Wojsko zniszczyło i zapomniało

Wspólnota gruntowa wsi Orchówek odgrodziła pasem zaoranej ziemi swoje łąki nad Bugiem i przy kiszarni przy jego starorzeczu. Na wszystkich drogach prowadzących na ten teren postawiono też znaki zakazujące wjazdu. Turyści są oburzeni, bo zamknięto drogę do wieży widokowej. A wszystko przez wojsko.

Błonia w Orchówku (gm. Włodawa) to jedna z największych atrakcji turystycznych gminy. Znajduje się tam m.in. wiata turystyczna przy starorzeczu Bugu, gdzie niegdyś na masową skalę kiszono w dębowych beczkach ogórki, które zatapiano właśnie w tej wodzie. Dalej można dojść do samej rzeki oraz do drewnianej wieży widokowej ustawionej na niewielkim wzniesieniu.

Kilka dni temu odorano pas ziemi wokół tych łąk, a na wszystkich dzikich drogach przez nie przebiegających postawiono zakazy wjazdu oraz tablice informujące, że to teren prywatny. Samochodem czy innym pojazdem można teraz wjechać na ten teren tylko wyremontowaną przez wspólnotę drogą, przy której również stoją identyczne oznaczenia. Wiele osób nie kryło zdziwienia i oburzenie, że władze gminy pozwoliły na takie działania, które znacznie utrudniły dostęp do gminnej przecież wieży widokowej. Ale władze wspólnoty gruntowej z Orchówka miały dobry powód, by takie działania podjąć.

– Zrobiliśmy to tak naprawdę z konieczności – wyjaśnia jej prezes, Tadeusz Horszczaruk. – Teren ten należy do wspólnoty i pobiera ona dopłaty z ARiMR-u z tzw. programów wieloletnich. W czasie kryzysu migracyjnego i długo po jego zakończeniu wojsko pilnujące granicy ciężkim sprzętem zniszczyło nam cztery hektary łąk.

To nie uszło uwagi agencyjnych urzędników, którzy natychmiast zagrozili nam nie tylko utratą części dopłat, ale też możliwością zwrotu pieniędzy pobranych w poprzednich latach, a mówimy tu o kwocie niemałej, bo sięgającej 300 tys. zł. Na takie straty wspólnota nie może sobie pozwolić, więc by do takich sytuacji nie dochodziło, odoraliśmy te działki, by nikt po nich nie jeździł. Proszę mieć na uwadze, że przez ten teren nie prowadzi żadna oficjalna droga. Ta istniejąca w stronę Bugu jest utrzymywana przez nas, bo służy mieszkańcom wsi do dojazdu do swoich łąk.

Zakaz wjazdu na nią stoi od 10 lat pro forma. Jeśli ktoś koniecznie chce, może z niej korzystać, ale w żadnym razie nie może zjeżdżać na bok, więc kajakarze czy inni turyści nadal będą mieli swobodny dostęp do rzeki – wyjaśnia prezes. Dodaje też, że wspólnota podjęła działania zmierzające do naprawy szkód spowodowanych przez wojsko. – Na miejsce przyjechała żandarmeria, by wymierzyć i ocenić straty. Panowie przyznali, że faktycznie teren został rozjeżdżony, ale stwierdzili, że działo się to z wyższej konieczności, więc odszkodowań żadnych nie będzie, choć nasi rządzący od dawna zapewniali, że wszelkie zniszczenia dokonane przez wojskowych przy granicy zostaną naprawione – wyjaśnia Horszczaruk. (bm)

News will be here