Wyłudził 93 tysiące euro

Przed Sądem Okręgowym w Lublinie stanie niebawem Dariusz K. z Chełma. 48-latek obiecał ukraińskiemu przedsiębiorcy sprowadzenie opon z Holandii za 387 tys. euro. Wziął zaliczkę i przepuścił pieniądze, a kupiec z zagranicy nigdy nie zobaczył towaru. W taki sam sposób K. od lat oszukiwał i naciągał na grube tysiące m.in. mieszkańców Chełma czy Krasnegostawu.

Jak wynika z ustaleń prokuratury, wszystko działo się jeszcze w 2014 r. Bezrobotny Dariusz K. z Chełma (48 lat) na co dzień „pilnował interesów syna” (ponieważ ten całe dnie spędzał na uczelni, ojciec zajmował się prowadzeniem firmy syna). Powołując się na działającą legalnie firmę (zarejestrowaną na adres domowy K. na os. Kościuszki), naciągacz szukał potencjalnych ofiar. Nawiązał kontakt z Igorem K., przedstawicielem ukraińskiej firmy. Obiecał mu sprowadzenie z Holandii opon „w dobrej cenie” (miał pośredniczyć w transakcji). Jesienią Dariusz K. podpisał z Ukraińcem umowę sprzedaży opiewającą na kwotę 387 tys. euro. Obrotny chełmianin pobrał 93 tys. euro zaliczki. Miał wysłać na Ukrainę pierwszą partię opon (1400 sztuk). Tygodnie mijały, a K. zwlekał z przesłaniem towaru, aż całkowicie urwał kontakt i przestał odbierać telefony od Ukraińca. Ten powiadomił policję i prokuraturę.
Teraz K. odpowie przed lubelskim sądem. Akt oskarżenia przeciwko niemu wpłynął w poniedziałek (30 maja) z Prokuratury Okręgowej w Lublinie Ośrodek Zamiejscowy w Chełmie.
– Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył pełnomocnik pokrzywdzonego – informuje st. inspektor Magdalena Dobosz z biura prasowego Sądu Okręgowego w Lublinie. – Wobec oskarżonego nie stosowano środków zapobiegawczych. Mężczyźnie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności – dodaje st. inspektor Magdalena Dobosz.

Kombinator, jakich mało
Łatwo nie było, bo 48-latek robił wszystko, co w jego mocy, by uniknąć spotkania z prokuratorem i złożenia zeznań. Notorycznie przesyłał zwolnienia od psychiatry. Myślał, że w ten sposób uniknie odpowiedzialności. Biegli ocenili jednak, że mężczyzna jest całkowicie zdrowy psychicznie.
Początkowo 48-latek tłumaczył się, że winny zwłoki jest pośrednik z Narola (woj. podkarpackie). To on miał przejąć zaliczkę i nie dostarczyć zamówionych opon. Szybko ustalono jednak, że mężczyzna, na którego powoływał się chełmianin, jest niewinny. Postawiony przed ścianą K. zmienił zeznania. Przyznał się do oszustwa – powiedział, że tak naprawdę nigdy nie miał zamiaru sprowadzić z Holandii żadnych opon. Liczył, że Ukrainiec będzie z natury naiwny i łatwo przyjdzie mu wyłudzić od niego pieniądze. Ale się przeliczył… Nie był też w stanie zwrócić ani całej zaliczki, ani chociaż jej części. Jak zeznał, nie wiedział, gdzie, ale pieniądze „jakoś same mu się rozeszły”.
Żył z naciągnia
O Dariuszu K. pisaliśmy w ubiegłym roku. Oszust z Chełma jest doskonale znany organom ścigania. Był już notowany za kradzież z włamaniem i oszustwo.
M.in. właśnie rok temu K. znalazł w internecie ogłoszenie o sprzedaży koparki za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Skontaktował się ze sprzedającym i znalazł chętnego na maszynę. Pobrał pieniądze, ale nigdy nie sfinalizował transakcji. Oszukany zgłosił się na policję. W podobny sposób K. naciągał też inne osoby. Jego ofiarą padła pani Greta. Kobieta uwierzyła, że K. jest w stanie sprowadzić jej wymarzonego Opla Insignię za jedyne 22500 zł (nowy kosztował ok. 86 tys. zł). Oszust wziął od niej ksero dowodu osobistego i wystawił pokwitowanie przyjęcia zaliczki – napisane odręcznie na zwykłej kartce papieru z podaną wartością opla 86 tys. zł. Pobrał też 7,6 tys. zł zaliczki, ale auta kobieta nigdy nie zobaczyła. K. przepraszał i obiecywał, że odda pieniądze z odsetkami, ale po pewnym czasie urwał kontakt. Oszukana złożyła pozew w sądzie.
Oddzielne śledztwa w sprawie Dariusza K. prowadziła Prokuratura Rejonowa w Chełmie i Krasnymstawie. Do tej drugiej zgłosiła się dwójka poszkodowanych. K. obiecywał im kupno nowych ciężarówek marki DAF za 2/3 wartości rynkowej. Ofiary wpłaciły zaliczkę (łącznie 250 tys. zł) na podane przez mężczyznę konto, które w rzeczywistości należało do Krzysztofa B. (kompana K.). Obaj mężczyźni unikali spotkania z prokuratorem, przedstawiając zwolnienia lekarskie. (pc)

News will be here