Urzędnicy zapowiadali i… się wycofali

Ani przedłużenia chodnika, ani jego oświetlenia na razie nie będzie

Obiecywane przez urzędników prace przy ulicy Tatarakowej zostaną wykonane tylko w niewielkiej części. Jak teraz tłumaczą, po ponownym przyjrzeniu się sprawie uznano, że prowizoryczne naprawy, do których się przymierzano, nie będą dobrym rozwiązaniem.

W lutym pisaliśmy na naszych łamach o niewielkiej inwestycji wywalczonej przez miejskiego radnego Stanisława Brzozowskiego przy ul. Tatarakowej. Zapomniany asfaltowy chodnik prowadzący od osiedlowej uliczki w kierunku skrzyżowania ul. Orkana z ul. Armii Krajowej miał zostać oczyszczony i w miarę potrzeby naprawiony, a drogowcy mieli się także zająć jego przedłużeniem do ul. Orkana (dziś chodnik ucina się w połowie drogi – przyp. aut.). Zaświecić się miały również niesprawne od lat latarnie. – Zwracam się z prośbą o wykonanie w tym miejscu niezbędnych prac naprawczo-adaptacyjnych w celu zapewnienia wygody i komfortu mieszkańcom tej okolicy – podkreślał radny Stanisław Brzozowski w interpelacji, skierowanej jesienią ubiegłego roku do prezydenta Lublina.

Wykonanie prac miasto zapowiadało pierwotnie jeszcze na kwiecień. W tym czasie nic się jednak nie zmieniło. Ostatecznie w ubiegłym miesiącu wykonano część obiecanych robót. Reszty, przynajmniej na razie, nie będzie.

– Po przeprowadzonej analizie zakresu prac przy przedłużeniu chodnika, okazało się, że wykraczają one poza zadania z bieżącego utrzymania i wiązałyby się z realizacją inwestycji drogowej poprzez wybudowanie brakującego odcinka, na co nie zaplanowano środków w tegorocznym budżecie miasta – tłumaczy Justyna Góźdź z biura prasowego lubelskiego Ratusza.

Piesi dalej zmuszeni będą więc tu do brodzenia po deszczu przez błoto. Urzędnicy Zarządu Dróg i Mostów nie zdecydowali się bowiem choćby na prowizoryczne utwardzenie istniejącej ścieżki kruszywem lub destruktem. Mimo, że jest to niewielki wydatek, nieprzekraczający zapewne kilku tysięcy złotych.

– Biorąc pod uwagę zagospodarowanie terenów przyległych do tego ciągu pieszego, prowizoryczne rozwiązanie poprzez jego utwardzenie destruktem jest naszym zdaniem niewskazane. Stąd nie szacowano kosztów wykonania tego rodzaju prac – wyjaśnia Justyna Góźdź.

Także stare latarnie póki co nie zaświecą ponownie. Choć jeszcze w kwietniu przedstawiciele miasta obiecywali ich włączenie po naprawie istniejącego odcinka chodnika, niezależnie od ewentualnego jego przedłużenia, to teraz zmienili zdanie w tej sprawie.

– W międzyczasie przeprowadzono jeszcze wizję lokalną tego terenu, która potwierdziła, że do momentu wykonania tam ciągu pieszego poprzez przedłużenie chodnika do ul. Orkana, nie ma zasadności uruchamiania latarni nr 36 i 37 – dodaje J. Góźdź.

Z takim stanowiskiem nie zgadzają się mieszkańcy, którzy podkreślają, że korzystają z tej ścieżki mimo braku utwardzonego ciągu pieszego na całym jej odcinku, a niesprawne oświetlenie znacznie obniża bezpieczeństwo.

Marek Kościuk

News will be here