Wyraźne, polityczne sygnały

Stefan Sakowski, były radny powiatowy koalicyjnego klubu PiS, który przeszedł do opozycji, reprezentował podczas dożynek w Białopolu kojarzoną z prawicą posłankę Annę Dąbrowską-Banaszek. Podobno działacze PiS i PSL, których Sakowski krytykuje, a którzy mocno skaczą wokół posłanki, zrobili wielkie oczy. Czy to już nowe, przedwyborcze układanki?

Poseł Anna Dąbrowska-Banaszek weszła do parlamentu z list zjednoczonej prawicy. Co prawda sama nie jest w PiS, bo wchodzi w skład stowarzyszenia Odnowa, ale trzyma się blisko władzy a chełmscy wójtowie i starosta zapraszają ją na każdą imprezę. A po przecinaniu wstęg zawsze dziękują za pomoc w załatwieniu pieniędzy na inwestycje. Tym bardziej dziwne było, że to nikt z nadskakującego jej grona, lecz powiatowy radny Stefan Sakowski, który jest w opozycji do władz powiatu, reprezentował ją podczas dożynek gminnych w Białopolu. Podobno działacze PiS i starosta zrobili wielkie oczy, kiedy zobaczyli Sakowskiego czytającego list w imieniu posłanki.

– Pani poseł osobiście mnie o to poprosiła – mówi radny. – Zapytałem czy nie przeszkadza jej to, że wyszedłem z PiS, że krytykuję władzę w powiecie i że przez to jest na mnie nagonka. Ale stwierdziła, że się tym nie przejmuje, dlatego nie odmówiłem.

Trudno przypuszczać, żeby posłanka nie wiedziała, co dzieje się w lokalnym samorządzie. A wybór radnego z opozycji na reprezentanta parlamentarzystki niektórzy komentują jako jasny sygnał, że ani z PiS, ani tym bardziej z PSL, zwłaszcza po tym, co dzieje się w powiecie, posłance nie jest po drodze. (bf)

News will be here