Skoki do jeziora przeszkadzają przedsiębiorcom

Jak co roku komandosi z Hrubieszowa skakali do Jeziora Białego w Okunince. Tym razem jednak rozzłościli nie tylko niektórych wypoczywających, ale i lokalnych przedsiębiorców wypożyczających sprzęt wodny.

Od co najmniej 10 lat żołnierze z 2. Pułku Rozpoznawczego w Hrubieszowie biorą udział w letnich ćwiczeniach skoków do wody. Muszą oddać 5 skoków rocznie, a instruktorzy cztery razy więcej. Od lat komandosi z Hrubieszowa upatrzyli sobie do tego Okuninkę. Skoki odbywają się albo z samolotów (najczęściej Casa) albo z helikopterów (Mig 2). Żeby jednak wszystko odbywało się bezpiecznie i spadochroniarze nie lądowali ludziom na głowach, trzeba na kilka godzin zamknąć jezioro dla osób pływających łódeczkami, jachtami i rowerami wodnymi. I to właśnie stało się solą niezgody między wojskiem a właścicielami wypożyczalni sprzętu wodnego.

– To jest naprawdę nie w porządku, żeby tak nas traktować – mówi Włodzimierz Lisowski, właściciel wypożyczalni. – Rozumiem, że trzeba się szkolić, że wojsko musi trenować, ale niech nam dadzą pracować i zarabiać. Kto nam zwróci pieniądze utracone w wyniku zakazu wypożyczania sprzętu? – złości się przedsiębiorca. I trudno mu się dziwić, bo w latach ubiegłych przy manewrach nikt nikomu działalności zarobkowej nie zabraniał.

Niektórzy letnicy zwracają również uwagę na fakt, że akurat Jezioro Białe w pełni sezonu nie jest najlepszym miejscem do tego typu ćwiczeń. – Nie tylko hałasują, ale też nie pozwalają normalnie wypoczywać. Jest tyle pustych jezior wokół, że można wybrać którekolwiek do takich działań – mówi urlopowiczka z Warszawy.

Kto i na jakiej podstawie wydał firmom wynajmującym sprzęt wodny w Okunince zakaz wypożyczania? Tego nie wiadomo. Telefon rzecznika prasowego

2. Pułku Rozpoznawczego w Hrubieszowie pod koniec ub. tygodnia cały czas milczał. (pk)

News will be here