wnuków. Ci oczywiście deklarują spłatę zobowiązań, ale kiedy przytrafią im się problemy finansowe, opłacanie rat kredytu spada na babcię lub dziadka. To sprawia, że domowy budżet nie zawsze się dopina i emeryci wpadają w długi.

Jak podaje Andrzej Kulik, dyrektor Departamentu Analiz Rynkowych i Komunikacji KRD, wśród zadłużonych emerytów z miasta i powiatu chełmskiego przeważają kobiety. – Jest to wyjątek, bo w ogóle populacji mężczyźni stanowią mniej więcej 2/3 dłużników. Jednak mężczyźni żyją krócej, a gdy mąż umrze, wdowa zostaje z domem lub mieszkaniem, którego utrzymanie kosztuje tyle samo, a ona ma do dyspozycji znacznie mniejsze dochody – mówi.

Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni, a poza tym szybciej przechodzą na emeryturę, co wiąże się z mniejszym dochodem. I tak 811 pań ma 1970 zobowiązań na ponad 12 mln zł, gdzie średnie zadłużenie przeciętnej emerytki to ponad 15 tys. zł. Rekordzistką jest 61-letnia mieszkanka miasta, z trzema niespłaconymi zobowiązaniami na łączną kwotę 164 108,70 zł (wierzycielami są dwa banki i jeden fundusz sekurytyzacyjny).

Dla porównania „zaledwie” 453 mężczyzn z Chełmszczyzny ma 1018 zobowiązań na ponad 5,6 mln długu, a średnie zadłużenie dłużnika to ponad 12,4 tys. zł. Rekordzistą jest również mieszkaniec Chełma (65 lat), który ma 2 zobowiązania na łączną kwotę ponad 302 tys. zł (wierzyciel jest jeden – fundusz sekurytyzacyjny). (pc)

News will be here